Brak wieści o setkach osób z okupowanych zalanych terenów. Zełenski: Rosja chce, by ofiar było jak najwięcej

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w sobotę, że Rosja robi wszystko, by ofiar katastrofy po wysadzeniu tamy na Dnieprze było jak najwięcej. Dodał, że strona rosyjska nie udziela mieszkańcom zatopionych miejscowości pomocy.

2023-06-10, 21:39

Brak wieści o setkach osób z okupowanych zalanych terenów. Zełenski: Rosja chce, by ofiar było jak najwięcej
Na zdjęciu: zalane miejscowości w obwodzie chersońskim, po tym jak Rosja doprowadziła do wybuchu tamy w Nowej Kachowce, doprowadzając do katastrofy humanitarnej i ekologicznej. Foto: PAP/EPA/MYKOLA TYMCHENKO

Dotychczas z kontrolowanej przez Kijów części obwodu chersońskiego i mikołajowskiego na południu kraju ewakuowano już ponad 3 tys. osób - poinformował Zełenski.

Jak dodał, na terytorium okupowanym przez Rosję ludzie otrzymują pomoc tylko na niektórych odcinkach. - Rosyjscy terroryści robią wszystko, żeby ofiar katastrofy było jak najwięcej - oznajmił.

Rosyjskie siły kontynuują ostrzały, w tym punktów ewakuacyjnych. Rosja nie udziela żadnej prawdziwej pomocy ludziom w zatopionych rejonach - powiedział.

- Za wszystko to powinna być oddzielna, sprawiedliwa i surowa odpowiedzialność rosyjskiego państwa i rosyjskich władz - dodał.

REKLAMA

Zaznaczył, że organizacje międzynarodowe powinny działać też na terytorium, którego jeszcze nie wyzwoliła Ukraina. Skrytykował je za to, że nie zdołały sformować i wysłać misji ratunkowych.

Skrytykował też "pewne podmioty" za to, że nie wydały jasnych oświadczeń potępiających kolejną rosyjską zbrodnię wojenną, czyli wysadzenie tamy na Dnieprze. Ocenił, że taka obojętność świata "rozochoca" stronę rosyjską.

Nie ma kontaktu z 400 osobami z terenów okupowanych

Bliscy nie mogą skontaktować się z prawie 400 osobami z podtopionych miejscowości na lewym brzegu Dniepru na południu Ukrainy, które okupowane są przez siły rosyjskie - pisze w sobotę rosyjska redakcja BBC, powołując się na wolontariuszy.

REKLAMA

Sytuacja na zatopionym terytorium na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru, kontrolowanym przez Rosję, jest trudna - podkreślają wolontariusze.

W sobotę rano liczba wniosków o ewakuację wynosiła 1751, przy czym pod niektórymi adresami mieszka kilka osób. Ewakuacji wymaga 117 dzieci, 32 osób o ograniczonej możliwości przemieszczania się i 183 emerytów.

Bliscy nie mogą skontaktować się z co najmniej 395 osobami z kilku miejscowości.
Wolontariusze posiadają o informacje o dwóch osobach, które nie doczekały ewakuacji i zginęły.

Wcześniej lojalny wobec władz ukraińskich mer Oleszek Jewhen Ryszczuk powiedział, że w okupowanych i zalanych wodą po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce Oleszkach zapasów jedzenia pozostało na dwa dni, brakuje wody pitnej, Rosjanie nie ewakuują ludzi, a na pomoc organizacji międzynarodowych nie można liczyć.

REKLAMA

***

Czytaj także:

PAP, IAR/Twitter/in./

REKLAMA

PAP PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej