Ocean cierpienia i brak nadziei. Strefa Gazy znowu płonie
- Sytuacja w Strefie Gazy jest dramatyczna. Większość budynków mieszkalnych, a także szpitale, szkoły i punkty usługowe są w zgliszczach. Brakuje wody, jedzenia i lekarstw - mówił w Polskim Radiu 24 Radosław Sterna z Caritas Polska. Podkreślił, że tamtejsza ludność żyła tylko dzięki pomocy humanitarnej. A ta właśnie przestała docierać do Gazy, bo Izrael wznowił intensywne ataki.
2025-03-18, 11:00
Izrael znów atakuje w Strefie Gazy
Ponad 330 zabitych i tysiąc osób rannych po nocnych izraelskich nalotach na Strefę Gazy - poinformowały palestyńskie źródła medyczne. Jak podano, w większości są to dzieci, kobiety i osoby starsze. Celem ataków - według służb cywilnych Strefy Gazy - były między innymi szkoły i ośrodki dla uchodźców.
Posłuchaj
Biały Dom potwierdził, że władze Izraela wcześniej konsultowały przeprowadzenie ataku z administracją Donalda Trumpa. Izrael zapowiada, że ataki będą kontynuowane. Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu wydało oświadczenie, w którym napisano, że ataki są "następstwem wielokrotnej odmowy Hamasu uwolnienia zakładników, a także odrzucenia wszystkich propozycji, jakie Hamas otrzymał od wysłannika prezydenta USA Steve'a Witkoffa i mediatorów".
Zerwanie rozejmu było do przewidzenia
- Od samego początku pewne postanowienia nie były przez strony realizowane. Widać było już od kilku tygodni, że rozmowy nie idą we właściwą stronę i że można się spodziewać eskalacji. Wszyscy myśleli, że tą eskalacją będzie 2 marca, to znaczy, że na tym odcięciu Strefy Gazy od reszty świata się skończy. Natomiast, jak widzimy, to nie był koniec eskalacji i ona dalej niestety postępuje - powiedział w Polskim Radiu 24 Radosław Sterna.
Przedstawiciel Caritas Polska mówił, że "zawieszenie broni w Gazie trzymało się w miarę ok. 5-6 tygodni", a sytuacja humanitarna w tym okresie nieco się poprawiła. - W tym czasie liczba ciężarówek przewożących żywność, lekarstwa czy namioty do zbudowania schronień dla ludzi pozbawionych domów zwiększyła się o 100 procent. Średnio około 240 ciężarówek dziennie przejeżdżało przez granicę Strefy Gazy. Szacuje się, że w czasie trwania rozejmu przyjechało 10 tys. ciężarówek, z czego połowa wiozła żywność, a połowa to były lekarstwa i towary potrzebne dla ludności, ale niebędące spożywczymi - wyliczał.
REKLAMA
Zagrożenia pozostały
Radosław Sterna zwrócił uwagę na powszechne wyobrażenie, "że zawieszenie broni, to już jest prawie pokój". Podkreślił, że choć zniknęło w tym czasie natychmiastowe zagrożenie życia, to inne zagrożenia pozostały. - Brak dostępu do opieki medycznej, brak czystej wody do picia - już nie mówię o wodzie na potrzeby sanitarne, bo tej w ogóle prawie nie ma. Dzieci nie chodziły do szkół, pomimo zawieszenia broni, bo nie było funkcjonujących miejsc, bo wszystko jest w zgliszczach - mówił.
Radosław Sterna wskazywał, że w Strefie Gazy 90 procent ludności cierpi z powodu niedożywienia, a około 70 procent całej infrastruktury mieszkalnej, usługowej jest w ruinach. - Nie funkcjonują szpitale. Na terenie Strefy Gazy było 36 szpitali, z czego połowa została kompletnie wyłączona z użytku ze względu na zniszczenia. Druga połowa - nawet mniej niż połowa, mówi się o 16 szpitalach - w jakimś ograniczonym zakresie funkcjonowała, ale tak naprawdę świadczyły tylko usługi pierwszej potrzeby - tłumaczył. Przedstawiciel Caritas Polska przyznał, że "ludność w Gazie tak naprawdę żyła tylko dzięki pomocy humanitarnej, która w mniejszej czy większej ilości tam wjeżdżała". - Większość terenów uprawnych została zniszczona, większość floty rybackiej - mówi się o 3/4 floty rybackiej - również została zniszczona, więc ani nie ma możliwości połowu na starych zasadach, ani nie ma możliwości uprawiania żywności na miejscu, ani wwożenia jej, bo granice są zamknięte - podkreślił.
Kończą się żywność i lekarstwa
Gość Polskiego Radia 24 powiedział, że w tym momencie są jeszcze jakieś zasoby spożywcze dostępne dla ludności, ale "ceny rosną z dnia na dzień i ta żywność się w pewnym momencie skończy". - Podobnie lekarstwa. Caritas wspiera dziesięć takich punktów medycznych na terenie Strefy Gazy, w pięciu jakby gminach, które się tam znajdują. Póki co są jeszcze lekarstwa, ale w pewnym momencie one się skończą, i co wtedy? Nie ma wjazdu do Strefy Gazy, więc jeżeli nie osiągnie się porozumienia, no to ludność tam będzie w dalszym ciągu cierpieć - podkreślił. W opinii Radosława Sterna "bez zagwarantowania dostępu humanitarnego organizacje nie są w stanie nic zrobić". - Nie ma tej pomocy jak dostarczyć ani realizować. Lekarze, wolontariusze nie mogą wjeżdżać. Potrzebne jest rozwiązanie dyplomatyczne, potrzebne są naciski polityków na wysokim szczeblu. Widać, że bez presji z zewnątrz ta sytuacja się nie zakończy w sposób pokojowy, bo nie ma woli po obu stronach, żeby ją zakończyć.
Caritas Polska działa w Strefie Gazy poprzez lokalne organizacje humanitarne, dostarczające bezpośrednio pomoc dla potrzebujących. Informacje o możliwości wsparcia działań Caritas w Strefie Gazy znajdują się na stronie internetowej Caritas Polska.
REKLAMA
***
Audycja: Temat dnia
Prowadząca: Małgorzata Żochowska
Gość: Radosław Sterna (szef działu Bliski Wschód w Caritas Polska)
Data emisji: 18.03.2025
Godzina emisji: 10.09
Źródło: Polskie Radio 24/paw/kor
Polecane
REKLAMA