Protest rolników. Branża mleczarska nie chce być ofiarą sporu wokół zboża
O niezamykanie granicy polsko-ukraińskiej, możliwość spokojnego prowadzenia interesów i dialog zaapelowały w czwartek do rządów polskiego i ukraińskiego oraz ministrów rolnictwa obu państw Polska Izba Mleka, Związek Przedsiębiorców Mleczarskich Ukrainy oraz Stowarzyszenie Producentów Mleka.
2024-02-29, 16:45
Organizacje poinformowały o tym na konferencji prasowej w biurze Polskiej Izby Mleka w Białymstoku po spotkaniu, na którym przyjęły stanowisko-apel w tej sprawie.
Mleczarstwo ofiarą sporu wokół zboża
W piśmie podkreślono, że sektor mleczarski w obu krajach wielokrotnie apelował już wcześniej o to, aby mleczarstwo nie stało się ofiarą sporu toczącego się wokół importu ukraińskiego zboża, bo mleczarstwo - jako wielka branża w obu krajach - jest ważnym elementem w gospodarkach Polski i Ukrainy.
Organizacje podkreślają, że Ukraina jest dla polskich produktów mleczarskich trzecim rynkiem jeśli chodzi o eksport (po Wielkiej Brytanii i Algierii), jednym z głównych odbiorców produktów poza UE, a polskie produkty są w Ukrainie cenione i rozpoznawalne.
"Jesteśmy zainteresowani kontynuacją tej współpracy, by zapewnić ukraińskim konsumentom polskie produkty mleczarskie, a rolnikom stabilne ceny płacone za mleko. Chcemy dzielić się wiedzą, inwestować po obu stronach granicy, budować mosty dla dobrego biznesu i rolników" - napisano w apelu.
Dialog i współpraca są możliwe
Prezes Polskiej Izby Mleka (PIM) Agnieszka Maliszewska powiedziała na konferencji prasowej, że w apelu chodzi o przekazanie stronie rządowej polskiej i ukraińskiej, że dialog, współpraca jest możliwa, branża mleczarska taką współpracę kontynuuje i że "zamknięcie granicy dla polskich produktów mleczarskich lub ograniczenie wymiany pomiędzy krajami" oznaczałoby "ogromne kłopoty przede wszystkim dla polskiego sektora mleczarskiego", dla producentów mleka w Polsce.
- Szanowni rolnicy (protestujący), pamiętajcie o tym, że nie tylko producenci zboża są w tym kraju. Szanujemy, rozumiemy, ale patrzcie też na ogromną rzeszę rolników producentów mleka (...) Podlasie, Warmia i Mazury, Lubelszczyzna - mlekiem stoi. Nie zapomnijcie o nich, nie zgubcie ich po drodze, bo problem polskiego rolnictwa będzie ogromny i myślę, że strona rządowa nie chciałaby, aby za chwilę rzeka mleka popłynęła po Warszawie - mówiła Maliszewska.
Pozostałe sektory chcą współpracować
Dyrektor Związku Przedsiębiorców Mleczarskich Ukrainy w Kijowie Arsen Didur podkreślał, że Ukraina i Ukraińcy, ukraińskie władze, są wdzięczni Polsce za pomoc okazaną po ataku Rosji na Ukrainę, bardzo ją cenią i za nią dziękują, a współpraca biznesowa jest potrzebna, bo potrzebne są dobre relacje, miejsca pracy, potrzebna jest prawdziwa, przejrzysta informacja na ten temat z obu stron. Ocenił, że sprawę ukraińskiego zboża i związane z tym animozje i nieprzyjemne komentarze po obu stronach należy odsunąć, aby pozostałe sektory mogły współpracować.
Didur wskazywał także, że strona ukraińska liczy na silniejszą współpracę w branży mleczarskiej między Polską i Ukrainą, równe traktowanie po obu stronach w tej sprawie. Z Ukrainy do Polski sprowadzane są oprócz tzw. proszków mlecznych lody, Ukraińcy chcą się też uczyć od Polski produkcji i prowadzenia gospodarstw - dodała prezes PIM.
- Minister rolnictwa nie chce całkowitego zamknięciu granicy z Ukrainą. Mówi o zagrożeniu dla polskiego eksportu
- Rolnicy protestują już w całej Europie. Jakie są ich postulaty? Wyjaśniamy
Z danych PIM wynika, że eksport produktów mleczarskich na Ukrainę to 3 proc. polskiego eksportu. Polska eksportuje najwięcej serów dojrzewających (8 proc. całości eksportu) i twarogowych (3 proc.), jogurtów (16 proc.). Eksport jest stabilny od 2020 r, a import się zwiększył. Importowane jest głównie mleko w proszku, masło, ale saldo jest dodatnie dla Polski i wynosi 96,7 mln euro rocznie.
IAR/PAP/PR24/akg
REKLAMA