135 tys. migrantów z krajów muzułmańskich w Polsce? Jaki: Tusk powtarza kłamstwa i manipulacje

2023-06-23, 18:25

135 tys. migrantów z krajów muzułmańskich w Polsce? Jaki: Tusk powtarza kłamstwa i manipulacje
Patryk Jaki zarzucił szefowi PO "powtarzanie kłamstw i manipulacji" ws. przymusowej relokacji uchodźców. Foto: Fotophoto / Shutterstock.com

- Dane mówiące, że do Polski przyjechało ponad 130 tys. migrantów z krajów muzułmańskich, są nieprawdziwe. Faktyczna liczba osób z tych krajów, którym została wydana wiza uprawniająca do wjazdu, jest wielokrotnie niższa - powiedział w piątek wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki. Z kolei europoseł Patryk Jaki zarzucił szefowi PO Donaldowi Tuskowi "powtarzanie kłamstw i manipulacji" ws. przymusowej relokacji uchodźców.

W czwartek szef PO Donald Tusk powiedział, że PiS ściągnął do Polski z państw muzułmańskich 50 razy więcej migrantów "niż my w ostatnim roku rządów PO".

- Oskarżam was, panowie Kaczyński i Morawiecki, o kompletne zaniedbanie, załamanie polityki migracyjnej w Polsce. Odpowiecie za to, jak oddacie władzę, a oddacie ją jesienią - kontynuował były premier.

Powiedział też, że o to, kto przyjeżdża do Polski, ilu migrantów, należy zapytać premiera Mateusza Morawieckiego. - Mówię tu o danych, które podaje oficjalna statystyka rządu PiS-owskiego: 135 tys. wpuszczono z wizą do Polski tylko z państw muzułmańskich w 2022 roku - stwierdził Tusk.

Dodał, że z samego Bangladeszu rządzący obecnie sprowadzili pięć razy więcej migrantów niż rząd PO-PSl przez cały rok ze wszystkich tych państw.

Odpowiedź wiceszefa MSWiA

W piątek, w siedzibie PiS, zorganizowano konferencję prasową, na której wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki odniósł się do danych ws. imigrantów z państw muzułmańskich, o których mówił m.in. Donald Tusk.

Zaprezentowano grafikę, na której podano liczbę zezwoleń dla cudzoziemców na pracę w Polsce. Chodzi o łącznie ponad 130 tys. osób z takich krajów jak Uzbekistan, Turcja, Bangladesz, Turkmenistan czy Indonezja.

Wiceszef MSWiA zaznaczał, że liczba dotycząca migrantów jest niewłaściwie interpretowana, "co prowadzi do fałszywych wniosków". Chodzi o to, że samo zezwolenie na pracę nie uprawnia jeszcze do wjazdu i pobytu w Polsce.

Bartosz Grodecki przekonywał, że faktyczna liczba osób, które wjechały do Polski w sposób bezpieczny, zweryfikowany, którym została wydana wiza uprawniająca do wjazdu czasowego do Polski, jest wielokrotnie niższa.

- Nie jest to prawdziwa liczba, (...) 133 tys. - zdaje się taka liczba była podana - wjazdu w zeszłym roku obywateli państw muzułmańskich - powiedział Grodecki. Na przykład - jak mówił - do Polski nie wjechało ponad 33 tys. mieszkańców Uzbekistanu, bo pozwoleń na wjazd, czyli wiz pracowniczych, dla obywateli tego kraju, wydano siedem razy mniej.

Grodecki tłumaczył, że liczba tych wiz wydanych w 2022 r. jest odpowiedzią na zapotrzebowanie polskiego rynku pracy, przede wszystkim rolnictwa.

"Tusk powtarza kłamstwa i manipulacje"

Również europoseł PiS Patryk Jaki zaznaczył, że Tusk mówi o ponad 130 tys. migrantów przyjętych z krajów muzułmańskich, a - jak podkreślił europoseł - jest "zasadnicza różnica pomiędzy złożonym wnioskiem a jego rozpatrzeniem".

Ponadto zarzucał szefowi PO "powtarzanie kłamstw i manipulacji" ws. przymusowej relokacji uchodźców. Jaki mówił, że nieprawdziwe jest twierdzenie, iż nie ma problemu relokacji i Polska będzie zwolniona z "mechanizmu przymusu". Według niego, w unijnym rozporządzeniu "nic takiego się nie znajduje". Dodał, że jest tylko stworzona "taka ścieżka, na podstawie której można wnioskować o pewne zwolnienia".

- Nie ma żadnego automatycznego zwolnienia - powiedział Jaki.

Zarzucił też Tuskowi, że gdy był przewodniczącym Rady Europejskiej, "wziął odpowiedzialność za pierwszy mechanizm związany z przymusową relokacją uchodźców". Według niego wielu uchodźców zostało źle zweryfikowanych i popełniło później przestępstwa.

Pakt migracyjny

W pierwszej połowie czerwca kraje UE przyjęły stanowisko do negocjacji pakietu migracyjno-azylowego z Parlamentem Europejskim - przy sprzeciwie Polski i Węgier. Stanowisko nie mówi o obowiązkowej relokacji, ale "obowiązkowej solidarności".

Polega ona na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

Państwa, które są krytyczne wobec tej propozycji, wskazują, że rezygnacja z relokacji oznaczać będzie konieczność zapłaty ekwiwalentu finansowego w wysokości 20 tys. euro na osobę, co de facto może być odbierane jako kara finansowa.

W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Z informacji PAP wynika, że Polska poruszy te kwestie na czerwcowym szczycie UE.

Kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej ma też być przedmiotem ogólnopolskiego referendum, co w Sejmie zapowiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Czytaj także:

PAP/łl

Polecane

Wróć do strony głównej