Niemcy w kryzysie. Rekordowa liczba upadłości firm i konsumentów
Niemieckie firmy padają w rekordowej liczbie. Od 10 lat nie było tylu upadłości, ile będzie w 2025 roku. Rekordowa będzie też liczba upadłości konsumenckich. Niemcy mogą pocieszać się, że choć upadłości jest więcej niż było w 2024, to wartość zobowiązań bankrutów jest nieco niższa niż rok temu.
2025-12-08, 15:36
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Liczba upadłości firm sięgnie w tym roku niemal 24 tysięcy. To najwyższy wynik od dekady
- Bankructwa przedsiębiorstw dotkną ok. 285 tys. pracowników, a zobowiązania upadłych firm warte są ok. 57 mld euro. W obu wypadkach to nieco mniej niż w 2024
- Liczba upadłości konsumenckich będzie w Niemczech najwyższa od 2016 roku i sięgnie ponad 76 tys. przypadków
Niemieckie firmy w kryzysie
Od dekady nie upadło w Niemczech tyle firm, ile w bieżącym roku - 24 tysiące. Eksperci za Odrą uważają, że to dowód trawiącego kraj kryzysu.
Cztery na pięć upadłych w 2025 roku firm to mikroprzedsiębiorstwa - najbardziej podatne na turbulencje gospodarcze. Wywiadownia Creditreform wskazała też na duże podmioty, które nie przetrwały roku. Znaczna ich część to placówki i sieci medyczne, na przykład grupa szpitali w Moguncji, holding z Bad Homburga oraz szpitalna sieć w Dolnej Saksonii. Wśród najgłośniejszych upadłości są też takie dotyczące wypożyczalni samochodów, sieci restauracji i sklepów z narzędziami.
Autorzy raportu podkreślają, że tysiące upadłych firm to zwolnienia lub zagrożenie utratą pracy dla ok. 285 tys. osób. Upadłości odbijają się też na firmach, które nadal działają - znikające przedsiębiorstwa zostawiają po sobie długi sięgające łącznie ok. 57 miliardów euro.
Te wyniki są jednak nieznacznie lepsze niż w 2024. Wtedy, choć przedsiębiorstw zbankrutowało mniej, to ich zobowiązania sięgnęły 59 mld euro, a zwolnienia lub zagrożenie zwolnieniem dotknęło 291 tys. osób.
Upadłości w Niemczech a Polska gospodarka
Rekordowa fala bankructw u naszego największego partnera handlowego uderza rykoszetem w Polskę.
1. Główne zagrożenia (Efekt Domina)
Niezapłacone faktury
Polski podwykonawca często ląduje na końcu kolejki wierzycieli.
Straty wierzycieli w Niemczech idą w miliardy euro, a część z tego to długi wobec polskich firm.
Nagły brak zamówień
Bankructwo dużego niemieckiego zleceniodawcy (np. sieci handlowej) oznacza dla polskiego dostawcy utratę kluczowego kontraktu z dnia na dzień.
2. Sektory najbardziej zagrożone
Branża transportowa (TSL)
To "krwiobieg", który reaguje pierwszy. W Niemczech masowo bankrutują przewoźnicy.
Dla polskich firm oznacza to mniej zleceń na przewozy oraz ryzyko braku zapłaty za wykonane kursy.
Motoryzacja (Automotive)
Polskie fabryki są poddostawcami części.
Bankructwa mniejszych niemieckich podmiotów w łańcuchu dostaw (np. odlewni) zaburzają produkcję i zmniejszają popyt na polskie komponenty.
Branża meblarska i budowlana
Niemiecki rynek budowlany przeżywa załamanie (upadłości deweloperów).
To przekłada się na drastyczny spadek zamówień na polskie okna, drzwi, meble i materiały wykończeniowe.
Niemieccy konsumenci mają pod górkę
Nie tylko firmy padają w Niemczech jedna po drugiej. Znacząco zwiększyła się liczba upadłości konsumenckich. Wzrośnie ona w 2025 w stosunku do 2024, według Creditreform, o 6,5 proc. do 76,3 tys. przypadków.
W przypadku konsumentów nie oznacza to jednak, że ich wierzyciele tracą wszystkie środki. Przepisy przewidują spłatę części zobowiązań przez okres "karencji".
Liczba upadłości konsumenckich może rosnąć nadal. Nadmiernie zadłużone czuje się 5,6 miliona obywateli Niemiec.
Czytaj także:
- Polacy mają problem z długami. "Głęboko zakorzeniony kryzys"
- Niemcy niezadowoleni z Merza i rządu. Nowy antyrekord
- Niemcy. Zbiory truskawek i szparagów najniższe od lat. Winne trzy czynniki
Źródło: PolskieRadio/Reuters/Andrzej Mandel