Od 1 lipca zmiany w segregacji śmieci. Samorządy obawiają się dodatkowych kosztów
Już od pierwszego lipca we wszystkich gminach w Polsce będzie obowiązywać pełna segregacja odpadów komunalnych. Mają one wędrować do czterech pojemników: szkło do zielonego, papier do niebieskiego, metale i plastik do żółtego, a resztki kuchenne do brązowego. Obecnie taką zbiórkę stosuje 1600 gmin.
2017-04-03, 16:41
Posłuchaj
Dzięki ujednoliconej segregacji Polska ma osiągnąć wyższy poziom recyklingu, a tym samym skutecznie dążyć do spełnienia unijnych norm. W mazowieckiej gminie Długosiodło segregacja do czterech pojemników już została wprowadzona. Wójt Stanisława Jastrzębski uważa jednak, że gminy obarczone takim zadaniem powinny otrzymać rządowe wsparcie, aby móc udzielić efektywnej pomocy mieszkańcom.
- To minimum segregacji już w tej chwili wprowadziliśmy w naszej gminie. Żeby to było mniej uciążliwe i kosztowne, dajemy w tej chwili mieszkańcom worki. Uważam, że nie stać ich na to, żeby wymuszać w tej chwili na nich zakup pojemników na wszystkie rodzaje segregowanych odpadów. Apel do rządzących i do decydentów, żeby przed podjęciem ostatecznej decyzji zechcieli się pochylić nad tym od strony praktycznej – podkreśla rozmówca radiowej Jedynki.
Opłaty będą spadać?
Zdaniem Sławomira Mazurka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska, gminy kalkulując koszty, powinny wziąć pod uwagę dodatkowe przychody z dysponowania posegregowanymi odpadami.
- To rozporządzenie, które wchodzi w życie 1 lipca, jest tak wprowadzone, żeby ono faktycznie mogło zafunkcjonować i jednocześnie tak, aby te obciążenia dla kieszeni mieszkańców były też rozłożone w czasie. Założenie generalne jest takie, że skoro dokonujemy selektywnego podziału odpadów, to za surowiec są odpowiednie pieniądze i dlatego też ta opłata w związku z tym powinna raczej spadać, niż być podnoszona – zauważa ekspert.
REKLAMA
Na wymianę pojemników samorządy będą miały pięć lat
Samorządy obawiają się ponoszenia dodatkowych kosztów. Jednak na wsparcie gmin przy wyposażaniu w dodatkowe pojemniki, znajdą się pieniądze, wyjaśnia wiceminister Sławomir Mazurek.
- Są środki w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W tej perspektywie mamy 1,3 mld euro na gospodarkę odpadami i po te środki będzie można sięgać też tak, aby ten ewentualny wzrost w pierwszym okresie zmniejszyć. Na wymianę pojemników samorządy będą miały pięć lat – zaznacza rozmówca Jedynki.
Szczegóły wsparcia nie są jeszcze znane
Wójt Stanisław Jastrzębski ubolewa, że szczegóły wsparcia nie są jeszcze znane.
REKLAMA
- Wolałbym usłyszeć informację, że pieniądze są dla wszystkich gmin, bez konkursów. Tylko wszystkie gminy składają wniosek, opisują, jakie są ich potrzeby i jest to finansowane. Wtedy zadanie jest do zrealizowania – uważa Stanisław Jastrzębski.
Zwiększenia recyklingu wymaga od nas UE
Zwiększenie recyklingu jest nakazem chwili ze względu na przyjęte zobowiązania w ramach Unii Europejskiej, przypomina wiceminister Sławomir Mazurek.
- W 2020 roku zgodnie z regulacjami unijnymi Polska musi uzyskać 50-proc. poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia takich frakcji jak papier, metal, tworzywa sztuczne, szkło. To duże wyzwanie, ponieważ dzisiaj w Polsce takiemu procesowi poddajemy 26 proc. tych frakcji. Między rokiem 2014 a 2015 ten wzrost wynosił zaledwie 0,7 proc. – podaje liczby Sławomir Mazurek.
REKLAMA
Jeśli recykling nie zostanie zwiększony do poziomu wymaganego przez Unię, to Polska nie otrzyma 1,3 mld euro na gospodarkę odpadową.
Polsce grożą też wówczas kary w wysokości kilkudziesięciu tysięcy euro dziennie. Równolegle kary mogą też być nakładane na samorządy.
Dariusz Kwiatkowski, awi
REKLAMA
Polecane
REKLAMA