Dyrektor Alexander Stoeckl zrezygnował. Adam Małysz... zapadł się pod ziemię
W minionym tygodniu, po nieporozumieniach z prezesem PZN Adamem Małyszem, z pracy zrezygnował dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej Alexander Stoeckl. Od tamtej pory Polski Związek Narciarski nie wydał żadnego oświadczenia, a sprawy nie skomentował sam Małysz.
2025-02-17, 10:31
Nie dość, że obecny sezon nie jest udany dla polskich skoczków, którzy nie stanęli jeszcze na podium Pucharu Świata, to fani tej dyscypliny w naszym kraju muszą martwić się też o kryzysy organizacyjne.
Sensacyjna decyzja Austriaka. Rzucił papierami
W ubiegły piątek niespodziewaną rezygnację ze stanowiska dyrektora PZN ds. skoków i kombinacji norweskiej złożył Austriak Alexander Stoeckl. Były wieloletni trener reprezentacji Norwegii został zatrudniony w PZN latem ubiegłego roku i miał wdrożyć kompleksowy plan szkolenia.
Jego praca została jednak publicznie skrytykowana przez Adama Małysza w rozmowie z TVP Sport. Austriacki dyrektor był zirytowany faktem, że o zastrzeżeniach dowiaduje się z mediów, a nie z indywidualnej rozmowy z prezesem.
REKLAMA
Ostatecznie Stoeckl wysłał oświadczenie norweskiemu dziennikowi "Dagbladet", w którym poinformował o rezygnacji i zapowiedział, że nie będzie więcej komentował tej sprawy.
Żadnego komunikatu nie wydały natomiast władze PZN. Adam Małysz nie wypowiadał się publicznie na temat Stoeckla. Co ciekawe, według dziennikarza Eurosportu Kacpra Merka, zakaz wypowiedzi w tej sprawie otrzymali także skoczkowie.
Krytyki pod adresem Małysza nie szczędzili natomiast kibice w mediach społecznościowych. Fani obwiniali "Orła z Wisły" o doprowadzenie do rezygnacji austriackiego fachowca.
Małysz milczy i chce rozmawiać ze Stoecklem
REKLAMA
Według portalu Interia.pl, Polski Związek Narciarski planował wydać oświadczenie po odejściu Austriaka, jednak ostatecznie tak się nie stało.
W PZN podjęto decyzję o niekomentowaniu sprawy do najbliższego posiedzenia zarządu, które ma odbyć się pod koniec tego tygodnia. Sam Adam Małysz chce natomiast jeszcze porozmawiać ze Stoecklem. Legendarny skoczek liczy zapewne, że były już dyrektor zmieni swoją decyzję i wróci do pracy.
Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że sprawę uda się wyjaśnić do startu mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim, które ruszą już 26 lutego.
- Alexander Stoeckl odchodzi. Trzęsienie ziemi w polskich skokach
- Adam Małysz wycelował działa w Thomasa Thurnbichlera. "Czas się kończy"
Źródła: PolskieRadio24.pl, Interia.pl, empe
REKLAMA
REKLAMA