70-lecie rzezi na mieszkańcach Wołynia
W latach 1943 - 1944 ukraińscy nacjonaliści dopuścili się masowych zbrodni na polskiej mniejszości, zamieszkującej istniejące do 1939 r. województwo wołyńskie. Gościem PR24 był Igor Isajew, z Redakcji Ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy.
2013-04-08, 12:00
Posłuchaj
Szacuje się, że w wyniku tych zbrodniczych działań mogło zginąć nawet 100 tysięcy Polaków. Najbardziej dramatyczne wydarzenia rozegrały się 11 lipca 1943 r. podczas tzw. krwawej niedzieli. Tego dnia bojownicy zaatakowali jednocześnie 99 miejscowości. Mieszkańców wymordowano przy użyciu siekier, młotków, noży i broni palnej.
Mimo upływu lat, wydarzenia takie jak to, wciąż budzą w Polsce duże emocje. Na Ukrainie przeszłość nie jest aż tak istotna, a kwestie historyczne zaczęły być poruszane dopiero za czasów prezydentury Wiktora Juszczenki.
- Pamięć historyczna to czynnik, który w Polsce wielokrotnie jednoczył ludzi np. podczas zaborów. Kwestie związane z historią od zawsze budzą tutaj największe emocje. Z kolei na Ukrainie najbardziej liczą się relacje pomiędzy językiem rosyjskim a ukraińskim. Historia nigdy nie odgrywała tam takiej roli jak Polsce.
Ukraińskie władze rzadko zajmują się pomnikami upamiętniającymi wydarzenia historyczne. Powstają one najczęściej z inicjatywy społecznej:
- Polacy często zwracają uwagę na to, że na Ukrainie brakuje pomników upamiętniających rzeź wołyńską. Władza lokalna rzadko wspomaga takie przedsięwzięcia i są one raczej podejmowane przez społeczności lokalne. Dzięki temu na Ukrainie jest coraz więcej pomników wybudowanych z inicjatywy Polaków - mówił Igor Isajew.
PR24/PJ
REKLAMA