Rząd zamyka "furtkę sokową". Policzyliśmy, o ile podrożeją piwa i energetyki
Z 5% do podstawowych 23% wzrośnie stawka VAT w dwóch specyficznych kategoriach napojów: bezalkoholowych odpowiedników alkoholu oraz niektórych napojów energetyzujących. Producenci wykorzystywali "furtkę sokową" z opłaty cukrowej, żeby objąć napoje niższymi stawkami. O ile i od kiedy podrożeją radlery i napoje energetyczne?
2025-10-22, 13:39
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Rząd podnosi VAT z 5% do 23% na radlery 0,0% oraz napoje energetyczne, które mają min. 20% soku. Oznacza to wzrost ceny tych produktów na półce o 17,1%
- Napoje energetyczne "na soku" (np. Tiger, Black) dostaną podwójny cios podatkowy – oprócz podwyżki VAT, zostaną objęte 10-krotną podwyżką opłaty za kofeinę w ramach waloryzacji opłaty cukrowej
- W efekcie skumulowanych podwyżek, cena puszki energetyka (500 ml), która dziś kosztuje ok. 4,49 zł, może wzrosnąć do ok. 5,94 zł. To łączny wzrost ceny o ponad 32%
- Największą nieoczywistą ofiarą zmiany będą polscy sadownicy. Likwidacja "furtki sokowej" drastycznie obniży popyt na koncentrat soku jabłkowego, który był masowo dodawany do napojów w celu obniżenia podatków
Od przyszłego roku cena części piw i win bezalkoholowych, mocktaili i napojów energetycznych wzrośnie o 17,1%. To skutek planowanej likwidacji luki podatkowej, którą wykorzystywali przedsiębiorcy, żeby zapewnić swoim produktom objęcie niższą stawką VAT. Dzięki temu napoje były tańsze dla konsumentów, a przez to bardziej konkurencyjne.
Jednak prawdziwa podwyżka cen ujawni się, gdy połączymy tę zmianę z drugą, planowaną równolegle zmianą – waloryzacją opłaty cukrowej. Dla jednej, szczególnie pechowej grupy produktów – energetyków z sokiem – oznacza to skumulowany, podwójny cios i łączny wzrost ceny o ponad 32%. Przeanalizowaliśmy obie zmiany i policzyliśmy, co dokładnie czeka konsumentów.
Koniec "furtki sokowej" dla piwa 0%
Rząd zamyka lukę nie z troski o logikę systemu, ale z powodu alarmującego stanu finansów publicznych.
Na czym polega "podatkowy absurd"?
Radler 0,0% z 20% soku
5% VAT
Producenci, powołując się na Wiążące Informacje Stawkowe (WIS), klasyfikowali ten produkt tak samo jak żywność dla niemowląt.
Czysta woda mineralna
23% VAT
Niezbędna do życia woda była opodatkowana stawką cztery razy wyższą niż wysoko przetworzony i słodzony napój.
Dlaczego rząd zamyka furtkę?
Alarmujący stan finansów
Prognozy MF wskazują, że bez radykalnych cięć i nowych wpływów, dług publiczny Polski może wzrosnąć do niebezpiecznego poziomu 75,3% PKB już w 2029 roku.
Procedura nadmiernego deficytu UE
Polska została objęta procedurą (EDP) w lipcu 2024 roku, co formalnie wymusza na rządzie ograniczenie wydatków i szukanie nowych dochodów, by zejść poniżej progu 3% PKB.
Piwo, wino, napoje energetyczne. Co podrożeje, a co nie?
Planowana podwyżka VAT nie uderzy we wszystkie napoje. Uderzy precyzyjnie i chirurgicznie w te, które zbudowały swój model biznesowy na "furtce 20% soku". Na rynku piw 0,0% zmiana wywoła prawdziwe przetasowanie i podzieli go na dwie części. Segment ten stał się dla browarów żyłą złota, a teraz jego rentowność staje pod znakiem zapytania.
Po uszczelnieniu przepisów podrożeją przede wszystkim wszystkie radlery 0,0% oraz piwa smakowe 0,0% (np. o smaku mango, ananasa, limonki), które swoją pozycję zawdzięczają dodatkowi minimum 20% soku. To właśnie ten dodatek był kluczem do raju podatkowego. Urealnienie stawek nie powinno w teorii wpłynąć na ceny klasycznego piwa 0,0% (np. lagery, pilsnery, IPA 0,0%), które są warzone tradycyjnie i nie zawierają soku. One już dziś są objęte stawką 23% VAT, więc ich opodatkowanie się nie zmieni. O tym, dlaczego i tak mogą podrożeć, piszemy w dalszej części analizy.
