Wsparcie Ukrainy. Prof. Urbańczyk: Rosjanie przestraszyli się Tomahawków

Donald Trump stwierdził, że nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. Prof. Michał Urbańczyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu uważa, że mimo to USA nadal będą wspierać militarnie Ukrainę, a skutecznym "straszakiem" na Rosję są pociski Tomahawk. - Do tej pory Zachód obawiał się eskalacji ze strony Rosji. Natomiast w tym momencie Trump znalazł narzędzie, którego Rosjanie się po prostu boją - powiedział w Polskim Radiu 24.

2025-10-21, 16:00

Wsparcie Ukrainy. Prof. Urbańczyk: Rosjanie przestraszyli się Tomahawków
Pociski dalekiego zasięgu Tomahawk. Foto: HANDOUT/AFP/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Donald Trump przyznał, że nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją
  • Prof. Michał Urbańczyk uważa, że USA dalej będą wspierać Ukrainę
  • Amerykanista ocenił, że Rosjanie przestraszyli się przekazania pocisków Tomahawk Ukrainie

Przywódcy kilku europejskich krajów, w tym Polski, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Ukrainy, a także Unii Europejskiej, wydali we wtorek wspólne oświadczenie, w którym wyrazili poparcie dla starań prezydenta USA Donalda Trumpa oraz dla Ukrainy na rzecz zakończenia wojny w tym kraju. Z kolei sam Donald Trump stwierdził, że nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. - Oni wciąż mogą wygrać, ale nie sądzę, że tak się stanie. Nigdy nie powiedziałem, że wygrają, mówiłem tylko, że mogą wygrać. Wszystko może się zdarzyć. Wojna to dziwna rzecz - powiedział amerykański prezydent.

Prof. Michał Urbańczyk zwrócił uwagę, że Ameryka nie jest stroną tego konfliktu. - Ukraina nie należy do NATO, więc jeśli spojrzymy na to z tej perspektywy, to Amerykanie nie mają żadnego obowiązku pomagać jakiejkolwiek ze stron konfliktu, poza państwami NATO, do czego są zobowiązani traktatem - powiedział. 

Dodał, że "na pewno w interesie Stanów Zjednoczonych jest osłabianie Rosji i jak na razie ta polityka amerykańska utrzymuje ten kierunek". Amerykanista tłumaczył, że chociaż Stany Zjednoczone są globalnym liderem, to jednak wojna dzieje się w Europie i państwa europejskie powinny się bardziej zaangażować. - Ten poziom zaangażowania jest bardzo różny, jeśli chodzi o państwa Unii Europejskiej, jeśli chodzi w ogóle o państwa europejskie. Więc wymaganie od Amerykanów, żeby oni byli strażnikiem ładu globalnego i w każdym miejscu interweniowali, wydaje mi się trochę na wyrost - ocenił.

Posłuchaj

Prof. Michał Urbańczyk, amerykanista z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 15:58
+
Dodaj do playlisty

"Trump nie jest czarodziejem"

Prof. Urbańczyk podkreślił, że "prezydent Trump nie jest prezydentem całego świata". - Gdyby był prezydentem całego świata, no to wtedy tę politykę prowadziłby inaczej. Natomiast został wybrany przez Amerykanów, złożył pewne konkretne obietnice w trakcie kampanii wyborczej i jego wyborcy rozliczają go z realizacji interesów amerykańskich. Myślę, że to jest coś, o czym powinniśmy pamiętać, czego też powinniśmy wymagać od naszych polityków polskich, że pierwszeństwo mają interesy Rzeczypospolitej. I zarówno polityka wewnętrzna, jak i zagraniczna powinna być ukierunkowana przede wszystkim na realizację interesów danego państwa. Bo za to politycy odpowiadają, za to się im płaci i niejako w drodze wyborów za to są zatrudniani - powiedział.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, "bez wątpienia Rosja ma zdecydowanie większy potencjał niż Ukraina". - Wydaje się, że poza tym pierwszym momentem wojny, a zwłaszcza tym momentem, kiedy Ukraińcy odparli atak, kiedy kontratakowali, dzisiaj nikt nie myśli o tym, że Rosja może w wyniku tej wojny upaść, że ta wojna zakończy się w taki sposób, że Ukraińcy zajmą Moskwę. Kwestia tego, kto wygra w tej wojnie, wydaje mi się zdecydowanie bardziej złożona niż wskazanie: wygra Ukraina albo wygra Rosja - stwierdził.

Prof. Urbańczyk dodał, że "dla Donalda Trumpa Ukraina jest tylko jednym z elementów globalnej układanki i w grę tutaj wchodzi np. stanowisko Chin". - Donald Trump nie jest czarodziejem i on nie jest w stanie zakończyć tej wojny, bo przecież Rosja jest wspierana przez Chiny - przyznał.

"Znalazł narzędzie, którego Rosjanie się boją"

Ekspert ocenił też, że "Rosjanie przestraszyli się Tomahawków". - Gdyby nie obawiali się tej eskalacji w postaci przekazania tych rakiet Ukraińcom, to Putin nie zadzwoniłby do Trumpa. W końcu mamy sytuację, w której Rosjanie obawiają się eskalacji ze strony Zachodu. Sytuacja się zupełnie odwróciła. Do tej pory cały czas Zachód obawiał się eskalacji ze strony Rosji. Natomiast w tym momencie Trump znalazł narzędzie, którego Rosjanie się po prostu boją. Proszę zwrócić uwagę, że prezydent Zelensky nie otrzymał Tomahawków, ale oprócz wizyty w Białym Domu odbyły się wizyty w kilku fabrykach i z tego co wiemy, to Ukraińcy będą otrzymywać szereg innych broni od Stanów Zjednoczonych. Wiemy też, że wywiad amerykański zintensyfikował współpracę z Ukrainą. To są realne działania, które Ukraińcom pozwalają np. niszczyć infrastrukturę roponośną daleko w głąb terytorium rosyjskiego - tłumaczył prof. Urbańczyk.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej