Emmanuel Macron zdecydował. Francja ma nowy rząd
Francja ma nowy rząd. Władzę zachowają ugrupowania centrowe i centroprawicowe, które stanowią trzon nowej ekipy rządzącej - przekazały w niedzielę zagraniczne agencje. To już piąty rząd Francji od czasu gdy kraj zmaga się z kryzysem politycznym i budżetowym (czyli od niespełna dwóch lat).
2025-10-05, 20:00
Francja ma nowy rząd
Prezydent Francji Emmanuel Macron powołał nowy rząd, którego skład ogłoszono w niedzielę wieczorem. Gabinet Sébastiena Lecornu spotka się na pierwszym posiedzeniu w poniedziałek 6 października. Ogłoszono również nazwiska osiemnastu ministrów, którzy wejdą w skład rządu premiera Lecornu. Ministrem gospodarki i finansów będzie sojusznik prezydenta Emmanuela Macrona - Roland Lescure. Szefem dyplomacji Francji pozostanie Jean-Noel Barrot. Swoje stanowiska zachowali Bruno Retailleau jako szef MSW i Gerald Darmanin jako minister sprawiedliwości. Były minister finansów Bruno Le Maire będzie ministrem obrony. Dotąd resortem obrony kierował sam Lecornu, jednak 9 września prezydent Macron powołał go na premiera.
Przypomnijmy, że wcześniej Macron dał premierowi Sebastienowi Lecornu czas właśnie do niedzielnego wieczora na utworzenie rządu. Tak informował w sobotę portal BFMTV, powołując się na otoczenie szefa państwa. Prezydent zażądał też od premiera, by powołany rząd składał się z 25-26 ministrów i sekretarzy stanu, i aby był "bardzo polityczny" oraz "zdolny do rozmów z lewicą" - podał BFMTV.
Będzie okazja do wotum nieufności dla nowego rządu
Sébastien Lecornu ma przedstawić we wtorek w parlamencie deklarację polityki ogólnej (expose). Będzie to pierwsza okazja dla opozycji do złożenia wniosku o wotum nieufności wobec rządu, co już zapowiedziała skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI).
Kolejną okazją będzie później głosowanie nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok. W każdym przypadku, aby wniosek przeszedł, potrzebne będzie wsparcie Partii Socjalistycznej (PS) i skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Ważne będzie także stanowisko Republikanów.
Próbując zjednać PS, premier ogłosił w piątek, że zrezygnuje z uciekania się do artykułu konstytucji pozwalającego przyjmować ustawy z pominięciem głosowania (art.49.3). Zaskoczył tym socjalistów, których hasłem przewodnim była walka z tym kontrowersyjnym - choć legalnym - mechanizmem, stosowanym przez poprzedników Lecornu. Ustępstwo to może okazać się jednak niewystarczające.
Premier poszedł bowiem jak dotąd na niewielkie kompromisy, jeśli chodzi o inny postulat lewicy - opodatkowanie najbogatszych. Socjaliści chcą, by we Francji ścisła czołówka najbogatszych, których majątki przekraczają 100 mln euro, płaciła podatek w wysokości 2 proc. dochodu (nazywany podatkiem Zucmana). Chodzi o bardzo niewielką grupę, szacowaną na około 1800 osób.
Sébastien Lecornu odrzuca podatek Zucmana. "Niebezpieczny"
Lecornu odrzuca podatek Zucmana, który nazywa "niebezpiecznym" dla gospodarki i zatrudnienia. Zaproponował jednak podatek od holdingów nie dotyczący "majątków zawodowych", który jednak ani nie dotyka fortun najbogatszych, ani też nie przyniesie do budżetu tak wielkich dochodów, jakie według lewicy podatek Zucmana.
Nazwa podatku pochodzi od nazwiska francuskiego ekonomisty Gabriela Zucmana, który od lat opowiada się za globalnym podatkiem dla miliarderów. Argumentuje on, że superbogacze nie utrzymują się z uzyskiwanych dochodów, lecz z samego kapitału (np. akcji przedsiębiorstw, które kontrolują), dzięki czemu korzystają ze stawek podatkowych niższych niż wszyscy inni podatnicy, którzy muszą płacić podatek dochodowy.
W sobotnim wydaniu dziennika gospodarczego "Les Echos" poinformowano, że Lecornu planuje, aby pozyskać poparcie socjalistów, wprowadzenie dodatkowego obciążenia podatkowego dla osób osiągających dochody powyżej 250 tys. euro rocznie (lub par o dochodach przekraczających 500 tys. euro). Rozwiązanie to miałoby przynieść około 3 miliardów euro wpływów do budżetu państwa.
- Komunikat NATO nie zostawia wątpliwości. "Rosja odpowiada za eskalację"
- Trump łączy autyzm z paracetamolem w ciąży. Eksperci dementują
- Rosyjskie myśliwce nad Estonią. Pokazali zrzut ekranu z radaru
Źródła: Polskie Radio/PAP/hjzrmb