Rolnicy: polska żywność zakładnikiem gier politycznych
Polscy rolnicy domagają się pomocy rządu i państw sojuszniczych, gdyż są przekonani, że stali się zakładnikami wielkiej polityki. Coraz bardziej odczuwalne są skutki rosyjskiego embarga, ograniczeń związanych z afrykańskim pomorem świń i obniżania cen skupowanego mleka. Wszystko to wiąże się z działaniami politycznymi rządu, twierdzą przedstawiciele Izb Rolniczych.
2014-10-29, 10:40
Posłuchaj
Uczestnicy spotkania Izb Rolniczych, które odbyło się we wtorek w Warszawie, byli zgodni: producenci żywności są zakładnikami wielkiej polityki.
- Takim przykładem gry politycznej jest chociażby ustawa o uboju rytualnym, teraz sytuacja związana z rosyjskim embargiem na nasze produkty. My płacimy cenę rozgrywek politycznych – uważa Mirosław Borowski z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej.
„Rosyjskie embargo jest kwestią polityczną”
Podobnego zdania jest Grzegorz Leszczyński z Podlaskiej Izby Rolniczej.
- Embargo jest kwestią polityczną. Polska żywność spełnia standardy europejskie, jest jedną z najlepszych na świecie. Tak samo ASF nie jest powodem, żeby blokować polską żywność na całą wschodnią Europę – mówi.
REKLAMA
Działania polityczne, które odbywają się ponad głowami rolników, przynoszą wymierne straty całej gospodarce.
Jak mówi Jerzy Bucki z Dolnośląskiej Izby Rolniczej, rolnicy nie mogą pogodzić się z tym, że ich problemy są spychane.
- Pierwsze dopłaty rolnicy odczuli. Były pieniądze na życie, inwestycje i produkcję. W tej chwili wszyscy rzucili się na chłopskie pieniądze. Wszystko zdrożało: środki ochrony roślin, nawozy, części do maszyn. Do tego dochodzi embargo – dodaje Bucki.
"Polska potrzebuje pomocy sojuszników"
Stąd też niezbędne są energiczne działania na rzecz poprawy relacji polsko-rosyjskich.
REKLAMA
Według Grzegorza Leszczyńskiego Polska nie jest w stanie sama poprawić swoich relacji polityczno-gospodarczych z Rosją. Potrzebna jest pomoc sojuszników.
- Muszą się tutaj zaangażować nie tylko nasi politycy, ale głównie Niemcy, Francuzi, Amerykanie. Nie ma innego wyjścia – dodaje.
Według resortu rolnictwa w porównaniu do ubiegłego roku spadki ceny na wszystkich rynkach rolnych wynoszą 15 – 16 mld zł.
Podczas konferencji padła również propozycja odwołania ministra środowiska. Jak twierdzą przedstawiciele Izb Rolniczych, Maciej Grabowski nie radzi sobie z usprawnieniem mechanizmu odstrzału dzików, które niszczą uprawy. Straty z tego tytułu szacuje się już na prawie 7 mln zł.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA