Rolnicy Izdebskiego zawieszają protest, "zielone miasteczko" i problemy zostają

Rolnicze OPZZ zapowiedziało zawieszenie protestu i częściową likwidację tzw. zielonego miasteczka przed kancelarią premiera. Związkowcy zgłosili nowe postulaty, na które resort rolnictwa ma odpowiedzieć do końca tygodnia. W miasteczku zostaje rolnicza "S".

2015-03-02, 19:59

Rolnicy Izdebskiego zawieszają protest, "zielone miasteczko" i problemy zostają

Posłuchaj

Lider protestujących Sławomir Izdebski o tym, czego domagają się protestujący (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Zawieszamy protest, ponieważ rolnicy po miesiącu protestów muszą wrócić na pola - powiedział Izdebski po poniedziałkowym spotkaniu w resorcie rolnictwa, na którym związkowcy przekazali kolejne postulaty. Ministerstwo ma odpowiedzieć do końca tygodnia.
Izdebski poinformował również, że 15 marca odbędzie się zjazd krajowy Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych. - Chcemy się tak zorganizować, że jeśli minister odrzuci nasze postulaty, to wrócimy do Warszawy na traktorach i rozpoczniemy protesty i blokady w całym kraju - mówił. Dodał, że rolnicy wrócą do protestów za ok miesiąc, jeśli ich postulaty nie zostaną uwzględnione.

Rolnicza :S" zostaje w stolicy do 10 marca

Tymczasem przewodniczący rolniczej "Solidarności" w woj. kujawsko-pomorskim Janusz Walczak powiedział w poniedziałek PAP, że rolnicy zostaną w tzw. zielonym miasteczku do 10 marca.
"Organizacja pana Izdebskiego razem z nami robiła miasteczko i to jest decyzja OPZZ. Solidarność swoją decyzję podtrzymuje. Mamy pozwolenie do 10-tego, zostajemy na pewno do 10-tego. My nie demontujemy miasteczka, zostajemy tutaj" - powiedział Walczak. Jak dodał, to nie oznacza, że rolnicy nie wystąpią o przedłużenie pozwolenia na pobyt o następne 10 dni.
"Uzasadnione jest, że ludzie muszą w pole ruszyć, to dotyczy jakby wszystkich rolników. Ale to nie znaczy, żeby jakiejś rotacji nie było czy dyżurów ( w miasteczku - PAP). My zostajemy przy swoim, a że pan Izdebski podjął taką decyzję - to jest jego suwerenna decyzja i nie będziemy w nią ingerować (...). Mamy wspólne cele i postulaty, to będzie świadczyło o wytrwałości pewnych grup" - powiedział Walczyk.
"Krótka dyskusja na temat sytuacji w rolnictwie"
Rzecznik Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Witold Katner poinformował, że o godz. 13.00 przewodniczący Izdebski wraz z grupą rolników spotkał się z przedstawicielem ministra, podsekretarzem stanu Tadeuszem Nalewajkiem.
- Odbyła się krótka dyskusja na temat sytuacji w rolnictwie. Przewodniczący Izdebski zostawił nam kolejną listę postulatów, która jest bardziej rozbudowana od tej, którą otrzymaliśmy ostatnim razem. Wtedy mieliśmy do czynienia z sześcioma, teraz lista została rozszerzona do 20 postulatów - powiedział Katner.
Rzecznik resortu dodał, że ministerstwo zobowiązało się przedstawić odpowiedź na te postulaty do końca tygodnia.
Jak poinformował Katner, Izdebski zażądał również osobnych grup roboczych, w których uczestniczyliby przedstawiciele związku i ministerstwa. Podsekretarz stanu Tadeusz Nalewajk, który reprezentował ministra Sawickiego, poinformował nie zgodził się na powołanie grup, specjalnie dla przedstawicieli tej organizacji.
- Nie możemy godzić się na jakieś oddzielne porozumienia, chociażby ze względu na szacunek dla rolników, którzy od ponad 2,5 tygodnia pracują w ministerstwie i wypracowują mechanizmy służące rozwiązaniu problemów - powiedział rzecznik resortu. Dodał, że przewodniczący OPZZ RIOR został po raz kolejny zaproszony do współpracy w ramach już funkcjonujących w ministerstwie grup roboczych.
Protest rolników przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Warszawie, rozpoczął się ok. południa w poniedziałek. Początkowo związkowcy planowali zablokowanie głównego wejścia do gmachu ministerstwa, ale policja zabezpieczająca demonstrację nie dopuściła do tego.
Postulaty rolników
Izdebski przedstawił postulaty rolników kierowane do ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Pierwszy dotyczy walki z ASF i ograniczenia populacji dzików do 100 tys. sztuk. Rolnicy domagają się też powołania grup interwencyjnych straży leśnej do odstrzału dzików poza terenami leśnymi oraz natychmiastowego uboju i dezynfekcji dzików i tuczników zarażonych ASF.
- Nie możemy eksportować wieprzowiny, póki w Polsce mamy ASF. Jeżeli nie potraficie nam pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzajcie - apelował Izdebski do władz podczas manifestacji. Mówił, że rolnicy protestują także przeciw importowi do Polski wieprzowiny zarażonej gronkowcem.
Ponadto protestujący domagają się wsparcia polskich producentów mleka na zasadach analogicznych do tych, które otrzymali producenci z Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii. Według Izdebskiego w przypadku Polski chodziłoby o kwotę 100 mln euro. Jego zdaniem polscy rolnicy do dziś nie uzyskali takiej pomocy, bowiem nikt nie złożył odpowiedniego wniosku do Brukseli. Wśród rolniczych postulatów znalazło się żądanie rozłożenia kar za nadprodukcję mleka na 6, a nie 5 lat.
Rolnicy chcą także wprowadzenia mechanizmu interwencyjnego dla polskich producentów zbóż - w związku z czym zapasy państwowe uległyby zwiększeniu w okresie żniw, oraz wprowadzenia kontroli fitosanitarnej dla rzepaku z Ukrainy.
Zdaniem protestujących rząd powinien także ściągnąć z rynku - za pieniądze z dopłat unijnych - milion ton jabłek, które zalegają w magazynach na skutek embarga rosyjskiego. Rolnicy domagają się też wprowadzenia umów kontraktacyjnych dla producentów warzyw.

PAP, awi

REKLAMA

/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej