Producenci wędlin tradycyjnych z niepokojem patrzą w przyszłość
W czwartek ogłoszono wyniki konkursu dla branży mięsnej, premiującego przede wszystkim jakość wyrobów. Największe zeznanie jurorów zyskał Zakład Przetwórstwa Mięsnego Henryka Kołdrasa z Proszówek, produkujący wyroby według danych receptur wędzenia.
2015-05-22, 12:29
Posłuchaj
Konkurs jest organizowany przez Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego, a patronuje mu Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Laureat konkursu z niepokojem patrzy jednak w przyszłość.
Trzyletni okres przejściowy
Trzeba bowiem pamiętać, że Unia Europejska zaostrzyła przepisy dotyczące obecności w produktach spożywczych szkodliwych dla zdrowia substancji powstających w procesie wędzenia.
Na razie polscy wędliniarze korzystają z trzyletniego okresu przejściowego.
REKLAMA
- Dostaliśmy trzyletni okres przejściowy. Jest jednak taka opieszałość ze strony władz weterynaryjnych w przygotowaniu wszystkich badań, żeby można było złożyć wnioski do Unii (o dopuszczenie produkcji w sposób tradycyjny – przyp. red.) – mówi Henryk Kołdras.
Wyjątek od reguły
Problem związany z zaostrzeniem unijnych przepisów dotyczy przede wszystkim małych zakładów mięsnych.
- W przepisach Unii Europejskiej jest klauzula, która dopuszcza produkty mięsne produkowane w sposób tradycyjny owędzania dymem naturalnym, jeżeli one są sprzedawane na rynek miejscowy – wyjaśnia prof. Stanisław Tyszkiewicz.
Ci producenci, którzy uzyskają prawo do produkcji metodą tradycyjną, będą mogli ustanowione przez UE normy przekroczyć.
REKLAMA
- Zostało już ustalone w Unii, że na podstawie derogacji, czyli specjalnego uprzywilejowania, przez trzy lata będą obowiązywały małych producentów normy wcześniejsze – dodaje profesor.
Okres przejściowy wyznaczony przez Komisję Europejską kończy się w 2018 roku. Potem trzeba będzie negocjować kolejne ustępstwa dla producentów stosujących wędzenie tradycyjne. Na szczęście nie tylko polscy producenci są taką procedurą i obniżeniem surowych norm zainteresowani.
Elżbieta Mamos, awi
REKLAMA