Kto skorzysta, a kto straci na godzinowej stawce minimalnej?
Jak pokazują badania NBP problem umów cywilnoprawnych w Polsce nie jest tak duży, jak się nam wydaje. Stanowią one w całej gospodarce tylko 4 procent. Związki zawodowe są innego zdania, i podkreślają, że pracodawcy nadużywają tzw. umów śmieciowych – by obniżyć koszty. I dlatego związkowcy zabiegają o wprowadzenie godzinowej stawki płacy minimalnej.
2015-08-07, 17:28
Posłuchaj
Minimalna stawka godzinowa obowiązuje od lat m.in. w krajach, do których najchętniej emigrują Polacy w poszukiwaniu pracy, czyli w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy w Niemczech. Od dawna też polskie związki zawodowe zabiegają o wprowadzenie jej i u nas.
Zatrudnieni w handlu i usługach skorzystają
Pomysł popiera Adam Czerniak główny ekonomista Polityki Insight. Jego zdaniem wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej miałoby ogromne znaczenie szczególnie dla osób najmniej zarabiających i zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych.
– Bo właśnie ta godzinowa stawka minimalna byłaby korzystna dla osób, które są zatrudnione np. na umowie o dzieło czy umowę zlecenie, i wykonują swoją pracę w określonych godzinach – w handlu, w usługach gastronomicznych czy ochroniarskich. I to są bardzo często osoby najmniej zarabiające. A tutaj pracodawcy mają w zwyczaju rezygnowanie z umów o pracę i zatrudnianie tych osób na umowach cywilnoprawnych właśnie po to, aby móc im ograniczyć tę stawkę godzinową – podkreśla ekspert.
Równi wobec prawa
To ważne, by prawo chroniło nie tylko osoby zatrudnione na umowę o pracę, ale też i te na umowach cywilnoprawnych.
– Tych nie-pracowników czyli zleceniobiorców należałoby objąć tym rozwiązaniem ze względu na obserwowane na rynku próby zaniżania ich stawek. Natomiast tutaj pojawia się zazwyczaj kontrargument pracodawców, że te umowy zlecenia czy o dzieło nie mają takiego charakteru, co umowy o pracę. Wydaje się jednak, że te umowy też trwają określoną liczbę godzin, więc to przeliczenie w praktyce pewnie byłoby możliwe – przyznaje mecenas Piotr Wojciechowski z Kancelarii Prawa Pracy.
Nieco powyżej 10 zł/godzinę
Zdaniem związkowców minimalna stawka godzinowa powinna być na poziomie co najmniej 15 zł. Natomiast Adam Czerniak uważa, że wystarczy ją powiązać z płacą minimalną.
REKLAMA
– Jestem zwolennikiem powiązania godzinowej płacy minimalnej z normalną płacą minimalną, którą mamy w naszym kraju. I to można w bardzo prosty sposób przeliczyć. Wiedząc, że w miesiącu pracujemy ok. 22–23 dni, codziennie po 8 godzin na zwykłej umowie o pracę, to daje nieco powyżej 10 zł za godzinę. I to uważam obecnie za odpowiedni poziom godzinowej stawki minimalnej. Po to, aby wyrównać warunki i przywileje osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych i umowach o pracę – dodaje ekspert.
Liberałowie są przeciwni
Pomysł krytykuje Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
– Generalnie jesteśmy sceptyczni co do samej pensji minimalnej, jako mechanizmu który uderza na rynku pracy właśnie w osoby najsłabsze, najgorzej wykształcone, o najmniejszym doświadczeniu zawodowym. Te osoby często na skutek podwyżki płacy minimalnej tracą pracę. I godzinowa płaca minimalna tylko wzmocni to kryterium, dorzuci dodatkowych obowiązków pracodawcom odnośnie dokumentowania jej, a przy tym może też część osób wypychać z legalnego rynku pracy – wylicza ekspert FOR.
I dodaje, że są inne sposoby, by poprawić sytuację osób najmniej zarabiających.
– Jeżeli chcemy pomóc osobom najmniej zarabiającym, to przede wszystkim powinniśmy myśleć o obniżeniu ich opodatkowania. Poprzez m.in. istotne podniesienie kosztów uzyskania przychodów.
Według szacunków, w Polsce na umowach cywilnoprawnych, które można łatwo przeliczyć na godziny jest zatrudnionych ok. 900 tys. osób.
Elżbieta Szczerbak, mb
REKLAMA
REKLAMA