Polska sprowadza coraz mniej ropy z Rosji. Rośnie import z innych kierunków
W 2021 r. ponad 60 proc. ropy sprowadzanej do Polski pochodziło z Rosji (przed 2015 r. było to około 90 proc.). Transporty ropy naftowej pochodziły także z Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Norwegii, Kazachstanu, Wlk. Brytanii, Iraku, USA i Litwy. Sprawdziliśmy, skąd Polska i UE kupowały surowce i jak to się zmieniło od czasu wybuchu wojny na Ukrainie.
2022-10-13, 09:10
- Do Polski przetransportowano ok. 4,2 mln ton rosyjskiej ropy w okresie od marca do czerwca 2022 r. wobec 4,8 mln ton rok wcześniej - poinformował Mateusz Berger, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Łącznie w tym czasie import ropy do naszego kraju wyniósł 8,4 mln ton.
Wskazał także, że porównując miesiąc czerwiec do lutego br. w bieżącym roku dostawy ropy rosyjskiej drogą lądową i morską realizowane do rafinerii polskich spadły o 33 proc.
Import do UE
Do własnego zużycia UE potrzebuje również energii, która jest importowana z państw trzecich. W 2020 r. głównym importowanym produktem energetycznym były produkty naftowe (w tym ropa naftowa, która jest głównym składnikiem), stanowiące prawie dwie trzecie importu energii do UE, a następnie gaz ziemny (27 proc.) i stałe paliwa kopalne (5 proc.).
Rosja był dotychczas głównym dostawcą ropy naftowej, gazu ziemnego i stałych paliw kopalnych do UE.
REKLAMA
W 2020 r. prawie trzy czwarte importu ropy naftowej spoza UE pochodziło z Rosji (29 proc.), Stanów Zjednoczonych (9 proc.), Norwegii (8 proc.), Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonego Królestwa (oba 7 proc.) oraz Kazachstanu i Nigerii (oba 6 proc.). Podobna analiza pokazuje, że ponad trzy czwarte importu gazu ziemnego do UE pochodziło z Rosji (43 proc.), Norwegii (21 proc.), Algierii (8 proc.) i Kataru (5 proc.), natomiast ponad połowa przywozu stałych paliw kopalnych (głównie węgla) pochodziła z Rosji (54 proc.), a następnie ze Stanów Zjednoczonych (16 proc.) i Australii (14 proc.).
Jak bardzo jesteśmy uzależnieni od energii produkowanej poza UE?
Wskaźnik zależności pokazuje, w jakim stopniu gospodarka polega na imporcie w celu zaspokojenia swoich potrzeb energetycznych. Jest on mierzony udziałem importu netto (import - eksport) w wewnętrznym zużyciu energii brutto (co oznacza sumę energii wyprodukowanej i importu netto).
W UE w 2020 r. wskaźnik zależności był równy 58 proc., co oznacza, że ponad połowa potrzeb energetycznych UE została zaspokojona przez import netto. Wskaźnik ten jest niższy w porównaniu z rokiem 2019 (60 proc.), co jest częściowo związane z kryzysem gospodarczym COVID-19, jednak nadal jest nieco wyższy w porównaniu z rokiem 2000 (56 proc.). W poszczególnych państwach członkowskich wskaźnik zależności od importu waha się od ponad 90 proc. na Malcie, Cyprze i w Luksemburgu do 10 proc. w Estonii.
W 2020 r. UE była uzależniona głównie od Rosji w zakresie przywozu ropy naftowej, gazu ziemnego i stałych paliw kopalnych, a następnie od Norwegii w zakresie ropy naftowej i gazu ziemnego.
REKLAMA
PolskieRAdio24.pl/ Reuters/ PAP/ EU/ mib
REKLAMA