Rok w polskiej gospodarce na plus, są jednak pewne obawy. Na świecie głównym tematem wojna handlowa
Wysoki wzrost gospodarczy, niskie bezrobocie, niższa od przewidywanej inflacja - tak krótko można scharakteryzować 2018 rok w polskiej gospodarce. Na świecie wzrost też był szybki, ale główną uwagę absorbował konflikt handlowy USA-Chiny. Eksperci są zgodni, że 2018 r. w kwestiach ekonomicznych przyniósł wiele pozytywów, ale uwidoczniły się też zjawiska, które mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę.
2019-01-01, 14:19
Posłuchaj
Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że choć jest trochę nieobiektywny, to naszej gospodarce w zeszłym roku wystawiłby szkolną "piątkę".
- Myślę, że miniony rok przejdzie do historii gospodarczej naszego kraju pod względem skuteczności prowadzonej polityki gospodarczej i społecznej - podkreślił gość Jedynki. Jak dodał, wzrost przez 5 kolejnych kwartałów był wysoki, przekraczał 5 procent, ale - co ważne - był to wzrost zrównoważony, bez "górek" i "dołków".
- To jest to, do czego dążymy. Gospodarka lubi stabilizację (...) To również efekt polityki, prowadzonej przez nasz rząd - powiedział minister. Zaznaczył przy tym, że wszystko wskazuje na to, że spodziewane spowolnienie na razie do nas nie dotarło.
Jerzy Kwieciński przyznał, że najbardziej jest zadowolony z tego, że udało się pobudzić wzrost gospodarczy i podzielić się owocami tego wzrostu ze społeczeństwem. W tym kontekście wymienił m.in. podwyżkę płacy minimalnej i kontynuację programu Rodzina 500 Plus.
REKLAMA
Rynek pracy - dużo na plus, ale są i minusy
W 2018 roku sporo mówiło się o sytuacji na rynku pracy - rosnących płacach, ale i o dużej liczbie wakatów i coraz większymi brakami w zatrudnieniu, co przedsiębiorcy wskazywali jako jedną z głównych barier rozwojowych. Jak mówił ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak, z badań wynika, że 38 procent odczuwa wzrost trudności z pozyskiwaniem kandydatów, a 36 procent firm mówi o tym, że odczuło podniesienie kosztów pracy.
Z drugiej strony mieliśmy do czynienia z dużą presją płącową - przeciętne wynagrodzenie sięgnęło prawie 5 tys. zł. brutto. Ale, jak mówi Alfred Bujara z "Solidarności", pensje w Polsce były i są i tak dość niskie, zwłaszcza w skali europejskiej. Na ten problem zwrócił też uwagę Piotr Szumlewicz z OPZZ, którego zdaniem 2018 był "rokiem niewykorzystanych szans" - bo mimo dobrych wskaźników makroekonomicznych nie zrobiono wiele, by poprawić sytuację pracowników. Jego zdaniem można było też bardziej podnieść płacę minimalną. Piotr Szumlewicz do plusów zaliczyłby natomiast bardzo niskie bezrobocie. Z kolei Alfred Bujara w tym kontekście wymienił wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę oraz przepisu, który nakazuje, by po 33 miesiącach pracy kolejna umowa była już na czas nieokreślony.
Rok z perspektywy biznesu
Na rynku pracy w zeszłym roku wiele wakatów zapełniali Ukraińcy. Główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski zwrócił uwagę, że napływ naszych sąsiadów na polski rynek pracy zaczął w 2018 roku słabnąć, przez co firmy zaczęły szukać pracowników w innych miejscach, na przykład w innych krajach byłego ZSRR czy nawet w Azji.
- Siła oddziaływania i przyciągania polskiego rynku pracy bardzo się zwiększyła - podsumował ekspert.
REKLAMA
Pytany o wzrost płac podkreślił, że był on zgodny z wcześniejszymi prognozami. Jak mówił, firmy doszły wręcz do granic możliwości rywalizowania o pracowników poprzez podnoszenie płac, bo nie pozwala im na to środowisko, w którym funkcjonują.
A co ekspert sądzi o różnych ułatwieniach dla firm, które weszły w życie w zeszłym roku? Łukasz Kozłowski powiedział, że najważniejszą zmianą było wprowadzenie głównych przepisów Konstytucji dla Biznesu, choć, jego zdaniem, główne jej skutki przedsiębiorcy odczują dopiero w tym roku. Ekspert przypomniał też o zmianach w przepisach dot. inwestycji, w tym o uczynieniu całej Polski specjalną strefą ekonomiczną. Jego zdaniem istotną zmianą dla przedsiębiorców była także ustawa o sukcesji firm. Negatywną zmianą dla firm - wskazywał - jest natomiast wzrost kosztów leasingu od tego roku.
Na świecie szybki rozwój
Rok w światowej gospodarce upłynął pod znakiem dobrej koniunktury i wojen handlowych. Główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński podkreślił, że w pierwszych miesiącach 2018 roku wiele gospodarek znalazło się w apogeum wzrostu. Później zaczęło się to zmieniać i coraz więcej zaczęło się mówić o spodziewanym spowolnieniu w światowej gospodarce. Kiedy ono faktycznie nadejdzie i jak głębokie będzie - to pozostaje pytaniem otwartym. Marek Rogalski z domu maklerskiego BOŚ mówi, że wskaźniki gospodarcze z Europy czy Chin są coraz słabsze, i choć na razie przedwcześnie jest mówić o jakimś wielkim spowolnieniu, to bez wątpienia widać, że rynki się go boją.
Tematem numer jeden była bez wątpienia wojna handlowa USA-Chiny. Piotr Soroczyński zwrócił uwagę, że USA, które sprzedają do Chin mniej niż Chiny do Stanów, mają w ręku więcej instrumentów w tej potyczce. Z kolei Marek Rogalski mówił, że w tej wojnie - zgodnie ze słowami wiceprezydenta Mike'a Pence'a - chodzi głównie o to, by zablokować Chińczykom dojście do pozycji dominującej w światowej gospodarce, co było tylko kwestią lat.
REKLAMA
- To jest ten problem. Ten konflikt może ciągnąć się długo, a to generuje niepewność - podkreślił.
Eksperci wśród tematów roku wymienili też kwestię Brexitu i jego potencjalnych skutków, które nadal trudno przewidzieć.
Nie spoczywajmy na laurach
Ekonomista Marek Zuber powiedział, że to był dobry rok, o czym świadczą choćby wskaźniki makroenomiczne, takie jak dynamika PKB czy konsumpcji. Pewną "rysą" natomiast, jego zdaniem, jest brak odbicia w inwestycjach.
- Oby takie odbicie nastąpiło. To bardzo ważne jeśli chodzi o przyszłość. Jeśli mamy utrzymać ten wzrost wynagrodzeń, jeżeli ma tu nie być ograniczenia rozwoju polskiej gospodarki, to musi być wzrost wydajności pracy, a tego nie ma bez inwestycji - zaznaczył.
REKLAMA
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Justyna Golonko, Elżbieta Szczerbak, md
REKLAMA