Debata PR24: Publicyści o postępach w pracach komisji ds. Amber Gold
Przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanęli w ostatnich dniach Jan Vincent-Rostowski, były wicepremier i minister finansów, a także Andrzej Parafianowicz, były wiceminister finansów. W Debacie Polskiego Radia 24 o przesłuchaniu byłych szefów resortu finansów, a także innych działaniach komisji śledczej, mówili Kamila Baranowska z "Do Rzeczy", Piotr Nisztor z "Gazety Polskiej Codziennie" i Miłosz Manasterski z Agencji Informacyjnej.
2018-07-21, 11:56
Posłuchaj
Firma założona przez Marcina P. okazała się piramidą finansową. Po trzech latach od powstania, w sierpniu 2012 roku ogłosiła swoją upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.
- Członkowie komisji śledczej mówią wprost o parasolu politycznym nad Amber Gold. Trudno jednak będzie komukolwiek postawić jakieś zarzuty karne. Niełatwo będzie też o odpowiedzialność polityczną. Ciekawe jest, że urzędy skarbowe potrafią bardzo sprawnie działać, kiedy zwykły Kowalski ma jakieś zaniechania w płaceniu podatków, a tutaj przez przynajmniej 7-8 miesięcy urząd skarbowy nie robił nic. To jest bardzo zastanawiające - komentowała Kamila Baranowska.
- Trudno nie mieć przeświadczenia, że kilka rąk pracowało nad tym, aby Marcin P. i jego żona mogli robić interesy w spokoju, ale nie ma na to dowodów. Nie ma też cienia poszlak, że stała za tym jakaś grupa. Nikt ze świadków nie powiedział, że ktoś nim sterował - mówił Piotr Nisztor - Ja nie mam żadnych wątpliwości, że Marcin P. i jego interesy były pod parasolem ochronnym. Tylko trzeba to udowodnić. Komisja śledcza, mimo że pracuje już dwa lata, nadal tego nie udowodniła - dodał.
- Mówimy o firmie, która zaistniała na rynku i bardzo agresywnie reklamowała się w przestrzeni publicznej. Nie można było jej nie zauważyć. Trudno uwierzyć, że chociażby minister Rostowski nie bardzo wiedział, co to za firma i czym się zajmuje - mówił Miłosz Manasterski.
REKLAMA
W 2011 roku spółka Amber Gold przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. W jednym z oddziałów zatrudniony był syn ówczesnego premiera, Michał Tusk.
- Inwestując z Amber Gold, ludzie ryzykowali pieniądze. Lecąc z OLT Express, ryzykowali swoje życie. To były przecież linie lotnicze. Pytanie, czy spełniały one jakiekolwiek kryteria bezpieczeństwa. A może był tam taki sam brak nadzoru jak w przypadku Amber Gold? Na szczęście to nie skończyło się jakąś katastrofą - mówił Miłosz Manasterski.
- OLT Express to była zwykła pralnia pieniędzy. Wszystkie pieniądze, które zostały ukradzione w Amber Gold, przeznaczano na działalność OLT. Wydaje mi się, że komisja śledcza za mało interesuje się Urzędem Lotnictwa Cywilnego, ważną instytucją, która "popisała się" tym, że dobrych kilka lat temu, wybuchła tam jedna z największych afer korupcyjnych dotyczących przyznawania licencji pilota za łapówki. Ten najbardziej istotny element dla bezpieczeństwa transportu kraju był przeżarty korupcyjną patologią. Ten urząd powinien był bardziej restrykcyjnie podejść do OLT Express - mówił Piotr Nisztor.
- Za bałagan w ULC odpowiadał Sławomir Nowak, który niestety nie poprowadził żadnego nadzoru nad tą instytucją. W tym momencie dochodzimy do dziwnego splotu różnych osób ze środowiska gdańskiego. Również tych politycznych. Politycy Platformy Obywatelskiej bardzo się tego boją. Sławomir Nowak powinien był sprawdzić OLT Express, w którym przypadkiem pracował syn Donalda Tuska. Jeśli zestawimy to z panią dyrektor urzędu skarbowego, która powinna była sprawdzić Amber Gold i wszcząć postępowania skarbowe, to wydaje się to dziwne - skomentowała Kamila Baranowska.
REKLAMA
Linie OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 roku, a Amber Gold 13 sierpnia 2012 roku.
Więcej w całej audycji.
Debatę Polskiego Radia 24 prowadził Jerzy Jachowicz.
PJ/PR24/PAP
___________________
Data emisji:21.07.18
REKLAMA
Godzina emisji: 10:00
Polecane
REKLAMA