Srebrenica i bałkańskie zbrodnie. Misja Tadeusza Mazowieckiego
Tadeusz Mazowiecki jako wysłannik ONZ dokumentował zbrodnie na Bałkanach. - Jest zapamiętany jako osoba, która postawiła sobie za cel obronę przed nieszczęściami - powiedział w Polskim Radiu 24 Wojciech Mazowiecki, syn Tadeusza Mazowieckiego.
2025-10-14, 21:30
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Tadeusz Mazowiecki był na Bałkanach specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. przestrzegania praw człowieka
- Zrezygnował ze stanowiska w geście sprzeciwu wobec bezczynności sił ONZ
- Często powtarzał, że nie chce być księgowym, który notuje tylko kolejne zbrodnie - Wojciech Mazowiecki przytoczył słowa ojca
W okolicach Srebrenicy latem 1995 roku z rąk Sił Zbrojnych Republiki Serbskiej zginęło ponad 8 tys. mężczyzn i chłopców. Historia wojen domowych pokazuje jasno, że szczególnych okrucieństw są w stanie dopuszczać się w nich wszystkie strony konfliktu. W przypadku wojny na Bałkanach potwierdził to Tadeusz Mazowiecki, który podczas konfliktu przez 3 lata był specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. przestrzegania praw człowieka. Dokumentował m.in. czystki etniczne, w które Europa początkowo nie chciała wierzyć. Po wydarzeniach w Srebrenicy Mazowiecki zrezygnował ze swojej funkcji, w ostatnim raporcie pisząc, że wszystkie strony łamały prawa człowieka. Znalazły się w nim zeznania świadków, którym udało się przeżyć masakrę. Rezygnacja była gestem sprzeciwu wobec bezczynności sił ONZ w stosunku do dramatu, który rozgrywał się właściwie przed ich oczami.
Wojciech Mazowiecki, syn Tadeusza Mazowieckiego, wspominał na antenie Polskiego Radia 24, jakie zderzenie z rzeczywistością miał jego ojciec, gdy wracał z Jugosławii do Genewy, do biura komisji praw człowieka, gdzie pisał raporty. - Co to za problemy są tutaj? Wracam ze strasznego świata i słyszę te pyskówki - przypominał słowa Tadeusza Mazowieckiego. Jak wskazał, "ojciec był i jest bardzo popularny, zwłaszcza w Bośni i Hercegowinie". Tłumaczył, że wynikało to z faktu, iż w raportach nie bronił polityki jakiegoś państwa, tylko skupiał się na nieszczęściu konkretnych ludzi. - Jest zapamiętany jako osoba, która postawiła sobie za cel obronę przed nieszczęściami i powiedział, że spróbuje coś zrobić, żeby pomóc tym konkretnym ludziom - mówił Wojciech Mazowiecki.
Posłuchaj
Biurokratyczna machina ONZ
Jak mówił, jego ojciec zderzył się z machiną biurokracji ONZ-owskiej, ale też wiele w niej zmienił. - On bardzo rozpychał się, żeby mógł coś zrobić konkretnego - dodał. Zaznaczył, że "walczył prawie rok, żeby dostać budżet na pracowników na miejscu, żeby mogli na bieżąco pilnować, co się dzieje i robić alarm od razu". Zwrócił uwagę, że wydarzenia w Srebrenicy były nieprawdopodobne i wstrząsające, ale takich wstrząsów było więcej. - Pierwszy wstrząs to były doniesienia prasy międzynarodowej o obozach koncentracyjnych w Bośni i Hercegowinie prowadzonych przez Serbów - mówił. To po tym zdarzeniu Tadeusz Mazowiecki objął funkcję sprawozdawcy. - Nie był to specjalista od Bałkanów, ale specjalista na pewno od praw człowieka i autorytet - wyjaśnił. - I on się tego podjął, ponieważ na początku wierzył, że on coś może zrobić i może pomóc - dodał Wojciech Mazowiecki. - On często powtarzał, że nie chce być księgowym, który notuje tylko kolejne zbrodnie i i podaje lokalizacje, gdzie nastąpiły - podkreślił syn Tadeusza Mazowieckiego.
- Rozpad bałkańskiego państwa? Szykują "pokojowe rozwiązanie"
- Masakra w Srebrenicy - Rosja neguje ludobójstwo. To mechanizm relatywizowania aktualnych zbrodni na Ukrainie
- SN: Holandia częściowo odpowiedzialna za masakrę w Srebrenicy
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Opracowanie: Filip Ciszewski