"Zakażenia nie znikną". Wirusolog o konieczności wprowadzenia lokalnego lockdownu
- Moim zdaniem najwyższy czas na lokalny lockdown. Symulacje są bardzo niekorzystne dla całej Polski. Pod koniec listopada możliwych jest nawet ponad 40 tys. zakażeń dziennie w Polsce - powiedziała wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
2021-11-08, 07:23
Powiązany Artykuł
![shutterstock szczepionka szczepionki koronawirus covid-19 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/2d9e814a-4f43-4c2d-aafb-f94378b45a88.jpg)
"Potencjał czwartej fali jest bardzo duży". Prof. Krzysztof Pyrć o sytuacji pandemicznej w Polsce
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie podkreśliła w rozmowie z PAP, że regionalne ograniczenia związane z epidemią powinny być już wcześniej rozważone w celu przeciwdziałania wzrostowi zakażeń SARS-CoV-2.
- Moim zdaniem najwyższy czas na lokalny lockdown. To jest nieuniknione, bo nagle zakażenia nie znikną. Symulacje są bardzo niekorzystne dla całej Polski. Przy współczynniku R, wynoszącym w niektórych rejonach Polski 1,6, to pod koniec listopada możliwych jest nawet ponad 40 tys. zakażeń dziennie w Polsce - powiedziała wirusolog.
Jej zdaniem, należałoby dmuchać na zimne i wprowadzić przynajmniej lokalnie ograniczenia, na przykład w gminach, gdzie jest najmniejszy poziom wyszczepienia albo gdzie jest duża zakaźność.
- Baza łóżek jednak się kurczy, np. 5 listopada na Lubelszczyźnie zajętych było ok. 82 proc. łózek i 79 proc. respiratorów, a przy takich prognozach rozwoju epidemii, nie będzie gdzie kłaść chorych. Nie mówiąc już o konieczności zapewnienia personelu do leczenia i opieki nad chorymi - wskazała prof. Szuster-Ciesielska.
REKLAMA
"Zakażenia rozleją się po całej Polsce"
Podkreśliła, że z symulacji liczby dziennych infekcji przy założeniu stałości obecnych współczynników R dla województw wynika, że Lubelszczyzna nie będzie znajdować się nadal w czołówce.
- Zakażenia rozleją się po całej Polsce. Najwięcej infekcji ma być w woj. mazowieckim, śląskim, łódzkim. Wirus będzie szukać osób wrażliwych. Niepokojąca jest też nierównomierność szczepień w kraju - zaznaczyła wirusolog.
Prof. Szuster-Ciesielska odniosła się do doniesień, z których wynika, że obecnie młode osoby zainteresowane są szczepieniem preparatem Moderna. Jak wyjaśniła, spowodowane jest to lepszymi parametrami odpornościowymi tego preparatu.
- Moderna daje wyższy poziom ochrony i mniejszą liczbę powikłań. Ma większą dawkę mRNA - 100 mikrogramów, a w przypadku Pfizera jest to 30 mikrogramów. Stąd po szczepieniu Moderną wytworzy się więcej białka kolca S, co może mieć wpływ na skuteczniejszą odpowiedź odpornościową organizmu - sprecyzowała wirusolog.
REKLAMA
"Mieszanie preparatów daje wyższy poziom odporności"
Odniosła się również do skuteczności dawki przypominającej firmy Pfizer w zależności od przyjmowanych wcześniej szczepionek przeciw COVID-19.
- Mieszanie szczepionek, szczególnie w scenariuszu: najpierw wektorowa (np. AstraZeneca, Johnson & Johnson), a potem genetyczna (np. Pfizer), daje wyższy poziom odporności niż podawanie szczepionki tego samego producenta - podkreśliła profesor.
- Dr Aneta Afelt: na wprowadzenie ogólnopolskiego lockdownu jest już za późno
- "Nie rozważamy lockdownu". Jasna deklaracja szefa rządu
Zwróciła również uwagę, że w naszej populacji jest do 5 proc. osób, które w ogóle nie odpowiadają właściwie na szczepienia przeciw COVID-19.
REKLAMA
- Są to osoby tzw. non responders, które mimo tego że są w pełni zdrowe, nie odpowiadają skutecznie na szczepionkę. Odsetek ten jest zdecydowanie wyższy - nawet do 46 proc. - u osób z grup ryzyka np. z nowotworami czy po przeszczepach. Niestety, ryzyko zgonu z powodu COVID-19 wzrasta u nich o ponad 30 proc. - wskazała prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
jb
REKLAMA