Nowotwór prostaty coraz częstszy. Po 40-tce konieczna wizyta u urologa
Rak prostaty to obok raka płuc jeden z najczęściej występujących nowotworów złośliwych u mężczyzn. Niestety połowa pacjentów, u których chorobę zdiagnozowano umiera. Dlaczego tak się dzieje i co zrobić, aby znaleźć się w tej szczęśliwej połowie osób wyleczonych w audycji Na Zdrowie mówił dr Jan Karol Wolski, urolog z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie.
2017-09-16, 17:00
Posłuchaj
Jak wyjaśniał gość, rak prostaty jest wiekozależny, hormonozależny i ma charakter występowania rodzinnego. – Są pewne czynniki, które promują raka: niewłaściwa dieta, wysokotłuszczowa, wysokocukrowa, używki oraz choroby, które wywołują hipogonadyzm, czyli obniżony poziom androgenów. Ci mężczyźni mają bardziej złośliwe formy – mówił.
Dr Wolski podkreślił, że rak prostaty nie boli, stąd wielu mężczyzn dociera do lekarza za późno. Radził, by każdy, kto ukończy 40 lat udał się z wizytą do urologa. – Niezależnie, czy ma jakiekolwiek objawy kliniczne, czyli zaburzenia oddawania moczu, parcia naglące, zwężenie strumienia moczu, osłabienie i zburzenia sfery seksualnej – wskazywał.
Gość tłumaczył, że w łagodnym stadium choroby wczesna interwencja chirurgiczna pozwala przeżyć 5 lat w wymiarze do 95 proc. – W sytuacji, gdy złośliwość jest wyższa, albo pojawiają się przerzuty w węzłach chłonnych, kościach, wtedy leczenie operacyjne ustępuje miejsca leczeniu zachowawczemu z użyciem leków hormonalnych. W bardziej zaawansowanych stadiach musi przyjąć formę leczenia chemicznego – zaznaczył.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Gospodarzem programu była Elwira Kaganowicz.
Polskie Radio 24/ip
_____________________
Na Zdrowie - wszystkie audycje
REKLAMA
Data emisji: 16.09.2017
Godzina emisji: 16:33
REKLAMA