Konferencja COP27. Wiceminister klimatu: rozwój cywilizacji odbywa się kosztem ubogich krajów

2022-11-08, 12:54

Konferencja COP27. Wiceminister klimatu: rozwój cywilizacji odbywa się kosztem ubogich krajów
Ireneusz Zyska: trzeba zdawać sobie sprawę, że za kilkadziesiąt lat będzie brakować na ziemi wody.Foto: shutterstock.com/JLwarehouse

Problem pustynnienia, braku wody, żywności, lokalizowania inwestycji przemysłu ciężkiego w uboższych częściach świata powoduje, że tamte społeczeństwa mogą mieć poczucie, że rozwój cywilizacji globalnej odbywa się ich kosztem - ocenił wiceszef resortu klimatu i środowiska Ireneusz Zyska.

W egipskim Szarm el-Szejk trwa 27. konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu COP27, podczas której delegaci z ponad 200 krajów dyskutują m.in. o rekompensatach szkód związanych z globalnym ociepleniem dla uboższych krajów.

Temat ten pojawił się w porządku obrad po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia rozmów klimatycznych dekady temu.

"Będzie brakować na ziemi wody"

- Postulaty które są tam formułowane wynikają z problemów którymi żyją społeczności zamieszkujące biedniejsze części świata. Musimy też podejść do tego ze zrozumieniem. Problem pustynnienia, braku wody, żywności w tych krajach mniej rozwiniętych, lokalizowanie tam inwestycji przemysłu ciężkiego, potem importowanie tych surowców powoduje, że tamte społeczeństwa mogą mieć poczucie, że rozwój cywilizacji globalnej odbywa się niejako ich kosztem - ocenił wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska.

Podkreślił, że to, jak ostatecznie będzie wyglądała formuła rekompensat, i czy w ogóle powinna ona powstać - jest sprawą drugorzędną.

- Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę, że jak przewidują eksperci, analitycy, geologowie, ludzie zajmujący się badaniami klimatu, za kilkadziesiąt lat może dojść nawet do zjawiska wojen o wodę na świecie. Będzie po prostu brakować na ziemi wody - powiedział.

Rozwiązaniem nie jest transfer środków

Wiceminister klimatu i środowiska zaznaczył, że kraje Zachodu powinny być bardziej solidarne z biedniejszymi społecznościami, które powinny dostać szanse rozwoju we własnych państwach. Alternatywą - jak powiedział - jest masowa emigracja ludności do krajów bardziej cywilizowanych.

- Tam, gdzie pozornie wydaje się, że są lepsze warunki do życia, bo też siłą rzeczy, jeżeli duże grupy społeczne będą emigrować, to warunki do życia w Europie na pewno się pogorszą - dodał.

Ireneusz Zyska ocenił, że rozwiązaniem problemu nie jest bezpośredni transfer środków, a współpraca na zasadzie pośrednich programów współpracy z lokalnym biznesem danego kraju.

- Chodzi o to, aby dawać szanse i stwarzać możliwości - powiedział.

Dodał, że współpraca ta miałaby na celu podniesienie poziomu gospodarczego i poprawę losu mieszkańców, z uwzględnieniem dbałości o środowisko i o klimat.

PR24.pl, IAR, PAP, DoS/pp

Polecane

Wróć do strony głównej