W przypadku napojów energetycznych uderzenie będzie bardzo nierównomierne i obnaży strategie rynkowe poszczególnych graczy. Okaże się, że to, co kiedyś było sprytną optymalizacją, dziś staje się kulą u nogi. Podrożeją marki, które oparły swoją strategię na "furtce sokowej", dodając 20% soku (zwykle najtańszego koncentratu jabłkowego), aby płacić 5% VAT. Dotyczy to wielu popularnych wariantów smakowych marek Tiger i Black.
Koniec "furtki sokowej". Które napoje podrożeją?
Analiza zmian stawek VAT dla piw 0,0%, win 0,0% i napojów energetyzujących.
Piwa i wina bezalkoholowe
Warka Radler 0,0% Grejpfrut
Zawartość soku: ≥20%
Mionetto Aperitivo 0%
Zawartość soku: ≥20%
Lech Free 0,0%
Zawartość soku: Brak
Cin&Cin Free Sauvignon
Zawartość soku: <20%
Napoje energetyczne
Tiger Arbuzi
Zawartość soku: 20%
Black Energy Original
Zawartość soku: 20%
Tiger Classic
Zawartość soku: 0%
Monster Juiced Khaotic
Zawartość soku: 10%
Red Bull Standard
Zawartość soku: 0%
Nie podrożeją (z powodu VAT) marki, które soku nie mają lub... mają go za mało. Klasyczny Red Bull czy Monster Energy Original nie zawierają soku i od zawsze są na 23% VAT. Co jednak najciekawsze, dotyczy to też linii Monster Juiced. Jak wskazują nazwy (np. Khaotic - 10% soku, Bad Apple - 6%), producent celowo utrzymywał zawartość soku poniżej progu 20%. Ta strategia, która mogła wydawać się niezrozumiała, teraz okazuje się genialnym posunięciem – ich cena nie drgnie z powodu zmiany VAT, podczas gdy konkurencja zaliczy potężny wzrost.
Zmiana dotknie też rosnący segment premium napojów 0,0%, który celuje w konsumenta szukającego substytutu alkoholu na imprezach. Produkty takie jak bezalkoholowe wina musujące z dodatkiem soku (np. Mionetto Aperitivo 0%) czy gotowe, butelkowane bazy do mocktaili (koktajli 0,0%), jeśli tylko spełniają kryterium 20% soku, również zostaną objęte podwyżką o 17,1%.
O ile wzrosną ceny? Tyle będziemy płacić za piwo i energetyki
Podwyżka stawki VAT z 5% do 23% brzmi jak wzrost o 18 punktów procentowych. Jednak na paragonie konsumenta przełoży się to inaczej. Cena, którą płacimy, to cena brutto (czyli cena netto + VAT). Aby obliczyć nową cenę, należy najpierw "wyjąć" stary, 5-procentowy VAT z ceny półkowej, a następnie do tej samej ceny netto dodać nowy, 23-procentowy VAT. Mówiąc prościej, cenę półkową należy pomnożyć przez 1,1714 (ponieważ 1,23 / 1,05 ≈ 1,1714).
Realna podwyżka ceny na półce wyniesie dokładnie 17,14%.
Symulacja wzrostu cen (podwyżka VAT z 5% do 23%)
Radler 0,0% (puszka 500ml)
Energetyk z sokiem (puszka 500ml)
Jednak prosta matematyka to nie wszystko. Na ostateczną cenę, którą zobaczymy w sklepie, wpłyną dwa potężne mechanizmy rynkowe.
"Kotwica" i "wojna cenowa"
Co podwyżka VAT na jedne produkty oznacza dla cen innych?
"Kotwica cenowa"
Producenci nie lubią, gdy podobne produkty na półce mają różne ceny. Gdy cena jednego (Radlera 0,0%) skoczy z powodu podatku, najprawdopodobniej podniosą też cenę drugiego (Lagera 0,0%), by wyrównać linię. Podwyżka podatku staje się pretekstem do ukrytego podniesienia marży.
Przykład:
Podwyżka VAT na Radlera 0,0% to +0,60 zł. Producent podnosi cenę Radlera i Lagera 0,0%, mimo że podatek na Lagera nie wzrósł, a nie ma on w składzie drogiego soku. Ukryty zysk: kilkanaście groszy na każdej butelce Lagera 0,0%.
"Wojna cenowa" dyskontów
Czy ceny wzrosną z dnia na dzień o 60 groszy? Niekoniecznie. Wielkie sieci (Biedronka, Lidl) prawdopodobnie czasowo "wchłoną" podwyżkę w swoją marżę, by utrzymać wizerunek "lidera cenowego" i nie oddać klientów konkurencji.
Co zobaczymy w sklepie?
Możemy spodziewać się kampanii w stylu "Tylko u nas ceny zamrożone!" lub "Bierzemy podwyżkę VAT na siebie!". Będzie to jednak działanie na krótką metę – ostatecznie koszt i tak zostanie przerzucony na konsumenta.
VAT plus opłata cukrowa, czyli podwójny cios. Obliczamy skumulowaną podwyżkę
Dla jednej, szczególnie pechowej grupy produktów – napojów energetyzujących z 20% soku – rząd przygotował prawdziwą "bombę podatkową". Te produkty zostaną uderzone dwiema niezależnymi, potężnymi podwyżkami, które wejdą w życie niemal jednocześnie (około 1 stycznia 2026 r.). Znajdą się one w podatkowym oku cyklonu, zderzając podwyżkę VAT z drastyczną waloryzacją opłaty cukrowej.
Przeanalizujmy ten skumulowany efekt na przykładzie puszki 500 ml popularnego energetyka "na soku" (np. Tiger, Black), która kosztuje dziś 4,49 zł.
Jak policzyliśmy wcześniej, sam wzrost VAT z 5% do 23% podniesie cenę puszki o + 0,77 zł. Cena bazowa rośnie więc z 4,49 zł do 5,26 zł. Jednocześnie ten sam produkt (jako napój energetyczny) zostanie objęty nową, zwaloryzowaną opłatą cukrową. Kluczowa jest tu 10-krotna podwyżka opłaty za dodatek kofeiny/tauryny (która wzrośnie z 0,10 zł do 1,00 zł za litr). Jak wynika z odrębnych analiz, ten ruch przełoży się na wzrost ceny detalicznej (po doliczeniu VAT) o kolejne + 0,68 zł.
Musimy teraz dodać do siebie oba obciążenia: 0,77 zł (z podwyżki VAT) + 0,68 zł (z podwyżki opłaty cukrowej) = 1,45 zł.
Symulacja skumulowanego wzrostu ceny
Analiza podwójnego ciosu (VAT + opłata cukrowa) dla energetyków z sokiem.
Energetyk 500ml z sokiem
(np. Tiger, Black)
Łączny wzrost ceny: +1,45 zł (+32,3%)
Napoje, które dziś kosztują 4,49 zł i są jednym z podstawowych produktów impulsowych, po nowym roku będą musiały kosztować blisko 6 zł. To wzrost o ponad 32%, który całkowicie zdestabilizuje rynek.
To stworzy gigantyczną przewagę konkurencyjną dla marek takich jak Monster czy Red Bull. One, jako że już dziś mają 23% VAT, zostaną dotknięte wyższą opłatą cukrową. Ich cena wzrośnie więc "tylko" o 0,68 zł. Marki, które przez lata sprytnie korzystały z "furtki sokowej", mogą w związku ze skumulowanymi podwyżkami stać się z dnia na dzień droższe od swojej głównej konkurencji. To może oznaczać dla nich utratę udziałów w rynku, mniejsze budżety marketingowe i konieczność wycofania części nierentownych wariantów.
🤔 Co to jest Wiążąca Informacja Stawkowa (WIS) i dlaczego była tak ważna?
WIS to oficjalna decyzja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, która potwierdza, jaką stawkę VAT należy stosować dla danego towaru lub usługi. Producenci napojów masowo występowali o WIS dla swoich radlerów 0% z sokiem. Urzędnicy, analizując przepisy (które mówiły ogólnie o "napojach z udziałem soku min. 20%"), oficjalnie potwierdzali na piśmie, że należy stosować stawkę 5%. To dawało firmom pełne bezpieczeństwo prawne. Rząd, zamiast zmienić nieprecyzyjne prawo, teraz po prostu "anuluje" te interpretacje, co branża odbiera jako działanie wstecz.
Wyższy VAT ciosem w sadowników? Możliwy spadek sprzedaży soku jabłkowego
Konsekwencje tej pozornie technicznej zmiany w podatku VAT wykroczą daleko poza półki sklepowe i paragony konsumentów. Uderzą rykoszetem w dwa zupełnie nieoczekiwane obszary: polskie rolnictwo i politykę prozdrowotną.
Dlaczego producenci energetyków czy radlerów w ogóle dodawali do nich sok? Odpowiedź jest prosta: bo "furtka sokowa" dawała im podwójną korzyść finansową. Po pierwsze, gwarantowała stawkę 5% VAT. Po drugie, przy odpowiedniej recepturze, pozwalała uniknąć opłaty cukrowej. Jakiego soku używali do tego celu? Najtańszego i najbardziej dostępnego na krajowym rynku surowca: koncentratu soku jabłkowego (ZKJ).
W ten sposób preferencyjne przepisy, być może nieświadomie, stworzyły gigantyczny, stabilny i bardzo chłonny rynek zbytu dla polskich jabłek przemysłowych. Polska jest globalną potęgą w produkcji jabłek (regularnie 4. miejsce na świecie), a nasz przemysł jest nastawiony na przetwarzanie. Aż 71% krajowej produkcji jabłek trafia właśnie do przetwórstwa, w dużej mierze na produkcję ZKJ.
Gdy "furtka sokowa" zostanie zamknięta, producenci napojów stracą jakikolwiek interes ekonomiczny w dodawaniu soku. Zastąpią go znacznie tańszymi i prostszymi w technologii zamiennikami: wodą, cukrem lub słodzikami oraz aromatami. Skutkiem będzie gwałtowny spadek krajowego popytu na koncentrat jabłkowy.
💡 Ciekawostka. Skąd się wzięła "furtka sokowa" 5% VAT?
Preferencyjna stawka 5% VAT na napoje z minimum 20% wsadu sokowego nie była wymyślona dla piw 0% czy energetyków. Została wprowadzona lata temu z myślą o tradycyjnych napojach owocowych i warzywnych, aby wspierać ich konsumpcję (jako zdrowszych alternatyw) oraz polskie sadownictwo i przetwórstwo. Producenci piw i energetyków po prostu kreatywnie wykorzystali istniejący przepis, dodając najtańszy sok (jabłkowy), aby "załapać się" na ulgę. Rząd, likwidując furtkę, uderza więc rykoszetem w sektor, który pierwotnie chciał chronić.
Organizacje branżowe, jak Krajowa Unia Producentów Soków (KUPS), od lat ostrzegały, że podobna zmiana zredukuje popyt na same jabłka nawet o 135 tysięcy ton rocznie. Dla tysięcy polskich sadowników, dla których przemysł jest głównym i często jedynym odbiorcą owoców nienadających się na rynek deserowy, oznacza to widmo drastycznego spadku cen skupu i katastrofę finansową.
Rząd, likwidując absurd podatkowy, może też niechcący wywołać poważny paradoks zdrowotny. Podwyżka dotknie napojów z dodatkiem soku, które przez część konsumentów postrzegane są jako "trochę zdrowsza", bardziej naturalna alternatywa dla klasycznych napojów gazowanych. Co zrobi konsument, widząc na półce swojego ulubionego radlera 0,0% w cenie 4,10 zł, podczas gdy obok stoi puszka klasycznego, wysokosłodzonego napoju gazowanego w starej cenie 3,50 zł? Istnieje realne ryzyko, że przerzuci się na tańszą alternatywę. Te produkty już dziś mają stawkę 23% VAT, więc ich cena nie zmieni się z powodu likwidacji "furtki sokowej".
W ten sposób rząd, który jedną ręką (przez opłatę cukrową) próbuje zniechęcać do spożycia cukru, drugą ręką (przez podwyżkę VAT na alternatywy) może paradoksalnie popchnąć konsumentów z powrotem w stronę produktów o gorszym profilu żywieniowym.
Podwyżka VAT na napoje. Czy budżet rzeczywiście na tym zarobi?
Producenci napojów, których produkty wpadły w podatkową pułapkę, stają przed fundamentalnym dylematem strategicznym. Mają praktycznie tylko trzy wyjścia, a każde jest złe.
Podatkowa pułapka producentów
Producenci napojów, których produkty wpadły w podatkową pułapkę (VAT + opłata cukrowa), stają przed fundamentalnym dylematem strategicznym. Mają praktycznie tylko trzy wyjścia, a każde jest złe.
