Bunt w otoczeniu Putina możliwy? "Albo się płaci życiem, albo dobrobytem"

Rosja ponosi gigantyczne straty, ale zamierza prowadzić wojnę w Ukrainie do skutku. Prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku uważa, że Rosjanie z wielu powodów nie zbuntują się przeciwko Putinowi. - Nadal system jest na tyle silny, iż wielu tych, którzy posiadają, może wtrącić w niebyt, zabrać im te wszystkie rzeczy, które formalnie zostały im przekazane w imieniu Kremla i dać komuś innemu - powiedział w Polskim Radiu 24.

2025-12-17, 10:45

Bunt w otoczeniu Putina możliwy? "Albo się płaci życiem, albo dobrobytem"
Prezydent Rosji Władimir Putin. Foto: Sergey Bulkin/Imago Stock and People/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa zagwarantuje pokój w Ukrainie, gdy osiągnie swoje cele
  • Prof. Daniel Boćkowski uważa, że konflikt bedzie trwał, a Rosjanie gotowi są do poświęceń i nie przeciwstawią się Putinowi
  • Przyznał, że w Rosji jest inna mentalność i wszystko zależy od władzy, która każdego może wtrącić w niebyt

Według ukraińskich i zachodnich źródeł, Stany Zjednoczone i państwa Unii Europejskiej przygotowały wspólny dokument zawierający plany wsparcia Ukrainy. Oficjalnie nie podano, co zawiera projekt wypracowany przez Waszyngton, Brukselę i Kijów. Agencja UNIAN, powołując się na "The New York Times", napisała, że chodzi o kwestie gospodarcze i militarne. Amerykanie i Europejczycy mieliby wspierać ukraińską gospodarkę i wspólnie zadbać o to, żeby Rosja nie zajęła kolejnych terytoriów Ukrainy. To nie podoba się Rosji. Już wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa zagwarantuje pokój, gdy osiągnie swoje cele.

Posłuchaj

Prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 13:57
+
Dodaj do playlisty

Buntu "bojarów" nie będzie

Prof. Daniel Boćkowski uważa, że do pokoju w Ukrainie nie dojdzie szybko, bo ludziom, którzy są najbliżej Władimira Putina wciąż kalkuluje się prowadzić wojnę. - Nie tracą na wojnie, ci ludzie na wojnie zarabiają. Poza tym należy pamiętać, że to otoczenie Putina, które my widzimy, to niekoniecznie musi być to, które podejmuje decyzje - stwierdził.

Gość Polskiego Radia 24 tłumaczył, że w Rosji o wszystkim decyduje władza. - Nadal system jest na tyle silny, iż wielu tych, którzy posiadają, może wtrącić w niebyt, zabrać im te wszystkie rzeczy, które formalnie zostały im przekazane w imieniu Kremla i dać komuś innemu - powiedział. W jego ocenie nie ma szans na to, żeby ze strony współpracowników Putina doszło do próby jego obalenia. - Dopóki ci ludzie będą mieli pieniądze, żeby mieć domy za granicą, dopóki będą mieli pieniądze i możliwości, żeby ich dzieci mieszkały sobie za granicą, na Zachodzie - tym złym, dopóty tego buntu nie będzie - powiedział. Wskazał, że "oczywiście mógłby być spisek, kiedy wszyscy by obalili cara, no ale obalenie cara to jest smuta, więc raczej wszyscy będą dążyć do tego, by z czasem zmienić cara, kiedy ten się okaże za słaby, ale chwilowo nikomu się to nie opłaca".

Wolą poświęcić dobrobyt, niż życie

Prof. Boćkowski wykluczył także możliwość oddolnego buntu zwykłych Rosjan przeciwko władzy, choć ich sytuacja materialna i warunki życia stale się pogarszają. - Ludzie mają podporządkować się woli państwa, bo państwo prowadzi wojnę, oni wszyscy prowadzą wojnę o lepszą Rosję. A wojna o lepszą Rosję, to jest sytuacja, w której albo płaci się życiem, albo dobrobytem. Więc większość tych, którzy nie muszą płacić życiem, swój dobrobyt bez problemu poświęci, zwłaszcza, że dobrobyt i tak pochodził od państwa - podkreślił. Gość Polskiego Radia 24 tłumaczył, że "my myślimy o Rosji, patrząc na logikę państw europejskich, na logikę państw, których gospodarki muszą działać, logikę państw, których społeczeństwo ma cokolwiek do powiedzenia. I zapadanie się państwa, coraz trudniejsze warunki życia mogą doprowadzić do jakiś wewnętrznych protestów". - W Rosji tego nie ma. W Rosji jakikolwiek protest jest obrazą władzy, no i jest karany łagrem - dodał.

Prof. Boćkowski jest przekonany, że władza w Rosji nie zmieni się także w drodze demokratycznych przemian. - Demokracja w Rosji się nie przyjmie dlatego, że to społeczeństwo po prostu, w większości przypadków, tego pojęcia w tej formie, w jakiej my je znamy, nie rozumie (...) W Rosji przywództwo, wodzostwo jest warunkiem tego, by mentalnie Rosjanin czuł się bezpiecznie. Stąd jakakolwiek demokracja w Rosji będzie prowadzić i tak do dyktatury - ocenił. 

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej