Digital tax - podatkowa rewolucja czy źródło sporu?

Litera prawa nie nadąża za wirtualną rzeczywistością. Tradycyjne firmy płacą nawet trzykrotnie wyższe podatki niż te działające w internecie. W przypadku tych drugich nałożenie podatku to prawdziwa łamigłówka. Na odsiecz ma przyjść tzw. podatek cyfrowy. Na dniach swoje ostateczne propozycje przedstawi Komisja Europejska.

2018-03-05, 12:52

Digital tax - podatkowa rewolucja czy źródło sporu?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Posłuchaj

Digital tax - podatkowa rewolucja czy źródło sporu? (Marcin Jagiełowicz/Naczelna Redakcja Gospodarcza)
+
Dodaj do playlisty

Tzw. digital tax ma być przewrotem w myśleniu o podatkach. Według Komisji Europejskiej tradycyjne firmy w Europie oddają do budżetów państw ok. 23 proc. swoich dochodów. Firmy działające w sieci nawet trzy razy mniej. Podatek jest płacony w miejscu fizycznej siedziby. Jak mówił Jarosław Bieroński, radca prawny z kancelarii SKS, biznes połączony siecią to węzeł gordyjski.

- Przykładowo, reklama może być adresowana do konsumentów w państwie A, płaci za tę reklamę zleceniodawca w państwie B, a przedsiębiorstwo ma siedzibę w państwie C. Pojawia się problem gdzie opodatkować te dochody. Dotychczasowe przepisy nie określają miejsca, gdzie to miałoby się stać - zwrócił uwagę Bieroński.

Przygotowanie rozwiązań potrwa

 
Na szczeblu unijnym toczą się rozmowy, o prawie które uporządkowałyby podatkowy chaos. Według roboczych założeń Komisji Europejskiej poza podatkiem w kraju-siedzibie, firma miała by płacić podatek od przychodów w kraju gdzie ma swoim klientów. Adresatami podatku byliby internetowi ginanci. Ich przychody tylko w świecie cyfrowym miałyby wynosić conajmniej 10 mln euro rocznie. Ostateczne propozycje Komisja ujawni dopiero za kilka dni. Jak powiedział Polskiemu Radiu wiceminister finansów Paweł Gruza - już dziś wiadomo, że będą to rozwiązania tymczasowe. Te ostateczne mają być wypracowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Paweł Gruza mówił, że OECD ma za zadanie przygotować rozwiązania całościowe, systemowe, choć na pewno to trochę potrwa.

- Mam nadzieję, że w ciągu dekady to zostanie rozwiązanie - dodał wiceminister.
 
Paweł Gruza zaznaczył, że jeśli unijne prace będą się przedłużać, rząd nie wyklucza wyrpacowania rozwiązań krajowych. Póki co strona polska bierze udział w unijnych konsultacjach.

- Głównym inicjatorem tych rozwiązań jest strona francuska. Jesteśmy z Francuzami w dialogu. Te propozycje, które zostaną położone na stole przez Komisję Europejską, także będą miały pierwiastek naszych opinii - zapewnił.

REKLAMA

Nie ma zgody

 
Gruza przewiduje, że unijna dyrektywa mogłaby wejść w życie w 2019 roku. Podatek zacząłby obowiązywać najwcześniej po rocznym vacatio legis. Jarosław Bieroński przypomniał jednak, że unijne rozmowy mogą być torpedowane przez niektóre państwa, szczególnie te, w których znajdują się europejskie siedziby dużych amerykańskich koncernów internetowych. Chodzi m.in. o Irlandię i Luksemburg, którym zależy, by te firmy odprowadzały podatki u nich, a nie w innych państwach członkowskich.
 
Wcześniej opodatkować cyfrowe potęgi próbowała np. Francja. W lipcu francuski fiskus przegrał jednak przed paryskim sądem administracyjnym.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Marcin Jagiełowicz, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej