Zapłaci wysoką grzywnę za... armatę na podwórku?
Sąd Rejonowy w Ostródzie wyda w piątek orzeczenie w procesie mężczyzny oskarżonego o nielegalne posiadanie czarnoprochowej armaty.
2012-11-30, 09:45
Posłuchaj
36-letni mieszkańca podostródzkiej wsi jest oskarżony o to, że przez 10 lat przechowywał na swojej posesji nielegalną broń.
W procesie zeznał, że armatę kupił na Polach Grunwaldzkich od członka grupy rekonstruującej wydarzenia historyczne. Był przekonany, że ma do czynienia z repliką broni, na którą - w myśl przepisów - nie trzeba mieć zezwolenia. Odmiennego zdania byli biegli z Wojskowego Instytutu Uzbrojenia Technicznego oraz dyrektor Muzeum Wojsk Lądowych.
W mowie końcowej prokurator zażądał dla oskarżonego 2 tys. zł grzywny i zwrotu kosztów sądowych, które - powiększone o koszta ekspertyzy - mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy.
Na orzeczenie sądu z niepokojem oczekują członkowie bractw rycerskich i grup rekonstrukcyjnych, których zdaniem wyrok może stawiać pod znakiem zapytania obecność takich armat w czasie inscenizacji historycznych.
Sprawa jest powiązana z polskim wątkiem Andersa Breivika. Okazało się, że norweski terrorysta zaopatrywał się w chemikalia w tym samym sklepie internetowym, co mieszkaniec podostródzkiej wsi. To doprowadziło na jego ślad funkcjonariuszy ABW.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
mr