Tragedia u wybrzeży Lampedusy. Rośnie liczba śmiertelnych ofiar
Pod przewróconym statkiem włoscy nurkowie znaleźli 40 ciał. Tym samym liczba ofiar tragedii wzrosła do 133.
2013-10-03, 20:07
Posłuchaj
Włoska agencja prasowa ANSA poinformowała, powołując się na straż przybrzeżną, że statek znajduje się na dnie morskim na głębokości około 40 metrów. Według Ansy na pokładzie być może nawet około stu ciał. Wśród ofiar są kobiety i dzieci.
Dotychczas mówiono o 94 zabitych, ale bilans znacznie wzrasta. Około 250 osób uważa się za zaginione.
Tragedia u wybrzeży Lampedusy - czytaj więcej
W ciągu trwającej od rana akcji uratowano ponad 150 rozbitków. Na pokładzie byli głównie uciekinierzy z Erytrei i Somalii.
Statek wiozący nielegalnych emigrantów z Afryki Północnej zatonął w czwartek rano po pożarze. Włoska prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie.
REKLAMA
Piątek będzie we Włoszech dniem żałoby narodowej w związku z tragedią.
Lampedusa to włoska wyspa leżąca pomiędzy Tunezją a Sycylią. Z racji położenia jest miejscem, do którego zmierzają tysiące imigrantów z północnej Afryki, którzy liczą na azyl w Unii Europejskiej.
W ciągu ostatnich 20 lat na Morzu Śródziemnym doszło do licznych tragedii uchodźców. Życie straciło ponad 25 tysięcy osób, a tylko w ubiegłym roku - 1700.
Papież Franciszek zaapelował na Twitterze o modlitwę za ofiary tej tragedii, a w czasie jednego ze spotkań w Watykanie, nawiązując do katastrofy, powiedział, że to "hańba".
REKLAMA
Każdy taki wypadek rodzi pytania o unijną politykę imigracyjną. Problemów jest mnóstwo, bo to nie tylko tragedie na morzu, kiedy toną łodzie z uciekinierami. Unia chce wkrótce uruchomić system dronów, by wyłapywać wcześniej nielegalnych imigrantów, choć i tu pojawiają się wątpliwości dotyczące skuteczności tych działań.
Morze Śródziemne jest głównym szlakiem przerzutu nielegalnych imigrantów, a włoska wyspa Lampedusa jest pierwszym przystankiem na ich drodze do Europy, czasem próbują też dotrzeć na Maltę.
- Europa jako całość ponosi odpowiedzialność za rozwiązanie tego problemu - przyznał dziś komisarz do spraw regionalnych Johannes Hahn. Po arabskiej wiośnie tysiące uciekinierów przybywało do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. Włochy apelowały o europejską solidarność, prosiły, by kraje członkowskie przyjęły część imigrantów do siebie. Te jednak w większości były niechętne. Na nic zdały się apele Komisji Europejskiej. - Żaden kraj nie może rozwiązać problemu napływu imigrantów sam. Ten problem nie skończy się jutro, nie ma cudownego środka, konieczne są działania na poziomie europejskim - podkreślał dziś rzecznik Komisji Michele Cercone. Dlatego - dodał - nie ma wciąż spójnej polityki imigracyjnej, a kryzys wciąż testuje europejską solidarność.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA