Polowania i terror. Tak w Rosji ściga się "mięso armatnie"

Zamaskowani mężczyźni torturują krewnych i przyjaciół żołnierzy, którzy opuścili swoje jednostki bez pozwolenia - donosi portal Ludzie Bajkału. Krążą po wsiach Kraju Zabajkalskiego i rażą ludzi paralizatorami, żądając informacji o zbiegach. Są bez skrupułów: porwali do jednostki 36-latka, którego żona wkrótce miała rodzić trzecie dziecko. Mężczyzna został pobity, a miesiąc później zaginął na froncie. 

2025-11-16, 20:15

Polowania i terror. Tak w Rosji ściga się "mięso armatnie"
Zamaskowane grupy wyłapują po wsiach dezerterów. Torturują ich bliskich. Zdjęcie poglądowe. Foto: VIKTOR DRACHEV/AFP/EAST NEWS

Szukali byłego jeńca, torturowali kuzyna

W poszukiwaniu dezerterów tajemniczy mężczyźni przemierzają wsie na Zabajkalu, torturują bliskich i przyjaciół poszukiwanych żołnierzy - pisze portal Ludzie Bajkału. Rodziny osób, które padły ich ofiarą, opisały lokalnym mediom co najmniej cztery takie przypadki.

Wieś Trubaczewo w rejonie gazimuro-zawodzkim w Kraju Zabajkalskim. 2 listopada niezidentyfikowani zamaskowani mężczyźni siłą wciągnęli do samochodu 24-letniego Pawła. Bili go już w pojeździe. O co im chodziło? Jego kuzyn Pietia nie stawił się w jednostce po wyjściu z niewoli.

Pawła wywieziono poza wioskę i rażono paralizatorem. Kilka razy tracił przytomność. W końcu go wypuszczono - gdy zadzwonił do Pietii i poprosił, by stawił się w określonym miejscu. Pietia latem wrócił z niewoli i myślał, że byli jeńcy nie są wysyłani na wojnę. Mylił się. Teraz ma znowu jechać na front.

Czytaj także:

Matka Pawła, Olga, rozpoznała jednego z zamaskowanych mężczyzn i twierdzi, że pracuje on w żandarmerii wojskowej. Ci sami mężczyźni w maskach przemierzali również sąsiednie wsie w rejonie gazimuro-zawodzkim, szukając dezerterów. Sołtysi potwierdzili tę informację portalowi Ludzie Bajkału.

Złapali ojca i torturowali

Podobny napad przeprowadzono na ojca 25-letniego Aleksieja (imię zmienione). Aleksiej po podpisaniu kontraktu w 2024 roku został ranny w głowę na froncie agresywnej wojny przeciwko Ukrainie. A potem bez odpowiednich badań lekarskich chciano odesłać go na front. Wtedy uciekł i ukrywał się, zapewne w okolicy swojej wsi Nowoszyrokinskoje. Zamaskowani mężczyźni złapali ojca 25-latka i torturowali go paralizatorem w samochodzie, by dowiedzieć się, gdzie jest syn. W końcu znaleźli Aleksieja i aresztowali. Rodzina wynajęła prawnika, by "walczyć o jego prawa". Bliscy twierdzą, że ojca Aleksieja torturowała nie żandarmeria, lecz grupa poszukiwawcza z jednostki 06705 w Borzi.

W sierpniu doszło do innego podobnego przypadku. 36-letni Wiktor ze wsi Szyrokoje nie wrócił z przepustki, bo jego żona spodziewała się trzeciego dziecka. Mężczyznę porwano, pobito i rażono paralizatorem. Żona urodziła tydzień później. Rodzina odnalazła Wiktora dopiero jakiś czas potem, w jednostce wojskowej. Mężczyzna zaginął na froncie we wrześniu.

O torturach wobec mieszkańców wsi w Kraju Zabajkalskim donosi również inne lokalne medium - kanał na Telegramie noszący nazwę Wieczorka. Odpowiedzialni byli za to funkcjonariusze żandarmerii wojskowej. Użycie przemocy wobec mieszkańców wsi Trubaczewo i Nowoszyrinskoje potwierdzili Ludziom Bajkału przedstawiciele lokalnych samorządów wspólnot.

Czytaj także:

Źródła: Ludzie Bajkału/Polskie Radio

Polecane

Wróć do strony głównej