Zakaz demonstrowania w Paryżu. Prawnicy są oburzeni. "To łamanie praworządności i demokracji"

Zgodnie z instrukcjami ministra spraw wewnętrznych Francji Geralda Darmanina, w Paryżu zakazano w maju kilku demostracji, a Zgromadzenie Narodowe przegłosowało powołanie komisji śledczej w sprawie "małych grup, sprawców przemocy podczas demonstracji". - Takie działanie to łamanie praworządności i demokracji, jest to też czysto polityczna decyzja - mówi specjalista prawa karnego prof. Olivier Cahn.

2023-05-27, 09:55

Zakaz demonstrowania w Paryżu. Prawnicy są oburzeni. "To łamanie praworządności i demokracji"
Zakazy demonstracji i komisja śledcza we Francji. "To łamanie praworządności i demokracji". Foto: Pauletto Francois/Avenir Pictures/ABACA / Abaca Press / Forum

Zdaniem Olivera Cahna, profesora prawa karnego na Uniwersytecie Cergy w Paryżu i badacza w Centrum Badań Socjologicznych nad Prawem i Instytucjami Przestępczymi, ministerstwo spraw wewnętrznych wydając odgórne i a priori zakazy demonstracji postępuje niezgodnie z prawem.

- Zakazy demonstrowania są co najmniej zaskakujące, ponieważ zasada wolności do demonstrowania została zapisana w prawie francuskim decyzją Rady Konstytucyjnej z 1995 r. Zakaz MSW wywołuje pytania: Jak zdefiniować, co należy do np. skrajnej prawicy lub ultraprawicy? Pojęcia te mają charakter polityczny, ale nie mają sensu prawnego. Zakaz jest również sprzeczny z zasadą prawa do demonstracji zapisaną w Konstytucji i w traktatach międzynarodowych, których Francja jest sygnatariuszem, w tym Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - wyjaśnia Cahn.

- Europejski Trybunał Praw Człowieka wyraźnie stwierdza, że władza publiczna musi gwarantować prawo do demonstracji, nawet wtedy, gdy demonstracje popularyzują niepokojące lub szokujące idee. I tak, np. demonstracje francuskiej skrajnej prawicy w przeciwieństwie do skrajnej lewicy odbywają się w pokojowy sposób, jak widzimy to w ostatnich miesiącach - dodaje badacz.

Prosty system zgłaszania manifestacji

Profesor Cahn przypomina, że we Francji nie ma systemu zezwoleń administracyjnych na demonstrację, a jedynie obowiązek deklaracji organizatorów, którą należy złożyć od trzech dni do piętnastu dni przed planowaną manifestacją oraz uzgodnić trasę przejścia demonstracji. Deklaracja ta nie jest jednak warunkiem uzyskania zgody. 

REKLAMA

- Minister spraw wewnętrznych, który musi stać na straży praworządności, zwraca się do podległych mu prefektów o podejmowanie decyzji, które w większości będą nielegalne - podkreśla ekspert.

Zapytany o zasłanianie twarzy podczas manifestacji Cahn uznał je za nielegalne. - Zadaniem policji jest zapewnienie przestrzegania prawa i przeciwdziałanie dewastacji, których dopuszcza się skrajna lewica podczas demonstracji przeciwko reformie emerytalnej. Nie można jednak zakazać demonstracji, a jedynie odpowiednio je zabezpieczać. To jest rola policji i służb - podsumowuje ekspert.

Czytaj też:

PAP/mn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej