Stracona szansa. Michta: Ukraina mogła już pokonać Rosję, Zachód do tej pory nie ma strategii w tej sprawie

2024-03-21, 11:45

Stracona szansa. Michta: Ukraina mogła już pokonać Rosję, Zachód do tej pory nie ma strategii w tej sprawie
Ukraina w odnoszeniu postępów na froncie polega na dostawach zagranicznego sprzętu.Foto: Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych

- Ukraina mogła zadać Rosji strategiczny cios w czasie pierwszego roku wojny, gdyby Zachód wcześniej dostarczył jej broń, którą przeznaczył na drugą ofensywę - przekazał Polskiemu Radiu dr Andrew Michta (Scowcroft, Atlantic Council). - Do tej pory Zachód nie ma wyobrażenia, co oznacza zwycięstwo, nie mówiąc o strategii - ostrzegł ekspert.

  • Nie mamy strategii, nie mamy jasności, czym ma się zakończyć wojna w Ukrainie - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl profesor Andrew Michta (Atlantic Council).

  • "Będziemy wspierać tak długo, jak to jest konieczne" - to nie jest określenie strategii; zamiast tego należałoby mówić: "trzeba zrobić wszystko, co konieczne", by Ukraina zwyciężyła.

  • Ukraina mogła zadać Rosji strategiczny cios w czasie pierwszego roku wojny, gdyby Zachód wcześniej dostarczył jej broń, którą przeznaczył na drugą ofensywę - zaznaczył prof. Michta.

  • Brak zatem odwagi strategicznej, strategii zwycięstwa Ukrainy, myślenia o tym, jak chcemy, by ten region wyglądał - ostrzega profesor. Zapraszamy do lektury pierwszej części wywiadu.

  • "Dużym problemem Ukrainy są straty ludzkie, zaznaczył profesor. "W moich wyliczeniach Rosjanie mają obecnie przewagę 4 do 1". Więcej w wywiadzie.

PolskieRadio24.pl: Jakie są Pana refleksje po przeszło dwóch latach pełnoskalowej wojny w Ukrainie?

Dr Andrew Michta, analityk Atlantic Council, dyrektor Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, ekspert Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Scowcroft:

Dwa lata wojny zmieniły nastroje polityczne i oczekiwania ze strony Zachodu.

Głównym problemem, z którym musimy się zmierzyć, jest to, że niestety tak naprawdę nie mamy jasności co do kwestii, co oznacza zwycięstwo Ukrainy w tym konflikcie. Nie wiemy, co chcemy osiągnąć.

Nie ma też strategii, w jaki sposób Ukraina miałaby osiągnąć zwycięstwo. Rozmowy na Zachodzie toczą się między dwoma parametrami: "Ukraina nie może przegrać" a "Rosja nie może wygrać".

Jednak trzeba spytać, co to znaczy w konkretnych słowach, nie w charakterze zaklinania rzeczywistości.

Również deklaracja prezydenta USA Joe Bidena, że będziemy wspierać Ukrainę "tak długo, jak to jest konieczne", nie jest strategią ani w sensie politycznym, ani w sensie wojskowym.

Problemem jest zatem brak wyobraźni strategicznej Zachodu, brak odwagi, by bardzo odważnie pomyśleć o tym, jak chcemy, żeby wyglądał ten region po zakończeniu tej wojny i co jesteśmy gotowi w związku z tym zrobić.

Jaka jest Pana ocena dotychczasowego przebiegu wojny?

Pisałem na swoim koncie na platformie X, że Ukraina miała w mojej ocenie rzeczywistą możliwość zadania strategicznego ciosu rosyjskim wojskom w Ukrainie w czasie pierwszej ofensywy, gdyby dysponowała bronią, którą Zachód przeznaczył na drugą ofensywę.

