Skradzione dzieło Kandinskiego w domu aukcyjnym w Niemczech. Minister Sellin: sprawa trafiła do sądu

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin w wywiadzie opublikowanym w gazecie "Polska Metropolia Warszawska" podał nowe informacje dotyczące skradzionej z Polski i wystawionej na aukcji w Berlinie akwareli Kandinskiego. "W gruncie rzeczy zatrzymaliśmy proces sprzedaży tego obrazu, sprawa trafiła do sądu" - wyjaśnił. 

2023-01-20, 07:51

Skradzione dzieło Kandinskiego w domu aukcyjnym w Niemczech. Minister Sellin: sprawa trafiła do sądu
Jarosław Sellin dla "Polska Metropolia Warszawska": sprawa akwareli Kandinskiego w Niemczech trafiła do sądu. Foto: Twitter.com/@krol_rp, Twitter.com/@kultura_gov_pl

Jarosław Sellin skomentował sprawę akwareli Wassil'yego Kandinskiego, która została wystawiona przez jeden z niemieckich domów aukcyjnych, mimo protestów strony polskiej.

"Obraz ten nie jest stratą wojenną. On został skradziony z Muzeum Narodowego w Warszawie w 1984 roku. Dzieło Kandinskiego powinno do Polski wrócić, mamy w tej sprawie sto procent racji. Byliśmy skuteczni - w gruncie rzeczy zatrzymaliśmy proces sprzedaży tego obrazu, sprawa trafiła do sądu" - powiedział wiceminister.

"Jestem przekonany, że wygramy proces. Nie ma żadnych przesłanek prawnych, żeby dowodzić, że to nie jest dzieło skradzione z warszawskiego Muzeum Narodowego" - dodał.

Akwarela Kandinskiego była w rękach niemieckiej miliarderki

Obraz Kandinskiego z kolekcji Maren Otto, skradziony ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, został pierwotnie sprzedany na aukcji w Berlinie za 310 tys. euro. Jak informował kilka tygodni temu dziennik "Handelsblatt", Maren Otto była trzecią żoną przedsiębiorcy Wernera Otto, a jej fortunę Forbes oszacował na 2,5 miliarda dolarów.

REKLAMA

Polskie ministerstwo kultury w sprawie cennej akwareli stanowczo interweniowało. 

Jak podkreślał resort kultury, na odwrocie akwareli widnieje pieczęć Muzeum Narodowego w Warszawie. Niemiecki dom aukcyjny, opisując historię akwareli na swojej stronie internetowej, sam przyznał, że znajdowała się ona w polskich zbiorach publicznych. MKiDN zwróciło się do domu aukcyjnego Grisebach o wycofanie akwareli z aukcji, co umożliwiłoby jej dokładne oględziny oraz dalsze działanie w sprawie. Przesłana została również szczegółowa dokumentacja dotycząca skradzionej akwareli, która potwierdza jej proweniencję.

Czytaj także:

PAP

REKLAMA

asp

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej