Emocjonalny koszt świąt. "Potem jest styczeń, liczenie strat"
Portfel pusty po świątecznych szaleństwach zakupowych, za to głowa pełna noworocznych postanowień. Psycholożka Ada Jakimowicz tłumaczyła w Polskim Radiu 24, co dzieje się w tym czasie z emocjami człowieka i radziła, jak przetrwać styczeń. - To czas na odpoczynek - mówiła.
2025-12-26, 14:40
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Świąteczne wydatki aktywują ośrodek nagrody w mózgu
- Psycholożka Ada Jakimowicz tłumaczyła, że kolejny zastrzyk dopaminy dostajemy w Sylwestra
- Styczeń to miesiąc na odpoczynek od tego przebodźcowania - radziła
Grudzień to jest zwieńczenie pewnego okresu, chcemy się wynagrodzić, chcemy czuć atmosferę świąteczną - powiedziała Ada Jakimowicz, tłumacząc mechanizm świątecznych wydatków. Jak dodała, wszyscy dookoła kupują i chcemy być częścią grupy. - Od strony neurologicznej wtedy nasz układ limbiczny, który jest tą częścią bardziej emocjonalną, zaczyna szaleć i "krzyczy", wyrzucając dopaminę, to jest układ nagrody - wyjaśniła. Jak wskazała, potem przychodzi styczeń i liczenie strat, a do głosu dochodzi bardziej racjonalna kora przedczołowa, która dostrzega pustkę w portfelu. Wtedy znów zaczyna szaleć układ limbiczny: "mamy takie długi, co zrobimy". Jak tłumaczyła, są ludzie, u których dominuje lewa półkula mózgu i oni robią zakupy emocjonalnie. Część podchodzi do sprawy bardziej racjonalnie i rozkłada zakupy na cały rok, planuje wydatki na Black Friday.
Ekspertka wskazała, że kolejny zastrzyk dopaminy przypada na Sylwestra. - Nawet jak te lęki się u nas uwolniły, to jeszcze mamy mięciutką poduszeczkę dla naszych emocji - wyjaśniła. Dodała, że znowu chcemy zaspokoić swoje emocje, dobrze się czuć jak inni. - Co mamy w tych obrazkach instagramowych, telewizyjnych? Ludzie się dobrze bawią, kiedy jest głośno, kiedy są fajerwerki, kiedy jest dużo jedzenia, jest alkohol - wyliczała. Tłumaczyła, że takie obrazy podsyła nam podświadomość, a my "chcemy czuć się idealnie".
Posłuchaj
Finansowy i emocjonalny dołek
Gościni Polskiego Radia 24 wskazała, że przy wypłacanych w grudniu jeszcze przed świętami wynagrodzeniach, styczeń pod kątem gospodarowania finansami to właściwie półtora miesiąca. - Jeśli ktoś wzbogaca swoją część racjonalną, czyli korę przedczołową, to może zaplanować to - dodała. Zauważyła, że styczeń może być trudnym okresem także w zakresie noworocznych postanowień. - Nie jest problem w naszych planach, tylko jest problem w podejściu do tych planów - tłumaczyła. Jak mówiła styczeń to raczej miesiąc, który trzeba przetrwać. Podkreśliła też konieczność podejmowania racjonalnych wyzwań. - Nie da się schudnąć 15 kg w dwa tygodnie - podała przykład.
Zaproponowała, żeby styczeń był miesiącem na regenerację. - To jest miesiąc na odpoczynek od tego przebodźcowania - dodała. Zwróciła uwagę, że podczas świąt otrzymujemy dawkę hormonów szczęścia po czasie bliskości z rodziną, później nasz organizm zaczyna to tracić. - To nie jest nasza norma, żeby żyć tak jak w tych ostatnich tygodniach grudnia - wyjaśniła.
- Intymne pytania przy świątecznym stole. "Jest dużo presji"
- Makłowicz: Wigilia bez mięsa to zwyczaj, nie nakaz. Wino jest symbolem chrześcijaństwa
- Takie były święta w PRL. Kolejki, zapach mandarynek i smak dań zastępczych
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Marek Klapa
Opracowanie: Filip Ciszewski