Turystyczne oblężenie Brihuegi. Wszystko przez lawendę

Hiszpańska miejscowość Brihuega mierzy się z niespotykaną jak dotąd skalą napływu turystów. Wszystko przez miejscowe pola lawendy, które stały się prawdziwym hitem mediów społecznościowych. 

2025-07-29, 19:10

Turystyczne oblężenie Brihuegi. Wszystko przez lawendę
Miejscowość Brihuega w Hiszpanii mierzy się z nadmiarem turystów. Foto: Rafael Martín/Associated Press/East News

100 tys. turystów w miesiąc

Problem jest duży, ponieważ tylko w lipcu Brihuegę (prow. Guadalajara) odwiedziło ponad 100 tys. turystów. Lokalne władze zastanawiają się, jak ograniczyć ten napływ zainteresowanych. Bardzo wiele osób chce zobaczyć ciągnące się po horyzont lawendowe pola i zrobić sobie zdjęcie wśród fioletowych kwiatów. 

Tak duża liczba odwiedzających to oczywiście znaczne korzyści ekonomiczne, ale jednocześnie problem dla mieszkańców. W ciągu ostatnich 10 lat nastąpił prawdziwy turystyczny "boom". Zresztą przyczyniło się to do odwrócenia negatywnego trendu demograficznego. O ile wcześniej populacja Brihuegi stopniowo spadała, tak w ostatniej dekadzie wzrosła aż o 24 proc. 

Pola lawendy w Brihuedze mają powierzchnię ok. 1000 hektarów i stanowią idealne tło dla zdjęć. Początkowo turystyka zapewniała gigantyczne korzyści, ale w kolejnych latach przeciążyła infrastrukturę. Trudno się dziwić, bo miejscowość liczy zaledwie 3 tys. mieszkańców, a w ciągu miesiąca przybyło do niej 100 tys. osób. 

"Nie w czasie weekendu, proszę!"

Burmistrz Lusi Viejo zaapelował do turystów, aby rozważyli odwiedziny poza weekendem, kiedy natężenie jest największe. - Weźmy na przykład zeszłą sobotę: wioska się "zawaliła". To był dla mnie trudny czas - powiedział hiszpańskim mediom. 

- Ale moja rada jest taka, żeby ludzie przychodzili do nas od poniedziałku do czwartku, proszę! Weekendy są trudniejsze ze względu na ogromną liczbę osób, które przychodzą - mówił. Ciężko odmówić racji burmistrzowi Brihuegi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w miniony weekend turyści wręcz zablokowali uliczki w miejscowości. Chodzi tu zarówno o samą ich ilość, jak i styl parkowania, który daleki jest od ideału. 

Sumaki wybawią Birhuegę?

- Przed przyszłym rokiem musimy wybudować parking Park&Ride na obrzeżach historycznego centrum i połączyć go z kursami autobusów - przekazał burmistrz. Mimo ogromnych trudności, związanych z nadmierną turystyką, sezon lawendowy zapewnia Brihuedze ok. 8 mln euro co roku. 

Celem lokalnych władz jest rozłożenie natężenia odwiedzin na cały rok, zamiast skupiania się wyłącznie na sezonie lawendowym. A Brihuega ma do tego możliwości, ponieważ okoliczne wzgórza czerwienieją w październiku i listopadzie. Ma to związek z kwitnieniem sumaków. To właśnie te rośliny mają wybawić miejscowość od turystycznego przeciążenia w lipcu. 

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/euronews.com/egz

Polecane

Wróć do strony głównej