Rekonstrukcja rządu. Senator Woźniak: trzeba potrząsnąć koalicjantem
2025-07-17, 09:14
- Głęboko wierzę w kunszt polityczny pana premiera Tuska, że uderzy mocno pięścią w stół i powie dość - mówił w Polskim Radiu 24 senator niezrzeszony Piotr Woźniak, komentując sytuację w koalicji rządowej u progu rekonstrukcji gabinetu.
Między 22 a 25 lipca mamy poznać nowy skład rządu. Wiadomo, że rząd ma zmniejszyć się o 20-30 procent. Nie będzie w nim - co przekazał premier - stanowiska wicepremiera dla Polski 2050. Ugrupowanie to domaga się renegocjacji umowy koalicyjnej. Przeprowadzenie rekonstrukcji rządu premier zapowiedział w sejmowym expose 11 czerwca, które poprzedziło głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Tusk mówił wtedy, że w lipcu dojdzie do rekonstrukcji gabinetu, oznaczającej zmianę struktury rządu oraz "nowe twarze".
- Gościem Rocha Kowalskiego w audycji Polskiego Radia "24 pytania - Rozmowa poranka" w czwartek (17.07) o godz. 7:07 był senator Piotr Woźniak
Weto prezydenta to był "wytrych"
Senator, wykluczony z Lewicy za poparcie rządowego projektu o składce zdrowotnej, stwierdził, że "większa dynamika jest niezbędna w pracach rządowych". - I nawet jeśli okaże się, że prezydent elekt, za chwilę już prezydent, będzie chciał wetować projekty rządowe, to należy z uwagi na uczciwość wobec wyborców strony demokratycznej zasypywać Pałac Prezydencki projektami rządowymi, które przechodzą dynamicznie przez parlament - powiedział Piotr Woźniak.
Senator ocenił, że twierdzenie, iż prezydent Duda będzie wetował rządowe projekty, często było tylko "wytrychem", by ustawy nie lądowały na biurku prezydenta. W rzeczywistości problemem były niesnaski między koalicjantami - Lewicą i Polską 2050. Te kłótnie, zdaniem polityka, doprowadziły też do tego, że Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie.
Trzeba potrząsnąć koalicjantem
- Ja się cieszę z tych mocniejszych słów pana premiera Tuska, że nikt z nikim nie brał ślubu - powiedział Woźniak, wskazując, że "trzeba potrząsnąć koalicjantem". Jak zauważył, "na platformie X lecą harce polityczne, często wieczorową porą, kiedy to koalicjanci mówią na siebie fatalne rzeczy".
Posłuchaj
- Jeśli dalej tak pójdzie, to może się okazać, że obudzimy się w 2027 roku z większością konstytucyjną po stronie Konfederacji i Prawa i Sprawiedliwości. Chyba nikt, kto zdroworozsądkowo chce zakotwiczyć Polskę w Unii Europejskiej, nie chciałby takiego scenariusza - podkreślił. Dodał, że "głęboko wierzy w kunszt polityczny pana premiera Tuska, że uderzy mocno pięścią w stół i powie dość".
Bonus za jedność
Senator poparł koncepcję, aby liderzy ugrupowań koalicyjnych weszli do rządu. - To jest uczciwe, kiedy szef największej formacji zostaje premierem, a wszyscy mniejsi, którzy tworzą koalicję, są na przykład w randze wicepremierów - ocenił. Dodał, że pomogłoby to budować spójną narrację rządową i trzymać w ryzach w mediach społecznościowych tzw. pistolety polityczne.
Zwrócił uwagę, że na politycznych harcach najbardziej tracą w koalicji te formacje, które zachodzą sobie za skórę. - Ludzie w Polsce dają bonus za jedność. Po to stali na wrocławskim Jagodnie z nocy z 15 na 16 października 2023 roku, aby mieć rząd przewidywalny i skuteczny do 2027 roku - powiedział Woźniak. Ocenił, że ci rozczarowani wyborcy nie zagłosują na PiS czy Konfederację, ale zostaną w domu.
- Jakie jest zaufanie do Szymona Hołowni? Polacy odpowiedzieli w nowym sondażu
- Polska 2050 ucina spekulacje: nie ma scenariusza zmiany szefa rządu
Źródło: Polskie Radio 24/fc