Opcja 1: Podnieść cenę
Podnieść cenę o 17,1% (lub o 32% w przypadku energetyków) i zaryzykować gwałtowny spadek sprzedaży oraz utratę udziałów w rynku na rzecz konkurencji, której zmiana nie dotyczy.
Opcja 2: Zmienić recepturę
Usunąć kosztowny sok i zastąpić go wodą i aromatami, aby pozostać na 23% VAT, ale uniknąć skoku ceny.
To jednak oznacza ogromne koszty badań i rozwoju (R&D), wielomiesięczne testy konsumenckie, przeprojektowanie etykiet i gigantyczne ryzyko, że lojalny klient odrzuci nowy, "pusty" smak.
Opcja 3: Wycofać produkt
Wycofać produkt z rynku, jeśli okaże się, że po podwyżce ceny lub zmianie receptury jego produkcja jest już nieopłacalna i nie ma szans w starciu z tańszą konkurencją.
Rząd liczy na dodatkowe wpływy do budżetu, jednak Ministerstwo Finansów nie przedstawiło opinii publicznej żadnych szacunków dla tej konkretnej zmiany. Istnieje poważne ryzyko, że rząd wpadnie we własne sidła, uruchamiając klasyczny "efekt Laffera".
Krzywa Laffera to prosta koncepcja ekonomiczna, która mówi, że od pewnego momentu dalsze podnoszenie podatków prowadzi do spadku wpływów budżetowych. Jeśli podatek od luksusowego jachtu wyniesie 99%, nikt nie kupi jachtu, a wpływy do budżetu wyniosą zero. W tym przypadku, jeśli skumulowany wzrost cen (szczególnie dla energetyków) będzie tak drastyczny, że konsumenci masowo zrezygnują z zakupu tych produktów lub producenci je wycofają, to wpływy do budżetu z wyższego podatku (naliczanego od znacznie niższej sprzedaży) mogą się okazać niższe niż obecnie.
Rząd, próbując załatać jedną dziurę w budżecie, może niechcący wykopać kilka kolejnych: w branży napojowej, w polskim rolnictwie i we własnych prognozach fiskalnych. Ostatecznie, jak zwykle, za ten eksperyment zapłacą konsumenci i rolnicy.
- System kaucyjny w Polsce. Co musisz wiedzieć od 1 października 2025?
- System kaucyjny wystartował tylko teoretycznie. Co naprawdę czeka nas po 1 października?
- Nowa opłata na paragonie. Tak zapłacimy kaucję za butelki
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Nasza analiza opiera się na oficjalnych dokumentach rządowych, danych rynkowych i analizach branżowych. Dane do analizy pochodziły z czterech głównych źródeł:
Dokumenty rządowe: Oficjalne projekty ustaw (o waloryzacji opłaty cukrowej) oraz informacje Ministerstwa Finansów (o procedurze nadmiernego deficytu).
Interpretacje podatkowe: Analiza Wiążących Informacji Stawkowych (WIS), które potwierdzały legalność "furtki sokowej" 5% VAT.
Dane rynkowe: Ceny regularne ze sklepów oraz składy produktów (zawartość soku, kofeiny) podane na etykietach.
Raporty branżowe: Opracowania NIK (dot. opłaty cukrowej) oraz KUPS (dot. rynku soków i sadownictwa).
Nasze wyliczenia cen końcowych opierają się na trzech krokach:
Kalkulacja podwyżki VAT: Najpierw obliczyliśmy nową cenę brutto po wzroście VAT z 5% do 23%. To działanie (podzielenie ceny przez 1,05 i pomnożenie przez 1,23) daje realny wzrost ceny o 17,1% . Na przykład: produkt za 3,50 zł podrożeje do 4,10 zł.
Kalkulacja podwyżki opłaty cukrowej: Następnie, na podstawie projektu ustawy, obliczyliśmy sam wzrost wynikający z waloryzacji opłat (np. 10x za kofeinę). Dla puszki energetyka 500 ml to ok. 0,68 zł (już po doliczeniu VAT).
Obliczenie "podwójnego ciosu": Na koniec zsumowaliśmy obie podwyżki dla produktów, których dotyczą obie zmiany (energetyki "na soku"). Do ceny bazowej ok. 4,49 zł dodaliśmy 0,77 zł (wzrost z VAT) oraz 0,68 zł (wzrost z opłaty cukrowej), co dało łączny wzrost o 1,45 zł i cenę końcową 5,94 zł.