Rosyjskie embargo ma też dobre strony? Tańsze ryby dzięki Rosji
Nie lubimy ryb. Jemy ich dwa razy mniej niż inni Europejczycy, słusznie winiąc za to wygórowane ceny. Ale dzięki rosyjskiemu embargu pojawiła się szansa na znaczne obniżki - informuje "Metro".
2014-08-22, 08:33
Z badań branżowych wynika, że 80 proc. z nas częściej sięgałoby po ryby, gdyby ich ceny znacznie spadły (są o 20 proc. wyższe niż w krajach śródziemnomorskich). Zważywszy, że niemal 75 proc. sprzedawanych u nas ryb i przetworów rybnych pochodzi z surowca importowanego, to właśnie spadki tych cen mogłyby w końcu przełamać ten impas.
Norwegowie obniżą ceny?
I pojawiła się na to szansa. Dzięki Rosji, która wprowadzając na początku sierpnia embargo na żywność z UE, USA, Kanady, Norwegii oraz Australii wśród całej gamy produktów zakazała też importu ryb. Największym przegranym jest Norwegia, która aż 40 proc. swojego łososia sprzedawała Rosji, a teraz nie wie, co począć z rybami. Polscy importerzy i przetwórcy liczą, że zdesperowani Norwegowie obniżą ceny, by nie zostać z niesprzedanym towarem.
Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki: wojny handlowe szkodzą obu stronom konfliktu.
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
PAP, awi
REKLAMA