Eksperci: pomysł PSL o dobrowolnych składkach na ubezpieczenie społeczne dla wybranej grup obywateli jest absurdalny
Dobrowolna składka na ZUS od przedsiębiorców to propozycja, która nigdy by się nie sprawdziła. Ludzie mają to do siebie, że dziś nie chcieliby ponosić obciążeń na własną przyszłość, ale gdy ona nadejdzie wyciągnęliby rękę, żeby ktoś na dał pieniądze. Od tej propozycji jest tylko krok do dobrowolnych podatków. Tak ocenili propozycję PSL goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Przemysław Kwiecień z XTB i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
2023-07-06, 10:00
Goście audycji rozmawiali m.in. o propozycjach, jakie padły ze strony PSL w kwestii składek na ZUS. Proponują aby składka na ubezpieczenie emerytalne przedsiębiorców była dobrowolna, a jednocześnie aby za zwolnienie lekarskie pracowników od początku płacił ZUS, a nie jak dziś przez pierwsze 30 dni pracodawca.
Inaczej jest tylko w wypadku osób w wieku 50+, w wypadku których już od 15 dnia niezdolności do pracy płaci ZUS. Nie jest to jednak, według danych ZUS, grupa najczęściej korzystająca ze zwolnień lekarskich. Najczęściej korzystają z nich osoby w przedziale 30-40 lat.
- Jeśli chodzi wypłaty za zwolnienie lekarskie to jestem zdecydowanie na tak. Trudno uargumentować dlaczego pracodawca ma płacić za kogoś kto jest w systemie ubezpieczeń, płaci składki. Dziś jest tak, że w dominującej części przypadków za zwolnienie płaci nie ten, kto zbiera składkę. Gdyby to się udało, to było to zmniejszenie obciążeń przedsiębiorców i może wpłynęłoby na zmniejszenie cen towarów – dowodził Piotr Soroczyński.
Ale pomysł dobrowolnego opłacania składek emerytalno-rentowych ocenił negatywnie, choć dopuścił jakiś margines dobrowolności. Wskazał przy okazji na problem wieku emerytalnego oraz demografii, która będzie coraz bardziej ograniczała liczbę płacących składki, wobec liczby pobierających świadczenia.
REKLAMA
W mocnych słowach nie przebierał natomiast dr Przemysław Kwiecień jednoznacznie stwierdzając, że choć ma wolnorynkowe poglądy, to system dobrowolnych ubezpieczeń emerytalnych nigdzie się nie sprawdził i nigdy się nie sprawdzi.
- To aby ZUS płacić od pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego pewnie ma sens, ale oznaczałoby pewnie, że deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych by się pogłębił. Należałoby się zastanowić nad całościowym rozwiązaniem problemu, a nie rzucić hasło przyciągające w kampanii do zgłaszającego go. Dobrowolna składka zaś to takie rozwiązania, które w systemie demokratycznym kompletnie się nie sprawdzają, są quasi-patologiczne. Zaraz ktoś powie: to zróbmy dobrowolne podatki i gdy ktoś ich nie płaci, to nie może posłać dziecka do szkoły czy armia nie będzie go chronić. Po to organizuje się społeczeństwo, żeby pewne rozwiązania były kompleksowe, a nie na zasadzie kompletnej dobrowolności. Prowadziłoby to do sytuacji, w której ci, którzy ciężej pracują, są bardziej solidni, odkładaj nas swoje emeryturę i będą finansować tych, którzy byli nieroztropni i nie będzie tak jak z nieroztropnymi pannami, które nie wzięły oleju i poniosły konsekwencje. Ci ludzie nie poniosą konsekwencji, tylko inni za nich zapłacą więc uważam, że takie pomysły są szkodliwe - argumentował dr Przemysław Kwiecień.
Dodał, że najchętniej zapewne nie płaciliby składki ci, którzy najczęściej później by jej potrzebowali bo to dla nich dzisiejsze zwolnienie ze składki jest "najwyższą krańcową użyteczność".
Jaka inflacja?
W drugiej części Rządów Pieniądza ekonomiści analizowali perspektywy inflacji w Polsce, także w kontekście decyzji RPP w sprawie stóp procentowych, która zapadnie dziś.
REKLAMA
Przemysław Kwiecień zauważył, że Polska postępuje całkowicie odwrotnie do wskazań MFW, który zalecił naszemu bankowi centralnego gotowość do ponoszenie stóp jeśli "inflacja bazowa, poziom płac i tempo gospodarki nie będzie zwalniać zgodnie z oczekiwaniami".
W opinii eksperta nasz rynek przyjął już po części do wiadomości, że stopy mogą być w Polsce raczej obniżane, co wynika z deklaracji medialnych ze strony NBP. Jest mowa o nawet 4-5 obniżkach stóp w przyszłym roku.
Przemysław Kwiecień odniósł się do decyzji amerykańskiego FED, który zakomunikował, że do końca roku jeszcze podwyższy stopy procentowe przez co zbliżą się one do 6 proc. a więc będą niewiele odbiegać od polskich, choć inflacja w Stanach Zjednoczonych jest 3 razy niższa niż u nas.
Piotr Soroczyński stwierdził, że nie ma obaw o to, że nasza inflacja będzie utrzymywała się na wysokim poziomie np. ok. 10 proc. Raczej, w jego opinii, będzie to ok. 5 proc. w przyszłym roku, m.in. dlatego, że nie ma już przestrzeni do podwyższania płac szczególnie w tzw. wyższych segmentach. Natomiast takie zdarzenia jak przywrócenie podstawowych stawek VAT na żywność czy odmrożenie cen gazu podwyższy inflację jednorazowo.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA