Natalia Sitarska i Łukasz Smoliński: ich pasją są słodkości
Młodzi Polacy są bardzo przedsiębiorczy, a dzisiejsi bohaterowie Ludzi Gospodarki - Natalia Sitarska i Łukasz Smoliński założyciele DESEO, których pasją stały się słodkości, ciastka, torty i praliny czekoladowe - są jednym z dowodów na prawdziwość tej tezy.
2017-04-30, 18:15
Posłuchaj
Po porzuceniu pracy w korporacji zaczynali od bloga kulinarnego, który urósł do jednego z najpopularniejszych w swojej tematyce. Ale swoją niszę odkryli w cukiernictwie i od półtora roku wytwarzają luksusowe słodycze klasy premium.
Inspiracji szukaliśmy w Paryżu i Barcelonie, które są stolicami nowoczesnego cukiernictwa - opowiada Natalia Sitarska. Przed otwarciem pracowni i cukierni pojechaliśmy tam, aby podejrzeć jak te słodycze wyglądają, jak powstają, co nam smakuje, a co nie. Ale przyglądaliśmy się też temu, jak wyglądają lokale, opakowania, kubki do kawy. Interesował nas każdy szczegół - opowiada.
Rynek cukierniczy w Polsce jest obecnie w takim momencie, w jakim restauracyjny był 7 - 10 lat temu - dodaje Łukasz Smoliński - a dla przykładu takich cukierni jak Deseo w Barcelonie mamy kilkanaście, a w Paryżu kilkadziesiąt.
Kluczowy jest wygląd i smak
Tajemnicą sukcesu tych nowoczesnych słodkości jest ich wygląd i składniki. W Deseo składniki pochodzą przede wszystkim z Polski, ale niektóre muszą być sprowadzane, i tak na przykład wanilia sprowadzana jest z Madagaskaru, a używany do jednego z deserów kafir przyjeżdża z Azji Południowo - Wschodniej.
REKLAMA
Nazwa firmy, która swoją działalność rozpoczęła 11 listopada 2015 roku pochodzi z Hiszpanii. "Deseo” to po hiszpańsku pragnienie, życzenie, pożądanie i ochota. A takie właśnie uczucia mają budzić nasze ciastka - wyjaśnia Natalia Sitarska.
Założyciele Deseo to też wytrawni podróżnicy. Wspólnie odwiedzili już ponad 50 krajów na trzech kontynentach, a swoje wrażenia opisują na blogu Tasteaway, który jest czytany przez 130 tysięcy osób miesięcznie. Po ostatniej podróży do Japonii do grona ulubionych produktów trafiła japońska zielona herbata matcha.
Brakuje specjalistów
Obecnie w firmie pracuje 5-6 cukierników, a w sumie około 15 osób. Jednym z większych problemów - na który uwagę zwraca Łukasz Smoliński - jest brak specjalistów. W firmie już zatrudniony jest jeden cukiernik z Ukrainy, ale kłopoty właściciele mają też ze znalezieniem osób do pracy przy obsłudze klientów, gdzie nie są wymagane jakieś szczególne kwalifikacje. Młodzi coraz mniej chętnie podejmują pracę, po części pewnie wynika to z rosnącej zamożności ich rodziców - mówi Łukasz Smoliński.
Firma rozwija się, wiele zamówień płynie z biznesu. Wśród klientów są linie lotnicze, koncerny motoryzacyjne, firmy odzieżowe czy kosmetyczne. Na razie jest jeden lokal na Saskiej Kępie w Warszawie, ale młodzi przedsiębiorcy myślą o kolejnych, jednak bez pośpiechu, bo wszystko lubią zawsze dopracować w najdrobniejszym szczególe.
REKLAMA
Sylwia Zadrożna, abo
REKLAMA