Doniesienia o lekach Cenckiewicza. "To trudna sprawa"
Jeden z leków stosowanych przez Sławomira Cenckiewicza w 2020 roku należy do grupy leków psychotropowych - podała "Gazeta Wyborcza". Jak wskazał dziennik, szef BBN miał zataić preparaty przed służbami w ankiecie bezpieczeństwa, a na skutek tego stracić dostęp do informacji niejawnych. - Tego typu informacje skoro mają być ujawniane w ankiecie bezpieczeństwa, powinny być ujawniane. Z drugiej strony jest pytanie, czy takie informacje powinny być ujawniane w mediach - komentował w Polskim Radiu 24 dziennikarz Michał Wróblewski.
2025-12-15, 12:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Doniesienia "Gazety Wyborczej" w sprawie leków Sławomira Cenckiewicza komentował w Polskim Radiu 24 dziennikarz WP Michał Wróblewski
- - Pewne informacje, zwłaszcza, jeśli dotyczą tak newralgicznych spraw, jak dostęp do informacji niejawnych, muszą być opisywane, upubliczniane, musza być wyjaśniane - mówił
- Dziennikarz przyznał, ze próbował się skontaktować ze Sławomirem Cenckiewiczem
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" powiadomiła, że poznała nazwy leków, których przyjmowanie obecny szef BBN miał zataić przed służbami w ankiecie bezpieczeństwa, co w konsekwencji doprowadziło do utraty przez niego dostępu do informacji niejawnych. Według "GW" jeden z preparatów miał należeć do grupy leków psychotropowych. Na publikację zareagował w mediach społecznościowych Cenckiewicz. "Spokojnie! Posiadać kolejny dowód na to jak tajne służby przekazują dane wrażliwe patologicznym nienawistnikom - to jest spory uzysk. Pamiętajcie, pójdziecie do lekarza, wykupicie receptę i nie daj Bóg macie konserwatywne poglądy - opiszą to w gazecie!" - napisał. Wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział, że w sprawie złoży zawiadomienie do prokuratury. Do sprawy odniósł się również minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. - Nie ma zgody na wycieki ze służb w każdej sprawie, kogokolwiek to dotyczy - powiedział, zapowiadając postępowanie wyjaśniające to, czy przeciek pochodził od służb.
Dziennikarze WP Michał Wróblewski w Polskim Radiu 24 odniósł się do doniesień "Gazety Wyborczej" o lekach Cenckiewicza. - To trudna sprawa. Nie chcę krytykować ani autora artykułu, ani samej "GW". Uważam, że pewne informacje, zwłaszcza jeśli dotyczą tak newralgicznych spraw, jak dostęp do informacji niejawnych, muszą być opisywane, upubliczniane, musza być wyjaśniane. Powody, dlaczego ktoś nie otrzymał uprawnień do posiadania informacji niejawnych, chociaż tu też sprawa jest skomplikowana, ponieważ sąd wyraził się w tej sprawie inaczej niż rząd - mówił.
Posłuchaj
"Dane szczególnie wrażliwe"
- Próbowałem się kilka razy do Cenckiewicza dodzwonić, niestety bezskutecznie, żeby zapytać, jak on się do tego odnosi, czy będzie zawiadamiał prokuraturę, czy pozywał "GW". Tego typu informacje skoro mają być ujawniane w ankiecie bezpieczeństwa, powinny być ujawniane. Z drugiej strony jest pytanie, czy takie informacje powinny być ujawniane w mediach - mówił. - Naczelna Izba Lekarska wypowiadała się, że informacja o przyjmowanych przez pacjenta lekach jest informacją szczególnie wrażliwą, ich ujawnienie nigdy nie powinno mieć miejsca - podkreślił, zaznaczając, że mowa jest o jednym z najważniejszych urzędników państwowych, który nie wypełnił ankiety bezpieczeństwa tak jak powinien.
- Leki Cenckiewicza. Kulisy ankiety bezpieczeństwa szefa BBN
- Sprawa leków Cenckiewicza. Siemoniak: nie ma zgody
- Jak rząd Tuska radzi sobie w sytuacjach kryzysowych? Polacy zabrali głos
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Aneta Wasilewska