Protesty rolników: w środę będą w Warszawie, ale nie wjadą traktorami do miasta

Traktory protestujących rolników nie wjadą jutro do Warszawy i nie sparaliżują miasta. Rolnicy zostawią swoje pojazdy na przedmieściach, a pod Ministerstwo Rolnictwa pojadą autokarami.

2015-02-10, 20:47

Protesty rolników: w środę będą w Warszawie, ale nie wjadą traktorami do miasta

Posłuchaj

Mija termin ultimatum rolników dla rządu - relacja Michała Fedusio i Tomasz Marciniuka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji przekazał mediom, że taką formę manifestacji ustalono podczas spotkania z organizatorami jutrzejszego protestu.

Jeszcze po południu zapowiadano, że z Podlasia i Mazowsza w kierunku Warszawy wyruszą setki traktorów i innych rolniczych maszyn. Pojazdy miały wjechać do centrum miasta.

Policja zapowiedziała jednak, że jeśli rolnicy spełnią swoje groźby, to powinni przygotować niezbędne dokumenty. Policja miała sprawdzać, czy ciągniki są zarejestrowane oraz mają opłaconą składkę OC.

Policja zaproponowała, by autokary z rolnikami dojechały na plac Trzech Krzyży. Jeden z pasów ruchu ulicy Książęcej na Powiślu zostanie zamieniony na parking. W związku z tym należy w tym miejscu spodziewać się utrudnień w ruchu.

REKLAMA

Po południu władze Warszawy poinformowały, że protest rolników będzie nielegalny. Do stołecznego Ratusza dotarło co prawda zawiadomienie od organizatora pikiety, ale nadeszło za późno - wyjaśnia dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego miasta Stołecznego Warszawy Ewa Gawor. W związku z tym władze miasta nie wydały zgody na publiczne zgromadzenie. Jeśli mimo braku zgody rolnicy nie zrezygnują z pikiety, to muszą liczyć się z karami.

Rolniczy protest ma rozpocząć się o 13:00. Będą ją zabezpieczać dodatkowe siły policji.

Rolnicy chcą odwołania ministra Sawickiego

Jak powiedział na konferencji prasowej w podsiedleckich Zdanach lider rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski, do dotychczasowych postulatów związkowcy dodają jeszcze jeden. Chcą odwołania dymisji ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego. Za - jak powiedział Sławomir Izdebski - "ignorancję i szyderstwo, jakiego dopuścił się w stosunku do polskich rolników".
Szef rolniczego OPZZ przeprosił kierowców i mieszkańców Warszawy za jutrzejsze utrudnienia, ale podkreślił, że to nie rolnicy są organizatorami marszu gwiaździstego na Warszawę, lecz premier Ewa Kopacz i minister Marek Sawicki. Jak powiedział, nikt nie zmuszał rolników do udziału w proteście. - Ludzie wyszli na ulice, bo bieda ich do tego zmusiła - stwierdził szef rolniczego OPZZ.

Największa kolumna, licząca kilkaset traktorów ma wyruszyć do stolicy z podsiedleckich Zdan. Ponadto rolnicy mają ruszyć na Warszawę także z okolic Garwolina, Białegostoku i Łodzi. Rolnicy z innych części kraju mają przyjechać do Warszawy autokarami i wziąć udział w pikiecie przed ministerstwem rolnictwa.

REKLAMA

 

Blokady na drogach

Kolejny dzień rolnicy w wielu miejscach w kraju blokują drogi i protestują przeciwko tragicznej - ich zdaniem - sytuacji w branży. Związkowcy zrzeszeni wokół rolniczego OPZZ przygotowują się do zapowiadanego na środę marszu gwiaździstego na Warszawę.

Droga krajowa numer 2 w podsiedleckich Zdanach zablokowana jest już od ponad tygodnia. Na tej samej trasie rolnicy stoją również w w Międzyrzecu Podlaskim. Ponadto w sposób ciągły zablokowana jest 19-tka w Zabłudowie niedaleko Białegostoku oraz na skrzyżowaniu z drogą numer 63 w w Radzyniu Podlaskim.

Od poniedziałku rolnicy blokują także krajową ósemkę w miejscowości Porosły na Podlasiu.

REKLAMA

Wicepremier Janusz Piechociński spotka się we wtorek z Krajową Radą Izb Rolniczych. Rozmowa będzie poświęcona właśnie sytuacji w rolnictwie.

Minister Sawicki: bezprawnej pomocy nie będzie

Ministerstwo rolnictwa nie spełni wszystkich postulatów protestujących związkowców, bo nie pozwala na to prawo - wyjaśnia szef tego resortu, Marek Sawicki.
Szef resortu rolnictwa wciąż apeluje do rolniczego OPZZ, aby dyskutować przy stole. To tam można zastanowić się nad rozwiązaniami, które mają pomóc wyjść z kryzysu. Marek Sawicki przypomina, że z tej formy korzystają inne ogólnopolskie organizacje rolnicze.
Polityk PSL zaznacza, że część postulatów protestujących można zrealizować dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Chodzi o nowy system dopłat bezpośrednich, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich i wspieranie społeczności lokalnych. W ich ramach do wykorzystania będzie ponad 42 miliardy euro.

Rolnicy nadal blokują drogi. "Sytuacja jest podbramkowa".

REKLAMA

Źródło: TVP/x-news

"Nie wszystkie postulaty rolników są do spełnienia"

Minister Sawicki zna postulaty rolników i jest gotowy na rozmowy - potwierdza Jan Bury. Przewodniczący klubu PSL zwraca jednak uwagę, że rolnictwo funkcjonuje w ramach wspólnej unijnej polityki i nie wszystkie postulaty rolników są możliwe do spełnienia. Takim postulatem, którego nie da się zrealizować, jest np. zrekompensowanie strat za dwuletni zakaz uboju rytualnego. Bury uważa, że strat tych nie ponoszą rolnicy, lecz przedsiębiorcy. Przypomina jednocześnie, że minister rolnictwa zaproponował przedsiębiorcom wystąpienie w tej sprawie do sądu z pozwem zbiorowym.
Bury uważa też, że postulatem, którego nie da się zrealizować natychmiast, jest kwestia ograniczenia populacji dzików. Jak mówi, w tej sprawie potrzebne są rozwiązania systemowe, które musi przygotować minister środowiska, a nie rolnictwa. Co do postulatu wypłaty odszkodowań, Bury przypomina, że województwo podlaskie otrzymało na ten cel z budżetu państwa kilka milionów złotych. Z tej kwoty wykorzystano zaledwie 1/4. Powód: rolnicy nie przedstawiają protokołów szkód, a bez protokołu żaden urzędnik państwowy pieniędzy nie wypłaci.

Czego żądają rolnicy

Najważniejsze postulaty protestujących rolników to wypłata rekompensat za zniesienie kwot mlecznych, odszkodowania za straty wyrządzane w uprawach przez dziki oraz podniesienie opłacalności produkcji trzody chlewnej.

Rolnicy gotowi do marszu na Warszawę.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

IAR/PAP, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej