Negocjacje ws. Ukrainy. "Prawdziwe rozmowy toczą się na poziomie Waszyngton-Moskwa"

W Berlinie odbyło się spotkanie z udziałem między innymi wysłannika USA Steve'a Witkoffa oraz prezydenta Ukrainy. - Myślę, że to spotkanie jest inicjatywą europejską, że to wcale nie Donald Trump zabiegał o to, aby strona amerykańska spotkała się ze stroną europejską - mówiła w Polskim Radiu 24 Arleta Bojke. 

2025-12-13, 14:00

Negocjacje ws. Ukrainy. "Prawdziwe rozmowy toczą się na poziomie Waszyngton-Moskwa"
Wołodymyr Zełenski . Foto: THIERRY MONASSE/REPORTER

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Rozmowy dotyczyły najnowszych działań zmierzających do zakończenia wojny z Rosją
  • W poniedziałek w Berlinie planowane są rozmowy o zawieszeniu broni na Ukrainie z udziałem przywódców europejskich
  • Zdaniem Bojke, główne konsultacje dotyczące Ukrainy toczą się pomiędzy USA a Rosją

W niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał w urzędzie kanclerskim w Berlinie ze specjalnym wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem oraz zięciem prezydenta Donalda Trumpa Jaredem Kushnerem. - Prawdziwe rozmowy toczą się na poziomie Waszyngton-Moskwa. Ukraina musi się finalnie na coś zgodzić i o tym wie, w związku z tym szuka europejskiego wsparcia, tylko ono wciąż nie jest tak mocne, żeby Donald Trump zanim zadzwoni do Władimira Putina, najpierw pytał kogokolwiek z Europy o zdanie - oceniła Bojke.

Zdaniem ekspertki, głównym celem rosyjskiego przywódcy nie jest ukraińskie terytorium. - Chodzi o Ukrainę jako bardzo ważną emocjonalnie część rosyjskiego imperium, która bardzo kompulsywnie próbuje się wyrwać. Jeżeli udałoby się doprowadzić do sytuacji, w której na Ukrainie byłby marionetkowy, podporządkowany Putinowi prorosyjski rząd, to myślę, że Władimir Putin zostawiłby tę Ukrainę w spokoju - wskazała. 

Posłuchaj

Arleta Bojke gościnią Polskiego Radia 24 (Świat 24) 24:02
+
Dodaj do playlisty

Prawdziwe położenie Rosji

Gościni Polskiego Radia podkreśliła, że Rosja w "mocarstwowym wyścigu" ma znaczenie tylko dlatego, że posiada broń atomową. - Liczy się tylko dlatego, że jest tak duża i tylko dlatego, że ma broń atomową, bo gospodarczo oraz technologicznie Rosja się w tym wyścigu po prostu nie liczy i oni nie mogą tego nie wiedzieć - wyjaśniła ekspertka. 

Jak podkreśliła Arleta Bojke, prezydent Rosji często myśli o przekroczeniu czerwonej linii, jaką jest atak na Sojusz Północnoatlantycki. - W tym myśleniu jest dużo emocji, dużo skupienia się na sobie i tego, jaką on Rosję chciałby po sobie zostawić - tłumaczyła. 

Publicystka odniosła się również do koniecznej współpracy Rosji z Chinami, która jest wynikiem wojennych działań Putina. - Nie wierzę, że on nie zdaje sobie sprawy z tego, że daje się wasalizować Chinom, ponieważ jednak trochę wyżej oceniam jego inteligencję, ale może nie zdawać sobie sprawy i może dostawać inne raporty, jeśli chodzi o długofalowe konsekwencje gospodarcze dla Rosji i o to, że kolejne pokolenia za te militaryzacje gospodarki będą musiały płacić. Czym innym jest PKB budowane produkcją masła, a czym innym jest PKB budowane produkcją czołgów - podsumowała. 

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Wojciech Cegielski
Opracowanie: Dominika Główka

Polecane

Wróć do strony głównej