To koniec chudych lat dla producentów wieprzowiny?

Ku zadowoleniu rolników - hodowców trzody chlewnej - rosną ceny wieprzowiny. Rolnicy po dwóch chudych latach, zapoczątkowanych przez rosyjskie embargo, a potem rosnącą produkcję wieprzowiny rzeczywiście mogą odetchnąć z ulgą.

2016-07-29, 13:00

To koniec chudych lat dla producentów wieprzowiny?
Ceny wieprzowiny rosną, co jest na pewno dobrą wiadomością dla jej producentów. Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

O rosnących cenach wieprzowiny mówili w audycji „Agro-Fakty” radiowej Jedynki: Danuta Zawadzka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i Witold Choiński ze związku "Polskie Mięso” (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

- W związku z wcześniejszym spadkiem cen rolnicy zaczęli redukować pogłowie i w tej chwili mamy do czynienia ze spadkiem produkcji, czyli tzw. świński dołek, jeśli chodzi o produkcję. Natomiast ceny rosną. W ostatnim tygodniu cena wynosiła 5,41 zł. Są one wyższe niż w roku poprzednim. Poprawiły się również znacząco, przynajmniej na razie, przed żniwami, relacje cen trzody do cen zbóż – mówi Danuta Zawadzka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

O opłacalności chowu będzie można mówić po żniwach

O opłacalności chowu będzie można mówić jednak dopiero po żniwach, kiedy wiadomo będzie, jak wypadły, dodaje Danuta Zawadzka.

- W tej chwili, co jest już zdeterminowane po ubiegłorocznych żniwach, mamy do czynienia ze spadkiem produkcji, który w drugim półroczu jeszcze się pogłębi. W związku z tym ceny wieprzowiny będą rosły i prawdopodobnie będą rosły również w pierwszej połowie 2017 roku. Natomiast, jak ułożą się tegoroczne żniwa, wtedy będzie można mówić o perspektywie drugiego półrocza 2017 roku i pierwszego półrocza 2018 roku – zaznacza ekspertka.

Rozmowy o otwarciu rynków trzecich na polską wieprzowinę

Producenci i przetwórcy zyskaliby jeszcze więcej, gdyby mieli dostęp do rynków trzecich, uważa Witold Choiński z organizacji "Polskie Mięso".

REKLAMA

- Te rozmowy z rynkami trzecimi są prowadzone. Mam nadzieję, że zakończą się sukcesem. Wtedy będziemy mogli mówić, że spektrum eksportu może nam się poszerzyć. Natomiast dzisiaj przy tym połączonym rynku, gdzie inne kraju europejskie mają dostęp do rynków trzecich, np. chińskiego, staje się tak, że te kraje ościenne eksportują tam coraz większe ilości wieprzowiny. My natomiast możemy eksportować tylko na rynek europejski. Gdybyśmy mieli bezpośredni dostęp do rynku chińskiego, wtedy zarówno producenci, jaki przetwórcy zyskaliby na tym więcej – podkreśla rozmówca Jedynki.    

Producenci muszą mieć warunki do rozwoju

Zdaniem Witolda Choińskiego, spadek pogłowia trzody chlewnej to między innymi wynik braku warunków do rozwoju produkcji w Polsce.

- Nie może być tak, że producent na wsi ma ograniczenia przez ludzi mieszkających w mieście. Ktoś kupuje domek w danej wsi i organizuje protesty przeciwko temu, żeby producent wybudował następną chlewnię czy oborę. Po to jest wieś, po to rolnik mieszka na wsi, żeby tam móc rozwijać swoją produkcję. On tak samo jak przemysł, jak inne gałęzie produkcji musi się rozwijać. Jeżeli nie będzie się rozwijać w dzisiejszej konkurencyjnej Europie, nie będzie w stanie funkcjonować – zaznacza Witold Choiński.

Pogłowie trzody chlewnej ocenia się na 8 mln i tę statystykę w dużym stopniu poprawiają prosięta z importu. W 2015 zakupiono ich 5 milionów do odchowania.

Jeszcze kilkanaście lat temu pogłowie trzody chlewnej w Polsce wynosiło ponad 20 milionów sztuk. Te czasy pewnie nie wrócą, bo i spożycie wieprzowiny nie rośnie. Dużą konkurencją dla niej, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, jest tańszy drób.

Aleksandra Tycner, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej