Polaków nie stać bardziej. Warszawa z jednymi z najdroższych mieszkań w Europie
Porównując ceny mieszkań do zarobków jednym z najbardziej niedostępnych miast Unii Europejskiej jest Warszawa. Nawet małe mieszkania są poza zasięgiem - wynika ze wstępnych danych raportu ESPON.
Andrzej Mandel
2024-10-24, 13:36
Warszawa jest jednym z najbardziej niedostępnych, jeżeli chodzi o kupno czy najem mieszkania, miast w Unii Europejskiej, porównując ceny mieszkań do zarobków. W stolicy Polski nie brakuje niespełna 50-metrowych lokali za ponad milion złotych i nie są to luksusowe apartamenty. Tak wynika ze wstępnych danych raportu szykowanego przez Europejską Sieć Obserwacyjną Rozwoju i Spójności Terytorialnej (ESPON).
Nawet 35 lat oszczędzania na mieszkanie
Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie to prawie 18 tysięcy złotych. Jednak nietrudno zorientować się, że w centralnych częściach miasta wcale nie są rzadkością oferty 50-metrowych mieszkań w blokach w cenie miliona złotych lub więcej.
"To oznacza, że kupno mieszkania w sensownej lokalizacji, które nie będzie klitką, nawet dla nieźle zarabiających staje się nieosiągalne" - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Powołując się na raport ESPON "GW" podaje, że oszczędzając 40 proc. średnich rocznych dochodów, na 100-metrowe mieszkanie (taki metraż był podstawą badania) warszawiacy będą musieli zbierać przez 20-35 lat.
REKLAMA
Tymczasem - jak wynika z wyliczeń - mieszkania są bardziej dostępne w krajach Beneluksu (od 15 do 25 lat oszczędzania), w Madrycie (20-25 lat), w Rzymie (15-20 lat), w Dublinie (10-15 lat), w Oslo (20-25 lat), w Sztokholmie (10-15 lat), Kopenhadze (20-25 lat), w Helsinkach (10-15 lat), w Tallinie (20-25 lat). Gorzej lub równie źle, jak w stolicy Polski, jest w Wilnie, Budapeszcie czy Rydze. W Polsce są miasta, w których jest lepiej - w Łodzi "wystarczy" oszczędzać na 100-metrowe mieszkanie 20-25 lat, tak samo długo jak w Madrycie czy Oslo i Kopenhadze. Gorszą od warszawiaków sytuację mają za to mieszkańcy Krakowa czy Trójmiasta, którzy oszczędzać na mieszkanie muszą 30-35 lat, więc ich widełki są bardziej ściśnięte niż warszawiaków.
Wcale nie jest lepiej, gdy ktoś chce wynajmować - wydając 40 proc. średniego rocznego dochodu, można w Warszawie wynająć mieszkanie o powierzchni 30-80 metrów kw. "To porównywalne dane do tych z Paryża, Lizbony, Madrytu, Berlina. Mieszkania na wynajem są bardziej cenowo dostępne w Bratysławie, Pradze, Wiedniu, Oslo, Sztokholmie, Kopenhadze, Helsinkach, Tallinie, Rzymie" - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Nieco lepiej mają mieszkańcy Łodzi - co prawda maksymalna powierzchnia wynajętego za 40 proc. średniego rocznego dochodu mieszkania to 70 metrów, ale minimalna to 60. Zasadniczo mogą więc mieć do dyspozycji większy metraż niż warszawiacy.
Czytaj także:
- Najdroższe kredyty w Europie. "Polskie banki jadą po bandzie"
- Nie chcą Kredytu Zero Procent, apelują o mieszkania komunalne i akademiki. Czy to możliwe?
- Horrendalnie drogie mieszkania i zawyżone ceny ofertowe. Diagnoza polskiego rynku mieszkaniowego
GW/PAP/AM
REKLAMA
REKLAMA