"Przebywanie na niej stało się dla Rosjan ruletką". Boćkowski o znaczeniu Wyspy Węży
- Chwilowo Wyspa Węży pozostanie obszarem, nad którym nie za bardzo będzie można uzyskać kontrolę z jednej czy drugiej strony - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku. Gośćmi audycji byli też: prof. Jacek Reginia-Zacharski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, i prof. Mieczysław Ryba z KUL.
2022-07-02, 11:15
Ukraińskie władze potwierdziły, że żołnierzom udało się odbić Wyspę Węży z rąk Rosjan. Do sieci trafiły pierwsze zdjęcia satelitarne, na których widać, jak obecnie wygląda ta wysepka. Strona ukraińska informowała o "przeprowadzeniu kolejnego etapu operacji wojskowej obejmującej ataki z użyciem rakiet i artylerii na Wyspę Węży, w efekcie którego przeciwnik pośpiesznie ewakuował resztki garnizonu dwoma szybkimi kutrami".
"Nie mogli się tam utrzymać i zostali przegnani"
Prof. Daniel Boćkowski powiedział, że sytuacja jest jednak skomplikowana, choć wiele spraw już się prostuje. Rosjanie rzucili siły między innymi w stronę Siewierodoniecka i uderzyli także z boku. Próbowali Ukraińców zamknąć w tzw. kotle i faktem jest, że praktycznie cały obwód ługański jest pod kontrolą Rosjan, którzy prawdopodobnie ogłoszą, że jeden z celów wojny został właśnie osiągnięty.
- Z obwodem donieckim nie jest już tak łatwo. Uzyskiem Rosjan są tak naprawdę tylko kilometry kwadratowe, teraz muszą zrobić rzecz trudniejszą - dojść do Słowiańska i Kramatorska. W niektórych miejscach Rosjanie przekroczyli już rzekę Donieck, ale nadal nie ma dużego zysku bojowego. Wyspa Węży z kolei znalazła się w zasięgu artylerii rakietowej i przebywanie na niej stało się ruletką dla Rosjan, nie mogli się tam utrzymać i zostali przegnani - mówił prof. Daniel Boćkowski.
"Kluczowe jest tu wsparcie Zachodu"
Prof. Jacek Reginia-Zacharski dodał, że uderza go analogia z I wojną światową. Jak zauważył, gdyby popatrzeć na tzw. przemieszczanie się frontu, to trzeba powiedzieć, iż charakter prowadzonej wojny daleki jest od wojny manewrowej. Rosjanie stosują taktykę już opisywaną wcześniej, czyli przerzucania sił artylerii rakietowej oraz lufowej, a to - w opinii gościa PR24 - sprawia, że mamy do czynienia nie z wojną materiałową, lecz z wojną na wyniszczenie.
REKLAMA
- Posłużę się analogią, a mianowicie kiedy Stany Zjednoczone w 1917 r. zdecydowały się na przystąpienie do wojny, właściwie nikt nie miał już wątpliwości, kto tę wojnę wygra, druga strona po prostu wygrać nie mogła, musiała wojnę przegrać. To wskazuje na logikę następnych posunięć i wydarzeń, które miałyby istotnie wpłynąć na rozstrzygnięcia w tej wojnie. Kluczowe jest tu wsparcie Zachodu - mówił prof. Jacek Reginia-Zacharski.
"To jest element dywersji"
Prof. Mieczysław Ryba podkreślił z kolei znaczenie początku drogi przystąpienia Finlandii i Szwecji do NATO. Sprzeciwiający się temu wcześniej przywódca Turcji zgodził się na to w końcu i to - w opinii gościa PR24 - było do przewidzenia. Turcja cały czas dominuje w cieśninach czarnomorskich i tak naprawdę rozstrzyga o tym, co dzieje się w sensie militarnym na Morzu Czarnym.
- Trudo się też Turkom dziwić, którzy przecież walczą o swoje interesy twardo, zawsze to prezentowali skutecznie, w przeciwieństwie czasem do Polski. Pojawiła się bowiem w międzyczasie, czyli w trakcie madryckiego szczytu NATO, wypowiedź choćby Jourovej w sprawie KPO, która wybrzmiała w ten sposób, że te środki dla Polski będą dalej blokowane. To jest element dywersji dotyczący naszego kraju, kraju zaangażowanego w wojnę i poddawanego szantażowi - mówił prof. Mieczysław Ryba.
Posłuchaj
***
Audycja: "Debata w PR24"
Prowadzący: Jerzy Jachowicz
Goście: prof. Daniel Boćkowski (ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku), prof. Jacek Reginia-Zacharski (politolog z Uniwersytetu Łódzkiego) i prof. Mieczysław Ryba (KUL)
Data emisji: 02.07.2022
REKLAMA
Godzina: 09:06
Polecane
REKLAMA