W Krakowie mieli punkt przerzutu. Akt oskarżenia dla siatki przemytników imigrantów do Europy
Przed sądem stanie 12 osób, wśród nich kilku Syryjczyków. Przerzucali imigrantów z krajów arabskich, przez Polskę, do Europy Zachodniej.
2016-02-02, 19:40
Posłuchaj
Śledczy udokumentowali, że gang tylko od czerwca do grudnia 2014 r. przewiózł co najmniej 97 osób.
Organizatorem procederu było małżeństwo z Krakowa – Syryjczyk i jego żona-Polka. Na ławie oskarżonych zasiądą też kierowcy, którzy rozwozili imigrantów do różnych krajów Europy oraz czterech Syryjczyków, zatrzymanych przez Straż Graniczną podczas przerzutu.
Za przewożenie każdego imigranta organizatorzy pobierali od 500 do 750 euro. Znacznie mniejsze pieniądze, ok. 100 zł za osobę, inkasowali polscy kierowcy, którzy zawozili cudzoziemców do Niemiec, Holandii, Szwecji i Danii. Polska była jedynie krajem tranzytowym.
Rzeczniczka śląsko-małopolskiego oddziału SG kpt Katarzyna Walczak powiedziała, że polsko-syryjskie małżeństwo stworzyło grupę wykorzystując znajomości rodzinne i towarzyskie. Para zwerbowała polskich kierowców. Część imigrantów miała punkt werbunkowy w Austrii, w okolicy tamtejszego centrum islamskiego. Stamtąd byli zabierani w różne miejsca, m.in. do Krakowa, gdzie w wynajętych mieszkaniach i hostelu kilka dni czekali na dalszą podróż.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Kryzys migracyjny. Raport Komisji Europejskiej
Kpt. Walczak zwróciła uwagę, że grupa została rozbita w 2014 r., zanim jeszcze problem napływu fali imigrantów do Europy stał się tak głośny jak obecnie. Cudzoziemcy byli zatrzymywani podczas kontroli drogowych na południu Polski. Po kilku kolejnych takich przypadkach SG zorientowała się, że ma do czynienia z międzynarodową grupą przestępczą.
Prowadząc śledztwo funkcjonariusze SG współpracowali z kolegami z kilku innych państw europejskich. Imigrantów zatrzymywano także m.in. na Słowacji i w Austrii. W tych krajach zatrzymywani byli też polscy kierowcy.
Śledztwo w tej sprawie nie zostało jeszcze zamknięte i są badane kolejne wątki.
REKLAMA
Organizatorom może grozić kara do 8 lat więzienia, pozostałym – do 3 lat.
PAP/iz
REKLAMA