Oblężenie Smoleńska było jednym z najistotniejszych epizodów polsko-moskiewskich wojen, w które przerodziły się dymitriady – interwencje najpierw magnaterii, a później i Rzeczpospolitej, na rzecz Dymitra Samozwańca, domniemanego syna zmarłego cara Iwana Groźnego.
Dymitriady – polskie awantury na moskiewskiej ziemi
Polskich awantur na moskiewskiej ziemi nie zakończyła śmierć Dymitra w 1606 roku. Zaledwie rok później pojawił się kolejny Samozwaniec. Choć tym razem nikt nie miał wątpliwości, że mężczyzna nie jest kłamcą. Nie przeszkodziło to Rzeczpospolitej wspierać jego aspiracji. Korzystając z tego, że rządy cara Wasyla Szujskiego nie cieszyły się dużym poparciem bojarów, król Zygmunt III Waza powziął zamiar podjęcia wojny z Moskwą. Jego celem uczynienie carem swojego syna, królewicza Władysława, a następnie, przy pomocy połączonych polsko-litewsko-moskiewskich sił, odzyskanie tronu szwedzkiego.
Działania wojenne rozpoczęły się we wrześniu 1609 roku, na czele wojsk polskich stanął hetman Stefan Żółkiewski.
- Żółkiewski proponował iść na Moskę, król – na Smoleńsk. Zdecydował w gruncie rzeczy nieprzyjaciel. Dymitr Szujski, brat Wasyla, oraz posiłki szwedzkie ruszyły w stronę Smoleńska - wskazywała prof. Teresa Chynczewska-Hennel w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski".
06:14 Smoleńsk - Historia Polski.mp3 Wojna polsko-rosyjska i oblężenie Smoleńska - audycja Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski". (PR, 8.09.2003)
Brama Moskwy
Smoleńsk, położony w 2/3 drogi z Warszawy do Moskwy stanowiło niezwykle istotny strategicznie punkt. Kto kontrolował Smoleńsk, kontrolował też Bramę Smoleńską. Ten niewielki przesmyk między korytami Dźwiny i Dniepru stanowił najdogodniejszy punkt przemarszu dla armii maszerujących ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód.
Nic dziwnego, że w ciągu lat Smoleńsk przerodził się w miasto-twierdzę. Okalały je potężne mury zbrojne w 38 baszt. Gdy 29 września pod miasto nadciągnęły pierwsze oddziały wojsk Rzeczpospolitej,
Silnie ufortyfikowane miasto broniło się wytrwale. Szturmy wojsk polsko-litewskich odpierano raz za razem. Obrońcy nie poddali się ani na wieść o druzgocącej porażce wojsk carskich pod Kłuszynem, ani po zajęciu przez siły Rzeczpospolitej Kremla.
Hołd Szujskich – car Rosji kłania się polskiemu królowi
Jak nie siłą, to sposobem
W obliczu sukcesów Polaków, duma bojarska zdecydowała zawrzeć układ z Rzeczpospolitą. Bojarzy zgodzili się oddać władzę carską Władysławowi, pod warunkiem, że przejdzie on na prawosławie. Zygmunt III, gorliwy katolik, nie zaaprobował wynegocjowanego przez Żołkiewskiego układu. Tym samym ciężar celów strategicznych wojny przesunął się w kierunku zdobycia Smoleńska.
Oblężenie trwało jednak nadal. Sytuację zmieniły dopiero działania doświadczonego sapera służącego w wojskach królewskich. Bartłomiej Nowodworski obmyślił fortel: ubrany w maskujący strój (biały w zimie, zielony w lecie), a nawet... psie skóry, na czworaka podczołgiwał się pod mury miasta i sukcesywnie podkładał materiały wybuchowe pod kanałem zakamuflowanym kanałem ściekowym. W sumie harcownikowi udało się podłożyć ilość wystarczającą, by 13 czerwca 1611 zrobić wyłom (przydzielono mu 3 tony prochu). Duża część murów runęła w efekcie eksplozji, która spowodowała też pożar miasta. Dzięki temu polskie wojska zdołały zdobyć Smoleńsk. Miasto pozostawało w granicach Rzeczpospolitej aż do rozejmu w Andruszowie w 1667 roku.
bm