Strategia bezpieczeństwa USA i plan dla Europy. "Putin i Trump jak para kochanków"
Amerykańskie władze przedstawiły dokument wyznaczający priorytety polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA. W części jest on poświęcony relacjom z Europą. - Trump i Putin spotykają się na gruncie cywilizacyjnym, jeżeli chodzi o krytykę Europy. Widać, że sobie odpowiadają, że się lubią - mówił w podcaście Polskiego Radia "Strefa Wpływów" prof. Roman Kuźniar, politolog, były doradca ds. polityki międzynarodowej prezydenta Bronisława Komorowskiego. Gość zauważył, że Europę atakuje też prezydent Karol Nawrocki.
2025-12-12, 18:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Jest nowa strategia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, mowa w niej o odciąganiu poszczególnych krajów od Unii Europejskiej
- To nie jest strategia obronna, to jest strategia siłowego forsowania amerykańskich interesów - powiedział Roman Kuźniar
- Dodał, że Trump i Putin chętnie się łączą i są jak "para kochanków"
OGLĄDAJ. "Strefa Wpływów"
Stany Zjednoczone opublikowały nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego, czyli dokument wyznaczający priorytety polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA. Podkreślono w nim np., że polityka Waszyngtonu w sprawie Europy powinna traktować jako priorytet m.in. powrót do stabilności strategicznej w relacjach z Rosją, umożliwienie Europie wzięcia odpowiedzialności za własną obronę i zapobieganie dalszemu rozszerzaniu NATO. Według portalu Defense One dokument zawiera rozdział zatytułowany "Make Europe Great Again", który mówi o oparciu relacji z Europą na współpracy z wybranymi, ideologicznie pokrewnymi rządami. Zawiera on zapis, że USA skupią się na pogłębianiu relacji z takimi krajami jak Austria, Węgry, Włochy i Polska - państwami, które dokument wskazuje jako potencjalnych partnerów do "odciągnięcia od Unii Europejskiej". Strategia zakłada też stworzenie nowego formatu współpracy międzynarodowej z udziałem Rosji, ale bez Europy. W skład grupy C5 weszłyby USA, Rosja, Chiny, Indie i Japonia.
Prof. Roman Kuźniar podkreślił, że jest to "niepokojący dokument". - To nie jest strategia obronna, tylko strategia siłowego forsowania amerykańskich interesów - ocenił. Wskazał, że jest to "strategia mocarstwa imperialistycznego, które nie kryje swoich imperialistycznych intencji". Ekspert zaznaczył, że strategia odnosi się do Europy, a punkt jej dotyczący "jest wręcz schizofreniczny". Wyjaśnił, że z jednej strony "podkreśla się potencjał Europy i jej zdolności, mówi się, że Europa sama by sobie poradziła z Rosją, gdyby chciała", a z drugiej strony Amerykanie "uważają, że Europa w tej chwili zapadła na poważną chorobę i trzeba ją z tej choroby wydobyć". Gość stwierdził, że Amerykanom chodzi o osłabienie Europy, a "to, że istnieje Unia Europejska, im silnie nie odpowiada". Dlatego zapowiadają, że będą silnie wspomagać siły, które pomogą "skorygować obecny kurs polityczny w Europie".
Posłuchaj
Prof. Roman Kuźniar gościem Renaty Grochal i Jacka Czarneckiego (Strefa Wpływów) 1:37:55
Dodaj do playlisty
Putin i Trump jak para kochanków
Dopytywany przez Renatę Grochal, czy Trumpa z Putinem - który opowiada o zgniłym Zachodzie - nie łączy język i sposób, w jaki mówią o Europie, profesor Kuźniar stwierdził, że "oni się łączą bardzo chętnie". Wskazał, że podczas spotkania na Alasce było widać, jak oni sobie odpowiadają, jak się lubią". - Było to widać ostatnio w Helsinkach, kiedy mieli okazję się spotkać. Jak para kochanków, jak dwa gołąbki - porównał. - Oni spotykają się na gruncie cywilizacyjnym, jeżeli chodzi o krytykę Europy - potwierdził. Przypomniał wystąpienie wiceprezydenta JD Vance'a z Monachium, w którym wskazywał na kryzys kulturowy i cywilizacyjny Europy.
Kuźniar zaznaczył, że w niektórych miejscach Amerykanie mają rację i my sami też dostrzegamy zagrożenia. - Natomiast problem jest w tym, że ten nauczyciel tonie w grzechu, tonie w bagnie, tonie w szambie - powiedział o Stanach Zjednoczonych. - Stany Zjednoczone są krajem głębokiego kryzysu moralnego, głębokiego kryzysu społecznego - podkreślił politolog i wskazał, że właśnie przez ten kryzys "ktoś taki jak Trump mógł zdobyć władzę". - W normalnym kraju to byłoby niemożliwe, bo to jest ktoś o mentalności cesarza Bokassy - dodał.
Taktyczna uległość Europy
Ekspert tłumaczył, że "całe to uzdrawianie Europy przez tego surowego preceptora, jakim chce być Ameryka wobec Europy, ma jeden cel". - Żeby łatwiej Ameryce było robić interesy z poszczególnymi krajami europejskimi - analizował. Dodał, że z Unią Europejską nie jest tak łatwo. Profesor Roman Kuźniar tłumaczył, że USA chcą nad Europą zapanować, ponieważ mają świadomość jej potencjału. - Europa w dalszym ciągu jest kontynentem witalnym. Tego, czego jej brakuje to pewności siebie - ocenił. - Europa jako całość mogłaby mieć pewność siebie, gdybyśmy mieli skonsolidowane, asertywne, zjednoczone instytucje ogólnoeuropejskie, takie jak Unia Europejska, które dają nam Europejczykom szansę do walenia pięścią w stół - dodał.
Profesor przyznał, że Amerykanie świadomie wykorzystują dziś to, że Europa jest zależna od USA jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ocenił, że Trumpa lepiej nie denerwować, bo to jest "megalomański narcyz" i bardzo źle znosi krytykę. Zaznaczył jednak, że jeśli Europa utrzyma obecny kurs i uzupełni braki jeśli chodzi o potencjał zbrojny, to za 2-3 lata Ameryka straci możliwość szantażu i będziemy mogli powiedzieć do Trumpa: "to zabieraj zabawki". Wyjaśnił, że w tej chwili Europa prezentuje "taktyczną uległość". Zauważył, że Amerykanie w strategii też stwierdzają, że "Europa ma właściwie wszystkie twarde argumenty, atuty potencjału, żeby wziąć górę nad Rosją". Kuźniar stwierdził, że Ursula von der Leyen jest wybitną przywódczynią Europy i nazwał ją "Napoleonem w spódnicy". Przypomniał, że Komisja Europejska nałożyła wysoką karę na należącą do Elona Muska platformę X, co spotkało się z pogróżkami ze strony Trumpa. - Jeśli KE nałożyła karę, to tak do końca się nie przestraszyła - ocenił.
Targowicka mentalność
Skupiając się na wątku polskim, gość został zapytany, czy to, że prezydent kłóci się z premierem, nie prowadzi do tego, że jesteśmy rozgrywani przez Amerykanów. Mowa była też o delegacji Biura Bezpieczeństwa Narodowego do Waszyngtonu ws. konsultacji po ogłoszeniu amerykańskiej strategii bezpieczeństwa. Spotkanie z polską delegacją zorganizowano jako pierwsze. Roman Kuźniar stwierdził, że jeśli poleciał wiceszef BBN, to nie była to żadna polska delegacja, ponieważ "polską polityką zagraniczną bezpieczeństwa kieruje rząd". Tłumaczył, że o polskiej delegacji można mówić, gdyby na jej czele był wiceminister spraw zagranicznych czy obrony. - Tutaj prezydent wysłał umyślnego do Waszyngtonu, żeby pokazać, że oni mają dobre kontakty - stwierdził.
Jego zdaniem Amerykanie "rzeczywiście nas rozgrywają i to widać bardzo dobrze". Stwierdził, że Karol Nawrocki "obsługuje amerykańskie interesy w Europie i w Polsce". - Decyzje, które podejmuje, jego zachowania wszystkie świadczą o tym, że on zdecydowanie woli odpowiadać pozytywnie na amerykańskie interesy, niż służyć polskim interesom, które są tutaj w Europie - powiedział. Gość Polskiego Radia przyznał, że to mocny zarzut, ale łatwo to dowieść "jeżeli się toczy wojnę z Europą, z Unią Europejską, z którą tak samo toczy wojnę Putin i Donald Trump". - Dlaczego Trump, Putin i Nawrocki grają tę samą melodię, są w tej samej orkiestrze, jeżeli chodzi o ataki na Europę? - pytał. Stwierdził, że prezydent opowiada "nieprzytomne kocopały" antyeuropejskie. - Albo jego nie obsługują właściwie jego doradcy, albo on jest tak zainfekowany ideologicznie, albo rzeczywiście dostaje instrukcje z Waszyngtonu - wyliczał.
- Mamy strategię, która bardzo wyraźnie stawia na kraje naszego regionu i mówi, że będzie wspierać siły polityczne, które będą przeciwko Unii Europejskiej. Jednocześnie mamy prezydenta, który jest przeciwko Unii Europejskiej. No to jak to czytać? - argumentował Kuźniar. Zaznaczył, że "używa mocnych słów, ale czasem trzeba powiedzieć mocno". - To jest mentalność targowicka. To jest do końca mentalność targowiska, bo to jest sprzymierzanie się z państwem zewnętrznym na niekorzyść Polski - wskazał.
Tchórzostwo Nawrockiego
Jacek Czarnecki poruszył temat samolotów MiG, które Polska chce wysłać na Ukrainę, a prezydent "wszczyna awanturę", że nic nie wiedział. - To jest część tego samego obrazka - ocenił gość Polskiego Radia. - Trump jest antyukraiński, Putin jest antyukraiński i obóz Nawrockiego, Nawrocki jest antyukraiński, Braun jest antyukraiński - tłumaczył. Podkreślił, że domaganie się przez prezydenta Polski jakichś hołdów od walecznego prezydenta Ukrainy jest bezwstydne i upokarzające. - Mówi: "ty przyjedź do mnie, ja tam nie pojadę". Nie pojadę, bo jestem pospolitym tchórzem, ponieważ nie mam odwagi stawić czoła tej trudnej rzeczywistości, jakiej stawiają czoła Ukraińcy bez przerwy - zdiagnozował Nawrockiego. Zaznaczył, że jest to i tchórzostwo, i kunktatorstwo polityczne. - Wygodnie jest opowiadać antyeuropejskie kocopały w otoczeniu swoich kibiców - dodał.
***
"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, radiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia. Każdy odcinek dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.
Czytaj także:
- Rozbijanie UE. Truszczyński: dla USA każdy kraj osobno jest łatwiejszy do połknięcia
- Strategia bezpieczeństwa USA. "Biały Dom grozi Europie"
- "Jesteśmy kolejnym celem Rosji". Szef NATO bije na alarm
Źródło: Polskie Radio
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek Czarnecki
Opracowanie: Filip Ciszewski