Zamieszki w Iraku
Wszystko wskazuje na to, że Irak zostanie opanowany przez sunnickie bojówki przy całkowitej bezsilności irackich władz, armii i społeczności międzynarodowej. Przedstawiciele irackiego rządu proszą o pomoc Stany Zjednoczone.
2014-06-13, 19:26
Posłuchaj
Sprawą irackich zamieszek zajęła się już Rada Bezpieczeństwa ONZ, która potępiła zajęcie przez islamskich ekstremistów Mosulu i Tikritu. W ogniu krytyki znalazły się także ataki terrorystyczne w innych częściach Iraku.
Amerykańska pomoc?
Amerykanie rozważają różne formy pomocy i w rozmowach pojawia się propozycja współpracy z Bagdadem. Według amerykańskich doniesień prasowych premier Iraku poprosił nawet o naloty bombowe na pozycje terrorystów.
– Amerykanie zapominali już o Iraku, ale wydarzenia ostatnich dni przypomniały i społeczeństwu, i Barackowi Obamie o irackim problemie. Sytuacja jest bardzo groźna i może dojść do wojny domowej. Amerykanie nie są gotowi zaakceptować kontroli tak dużych terytoriów Iraku i Syrii przez islamskich ekstremistów. Problem polega też na tym, że Amerykanie nie chcą bezwarunkowo wesprzeć obecnego rządu Iraku, który obwiniają o zaistniałą sytuację – wyjaśniał w PR24 Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.
Iracka armia oddaje broń
Siły bezpieczeństwa Iraku, które wyszkolone zostały przez Stany Zjednoczone, okazują się bezradne w starciu z terrorystami. Całkiem dobrze wyćwiczeni Irakijczycy porzucają broń i uciekają przed o wiele mniej licznymi siłami dżihadystów.
REKLAMA
– Obama uważa, że takie zachowanie wojsk irackich jest skutkiem polityki irakijskiego premiera al-Malikiego. Wojsko ma niskie morale, a ponad wszystko nie chce walczyć, nie utożsamia się z obecnymi władzami, które zdominowane są przez szyitów – mówił Marek Wałkuski.
Konflikt bez końca
Obecna sytuacja w Iraku ma bardzo wiele wspólnego z tą z roku 2004. Po wielu latach rządzenia sunnici zostali zepchnięci do defensywy i pozbawieni stanowisk. Po władzę sięgnęli szyici, i konsekwencje tamtych wydarzeń są widoczne podczas obecnych zamieszek.
– Wytworzyły się nowe elity władzy, które nie mają wiele wspólnego ani z poprzednim reżimem, ani z demokracją. Nie są także odzwierciedleniem struktur plemienno-klanowych, które zawsze były liczącą się siłą. Mamy do czynienia z nową władzą, którą mało kto szanuje, a iracki premier kompletnie nic nie może zdziałać – powiedział Marek Kubicki, arabista.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
REKLAMA