W torbach prezentowych zamiast wina były pieniądze na łapówki. Przypominamy kulisy afery śmieciowej
Nie milkną echa tzw. afery śmieciowej. O co tak naprawdę chodzi w największym od czasu sprawy dzikiej reprywatyzacji skandalu w warszawskim ratuszu?
2023-03-02, 19:00
Afera korupcyjna ujrzała światło dziennie na początku lutego, gdy na Mazowszu i Śląsku organy ścigania zatrzymały cztery osoby. Jedną z nich był Rafał Baniak, szef Pracodawców RP, były wiceminister skarbu państwa. Funkcjonariusze CBA przeprowadzili przeszukania w kilkunastu lokalizacjach na terenie całego kraju, m.in. w urzędzie m.st. Warszawy oraz w stołecznym Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania Miasta.
Kolejni zatrzymani to Artur P. i Wojciech S., przedsiębiorcy zarządzający grupą kapitałową, a także Waldemar K.
- Funkcjonariusze różnych służb bez przerwy odwiedzają ratusz i miejskie spółki - komentował wówczas sprawę Rafał Trzaskowski. W ocenie prezydenta stolicy niektóre z kontroli miały podłoże polityczne, ale jednocześnie wyraził on chęć do współpracy ze śledczymi. - Nie mamy nic do ukrycia - zapewniał.
Milionowe łapówki
Szybko wyszło na jaw, że sprawa dotyczy ustawianych - wartych 600 mln zł - kontraktów z MPO w Warszawie. Baniak miał domagać się łapówki w wysokości 4 mln 990 tys. zł. Decyzją sądu były już prezes Pracodawców RP i dwóch przedsiębiorców zostało aresztowanych na trzy miesiące.
REKLAMA
Rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński poinformował, że "byłemu wiceministrowi oraz dwóm innym osobom prokurator przedstawił zarzuty kierowania grupą przestępczą, polecenia określonym osobom wystawiania stwierdzających nieprawdę faktur VAT w łącznej kwocie prawie 7 mln zł", a także "popełnienia przestępstw karnoskarbowych oraz prania brudnych pieniędzy".
Interwencje związkowców
Okazuje się, że afera od co najmniej kilku miesięcy była tajemnicą poliszynela. Według wersji Waldemara Wolskiego, przewodniczący Komitetu Związkowego NSZZ "Solidarność" przy MPO w Warszawie, związkowcy już w lipcu 2022 r. zgłaszali do prezydenta Warszawy nieprawidłowości w spółce.
- Jednym z naszych postulatów, oprócz płacowych - odpowiadał Wolski - była reorganizacja w spółce, polegająca na pozbyciu się polityków i ich znajomków. A także wprowadzenie na ich miejsce menadżera, który zajmie się spółką tak, jak trzeba.
Mężczyzna przyznał, że do związkowców docierały sygnały o nieprawidłowościach pocztą pantoflową. - Słyszeliśmy, że na przetargi dotyczące przetwarzania odpadów nie ma co liczyć, bo jest układ z jedną z firm. My nie mamy dostępu do takich dokumentów, dlatego zaznaczyliśmy panu prezydentowi, że trzeba to sprawdzić - kontynuował Wolski.
REKLAMA
W spółce przeprowadzono audyt. Prawdopodobnie był to skutek interwencji związkowców.
Według ustaleń śledczych: od sierpnia 2020 r. do stycznia 2023 istniał proceder korupcyjny związany z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów z m.st. Warszawa. "Przedstawiciele jednej z grup kapitałowych zainteresowanych uczestnictwem w przetwarzaniu odpadów weszli w porozumienie z Rafałem B." - informowała Prokuratura Krajowa.
"Przeszukali nie tylko gabinet"
Zatrzymania na początku lutego otworzyły puszkę pandory. W połowie miesiąca "Gazeta Polska" informowała, że "śledczy sprawdzają, czy Baniak dzielił się otrzymywanymi pieniędzmi z innymi osobami, w tym z sekretarzem Warszawy, byłym ministrem skarbu państwa w rządzie PO-PSL Włodzimierzem Karpińskim nadzorującym stołeczny rynek śmieci, wcześniej prezesem MPO".
Dodano, że na polecenie Prokuratury w Katowicach "agenci CBA przeszukali nie tylko gabinet Karpińskiego w warszawskim ratuszu, lecz także jego dom i warszawskie mieszkanie".
REKLAMA
W poniedziałek 27 lutego doszło do zatrzymania sekretarza Warszawy, a wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w wypowiedzi publicznej używa sformułowania "afera śmieciowa". - Od kilku tygodni w warszawskim ratuszu trwa wielka afera śmieciowa, największa po aferze reprywatyzacyjnej - skomentował sprawę.
Nie przyznaje się do winy
Włodzimierz Karpiński, podobnie jak Rafał Baniak, został aresztowany na trzy miesiące. Sekretarz Warszawy usłyszał zarzuty przyjęcia prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, które uczestniczą w procesie odbioru śmieci na terenie stolicy. Grozi mu do 12 lat więzienia. Został tymczasowo aresztowany. Były minister nie przyznaje się do winy.
W środę 1 marca Rafał Trzaskowski zawiesił go w obowiązkach sekretarza stolicy. Poinformował o tym na Twitterze.
W fakturach i torbach na wino
Rzetelne wyjaśnienie sprawy zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W rozmowie w TVP Info stwierdził, że skoro doszło do porozumienia korupcyjnego, to przedsiębiorcy nie musieli się starać, aby składać najlepsze oferty, ponieważ "mieli coś zagwarantowane w zamian za korzyści, które miały trafiać do kieszeni polityków".
REKLAMA
- A miały trafiać, jak wynika z ustaleń, w torebkach. Co prawda tym razem nie w plastikowych i nie z Biedronki, ale w torbach na wino i na drogie. To jest bardzo smutny proceder, bo korupcja zawsze uderza w interesy zwykłych ludzi - powiedział prokurator generalny.
Z kolei "Rzeczpospolita" ustaliła, że łapówki "miały być ukryte w fakturach obejmujących fikcyjne usługi gotowości do wynajmu maszyn do utylizacji śmieci, grupa odbierała je w transzach po 300 tys. zł podczas spotkań towarzyskich".
Minister Ziobro podkreślił, że "o winie [zatrzymanych w tej sprawie - red.] ostatecznie będzie decydował sąd, ale materiał dowodowy jest bardzo mocny". Bowiem są "liczne wyjaśnienia podejrzanych, które w szczegółach opisują cały proceder", a także dokumenty, które "potwierdzają te materiały". Wspomniał również o innych dowodach, o których - jak stwierdził - nie może powiedzieć ze względu na ich charakter.
Obecnie w sprawie podejrzanych jest 14 osób.
REKLAMA
- Warszawski radny PiS: praca Karpińskiego jako sekretarza miasta służyła celom korupcyjnym
- Sprawa Włodzimierza Karpińskiego. Prokuratura i CBA badają okoliczności zakupu jego mieszkania
- Nieprawidłowości w MPO. Gmyz o układzie korupcyjnym: wierzchołek góry lodowej
Posłuchaj
PAP/IAR/łl
REKLAMA
REKLAMA