Ciągłe wahanie się, debatowanie o różnych "czerwonych liniach", obawianie się eskalacji nuklearnej, spowalniające sposób, w jaki państwa zachodnie dostarczały broń, sprzęt wojskowy Ukraińcom, stworzyły sytuację, w której nie wykorzystano momentu, gdy Rosjanie byli zdezorganizowani, nie mieli działającej logistyki, przywództwa i przede wszystkim nie mieli żadnych zapór obronnych. A był to także moment, kiedy armia ukraińska była najbardziej zmobilizowana, najbardziej zdecydowana i miała silne morale.

Była wtedy w najlepszej formie. Była to armia, którą trenowaliśmy i przygotowywaliśmy od 2015, 2016 roku. Powinniśmy byli dać jej tyle sprzętu i amunicji, żeby Ukraina mogła wykorzystać zdolności obronne tej armii.

Co więcej: każda operacyjna strategia wojenna powinna opierać się nie na założeniu "jak długo trzeba", ale "wszystko, co tylko trzeba".

Trzeba myśleć, co przekazać walczącym, by mogli jak najszybciej zakończyć wojnę - bo wtedy ogranicza się do maksimum straty ludzkie, zniszczenia infrastruktury…

Brak zatem odwagi strategicznej, strategii zwycięstwa Ukrainy, myślenia o tym, jak chcemy, by ten region wyglądał.

Jakie ryzyko dostrzega Pan w obecnej sytuacji, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie?

Obecnie w Kongresie USA mamy do czynienia z blokadą pakietu pomocowego. USA były do tej pory największym dostarczycielem broni dla Ukrainy. Europa zaś nie jest w stanie się zorganizować, podjąć koniecznych decyzji, zacząć produkować broń w takich ilościach, jakie są potrzebne Ukrainie.

Jednak nie to jest teraz największym problemem dla Ukrainy – w tej chwili są to ludzie, populacja. Walki przekształciły się w wojnę na wyniszczenie. Jest tam bardzo niewielkie pole manewru. W tej chwili to jest wojna po części w stylu I wojny światowej, a jednocześnie widzimy elementy technologii wojskowej 21. wieku. Mamy do czynienia z bardzo dużymi stratami ludzkimi z obydwu stron.

W moich wyliczeniach Rosjanie mają obecnie przewagę 4 do 1. Ukraińcy mają w mojej ocenie poniżej 30 mln ludności w kraju, prawdopodobnie 25 do 28 mln. Państwo to miało ponad 40 mln mieszkańców, gdy wojna się zaczynała w 2022 roku. Zasoby ludzkie są największym problemem dla Ukrainy. By kraj się mógł odbudować po tej wojnie, konieczna jest duża populacja młodych i to by zakładali rodziny, mieli dzieci. Nie chodzi zatem teraz tylko o sprawy broni, ale również o kwestię zasobów ludzkich.

Dużym problemem jest też to, że obecnie mówi się o zamrożeniu konfliktu, mimo że Rosjanie są w tej chwili "w pozycji siły".

Uważają, że czas jest po ich stronie, zmobilizowali cały przemysł na produkcję zbrojeniową. Mowa tu o czołgach, wozach piechoty. Uczynili to o wiele szybciej, niż analitycy uważali, że to było możliwe. Rosjanie uważają, że będą w sytuacji, w której będą mogli dyktować warunki porozumień.

Jesteśmy zatem w pogarszającej się sytuacji, jeśli chodzi o całą flankę sojuszu i przede wszystkim o przyszłość Ukrainy.

***

***

Czytaj także:

***

Prof. Andrew Michta jest analitykiem Atlantic Council, dyrektorem Inicjatywy Strategicznej Scowcroft, ekspertem Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Scowcroft. Był dziekanem Kolegium Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa (College of International and Security Studies) w George C. Marshall European Center for Security Studies w Garmish w Niemczech. Poprzednio był profesorem katedry Bezpieczeństwa Narodowego w amerykańskim Morskim Kolegium Wojennym (Naval War College) w Newport i analitykiem (senior felllow) w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies - Europe Program) w Waszyngtonie, a także Center for European Policy Analysis w Waszyngtonie.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej