Zaginięcie malezyjskiego samolotu. System chińskich satelitów pomoże w poszukiwaniach
W poszukiwania zaginionego Boeinga malezyjskich linii lotniczych włączono system chińskich satelitów. Według ekspertów stało się to jednak zbyt późno. Dlaczego? - o tym pisze hongkoński dziennik "South China Morning Post".
2014-03-12, 12:46
Posłuchaj
Eksperci są równie sfrustrowani brakiem efektów poszukiwań, jak i opinia społeczna. Chińskie satelity mają możliwość monitorowania na bieżąco każdego fragmentu powierzchni ziemi, ale nie jest to stosowane. Cały system uruchomiono dopiero po tym, jak malezyjskie władze ogłosiły zaginięcie maszyny.
W analizy różnego typu zdjęć satelitarnych zaangażowany jest zespół ekspertów z wielu chińskich ośrodków. Porażka poszukiwań rodzi coraz więcej pytań dotyczących przebiegu operacji. Pojawiają się głosy, że akcja jest źle koordynowana, a poszukiwania mogą być prowadzone nawet na niewłaściwych akwenach.
Źródło: CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Tymczasem już 13 państw bierze udział w poszukiwaniach - poinformowano na konferencji prasowej w Kuala Lumpur. Operacja prowadzona jest na obszarze ponad 50. tysięcy kilometrów kwadratowych, zarówno w Cieśninie Malakka, jak i na Morzu Południowochińskim. Poszukiwania prowadzone są z udziałem 42 statków i 39 śmigłowców i samolotów.
Władze Malezji zaapelowały również o międzynarodową pomoc w odnalezieniu maszyny.
Zobacz kalendarium: NAJWIĘKSZE KATASTROFY LOTNICZE >>>
Wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy rejs MH370 widziany był po raz ostatni na radarach. W nocy z piątku na sobotę o godzinie 1:30 widziano go pomiędzy Malezją i Wietnamem. Radary wojskowe o 2:15 zarejestrowały jednak niezidentyfikowany obiekt w Cieśninie Malakka, po drugiej stronie Półwyspu Malajskiego. Wojsko sprawdza, czy był to zaginiony lot MH 370.
REKLAMA
___________________________________________________________________________
Lecący do Pekinu samolot zniknął w sobotę z radaru krótko po starcie z Kuala Lumpur i do tej pory nie został odnaleziony. Według przewoźnika samolot nie wysłał sygnału SOS.
Na pokładzie znajdowało się 239 osób, w tym 227 pasażerów; 153 osoby pochodziły z Chin kontynentalnych. W poszukiwaniach biorą udział ekipy ratunkowe z dziesięciu państw.
REKLAMA
REKLAMA