Eksperci: płaca minimalna elementem pomocy w dobie wysokich cen utrzymania
Płaca minimalna z jednej strony wspiera osoby o niższych dochodach, które też muszą borykać się z rosnącymi cenami. Z drugiej jednak wpływa na koszty firm, które mogą ograniczać zatrudnienie, szczególnie małe i średnie. Jest to możliwe nawet przy niskim bezrobociu, z jakim mamy do czynienia w Polsce. Niewątpliwie w przyszłym roku wyższa płaca minimalna będzie elementem pomocy tym, którym będzie trudno się otrzymać przede wszystkim ze względu na rosnące ceny surowców - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Sławomir Dudek z Forum Obywatelskiego Rozwoju i Maciej Wośko, redaktor naczelny Gazety Bankowej.
2022-09-13, 11:12
Goście audycji rozmawiali o - będącej dziś tematem obrad rządu - płacy minimalnej na rok 2023. Wiadomo, że ze względu na wysoki poziom inflacji będzie ona podwyższona dwukrotnie, raz od stycznia i raz od lipca przyszłego roku by ostatecznie osiągnąć poziom 3.450 zł brutto. Jednak pojawiają się informacje, że Rada Ministrów może zaproponować kwotę wyższą - 3.500 zł brutto.
Pracownik może stracić zatrudnienie
- Nawet Międzynarodowa Organizacja Pracy podjęła rezolucję w sprawie płacy minimalnej i zwraca uwagę na jej dualny charakter. Z jednej strony ma zapewnić odpowiedni poziom życia pracownikowi, ale z drugiej jest kosztem dla pracodawcy i może wywoływać negatywne skutki dla rozwoju gospodarczego. Pracownik może więc stracić zatrudnienie i tej jakości życia sobie nie zapewnić. Dlatego MOP mówi, że trzeba to wszystko wyważyć - stwierdził dr Dudek.
W jego opinii proponowana na 2023 r. podwyżka płacy minimalnej jest zbyt wysoka przede wszystkim dla małych i średnich firm, które być może będą musiały z tego powodu zwolnić kilku pracowników choć przyznał, że argument, iż z powodu wyższej płacy minimalnej firma upadnie nie jest uzasadniony.
- W naszej konstytucji jest zapis o płacy minimalnej ale już chwilę dalej jest też mowa, że rząd musi dbać o zrównoważony rozwój gospodarczy. Zatem i tu widać ten dualny charakter płacy minimalnej - dodał dr Dudek.
REKLAMA
Trudna będzie sytuacja w budownictwie
Według eksperta część firm, szczególnie tych z regionów mniej uprzemysłowionych, na tzw. ścianie wschodniej może zdecydować się na poszerzenie szarej strefy, choć nie jest to obecnie znaczny problem ze względu na bardzo niską stopę bezrobocia. Jednak trudna będzie sytuacja w budownictwie, a tam często jest płaca minimalna, ludzie zaczynają też oszczędzać na usługach. Zaznaczył, że im wyższa płaca minimalna, tym większe niebezpieczeństwo wzrostu inflacji.
- Dlatego kilkanaście procent podwyżki płacy minimalnej, gdy kilkaset procent rosną ceny energii jest działaniem ryzykownym - argumentował dr Dudek.
Zdaniem Macieja Wośko nie ma zagrożenia zwolnieniami czy szarą strefą ze względu na wzrost płacy minimalnej, choć na pewno jesteśmy w przełomowym momencie jeśli chodzi o rynek pracy. Potwierdzają to badania w przedsiębiorstwach, których podobna liczba przewiduje zatrudnianie nowych pracowników i zwolnienia.
Gospodarcze efekty przekopu Mierzei
- W małych przedsiębiorstwa ok. 70 proc. ludzi pracuje na płacy minimalnej. I choć zgadzam się, że mamy wyższe koszty energii, to trzeba pomyśleć o pracownikach na tych minimach, oni też muszą zapłaci za energię, utrzymać się. Jest to więc jakiś pomysł na to, żeby im pomóc. Jednak prawdziwy efekt podwyżki płacy minimalnej zobaczymy prawdopodobnie gdzieś w lipcu 2023 r. bo przed nami dwa bardzo trudne pierwsze kwartały przyszłego roku - mówił Maciej Wośko.
REKLAMA
Goście audycji rozmawiali też o gospodarczych efektach przekopu Mierzei Wiślanej.
Zdaniem Macieja Wośko one wystąpią, ale będą miały jedynie charakter lokalny. Poprawią rynek pracy, wzmocnią rozwój dwóch okolicznych województw.
Podobnego zdania był dr Dudek, w opinii którego za te pieniądze można było wykonać inną inwestycję bardziej opłacalną ekonomicznie, choć ta oczywiście ma znaczenie polityczne.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA