Ekstraklasa: Lech Poznań wciąż bez wygranej w nowym roku. Miedź Legnica pokrzyżowała plany mistrza
Miedź Legnica zremisowała z Lechem Poznań 2:2 (1:1) w zaległym meczu 2. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Dla gospodarzy trafiali Holender Luciano Narsingh (16') i Grek Giannis Masouras (76'). Po bramce dla gości zdobyli natomiast Filip Marchwiński (37') i Szwed Mikael Ishak (67' - karny).
2023-02-01, 21:00
- W tabeli prowadzi Raków Częstochowa (42 pkt) z przewagą 7 punktów nad Legią Warszawa oraz dwunastu nad Widzewem Łódź, Lechem i Pogonią Szczecin
- Miedź z dorobkiem 14 punktów zajmuje przedostatnie, 17. miejsce
Chociaż w Ekstraklasie zaczęła się już runda wiosenna, to środowy mecz Miedzi z Lechem był pierwszym pojedynkiem obu ekip w tym sezonie. Pierwotnie oba zespoły miały w Legnicy zmierzyć się w drugiej kolejce, ale zespół z Poznania grał wówczas w eliminacjach europejskich pucharów i skorzystał z możliwości przełożenia spotkania. Napięty kalendarz sprawił, że dopiero teraz mogły zostać nadrobione zaległości. Dodatkowego smaczku pojedynkowi dodawał fakt, że już w niedzielę oba zespoły staną naprzeciwko siebie jeszcze raz, już w rundzie wiosennej.
Miedź Legnica - Lech Poznań. Mistrz Polski wciąż bez wygranej w nowym roku
Od pierwszych chwil zdecydowaną przewagę miał Lech Poznań, a Miedź cofnięta pod własne pola karne broniła się całym zespołem. Przyjezdni byli przy piłce, nacierali, ale mieli duże problemy z przedarciem się przez zagęszczoną defensywę rywali. Legniczanie próbowali wyprowadzać kontrataki, ale po przejęciu piłki przeważnie bardzo szybko ją tracili.
Kiedy wydawało się, że gol dla Lecha to tylko kwestia czasu, cios zadała Miedź Legnica. Fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Joel Pereira zagrywając wprost pod nogi Maxime Domingueza. Szwajcar błyskawicznie i bardzo dokładnie zagrał do wbiegającego w pole karne Luciano Narsingha, a ten trafił do siatki.
Gol nie zmienił obrazu gry – Lech nacierał, a Miedź niemal całym zespołem broniła się na trzydziestu metrach i kontratakowała. Przyjezdni grali jednak nadal za wolno i schematycznie, aby zaskoczyć rywali.
REKLAMA
Udało się to dopiero równe 20 minut po golu dla gospodarzy. Po dwójkowej akcji Adriel Ba Loua - Mikael Ishak ten drugi zagrał w pole karne do wbiegającego Filipa Marchwińskiego, który strzałem z bliska doprowadził do remisu.
Po golu Lech ruszył jeszcze śmielej do przodu i kilka chwil później mógł prowadzić. Obrońcy gospodarzy zostawili Ishaka zupełnie samego w polu karnym, ale napastnik mistrza Polski nie trafił głową w piłkę. To była stuprocentowa sytuacja i goście powinni prowadzić.
Lech atakuje, Miedź broni
Po zmianie stron kibice oglądali kopię pierwszej połowy – goście atakowali, mieli przewagę, a gospodarze skupieni na defensywie szukali szans w kontrach. Różnica polegała na tym, że Lech grał szybciej i zaczął stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Najlepszą miał Ishak, ale Mateusz Abramowicz instynktownie zdołał odbić piłkę nogą. Kilka chwil później ponownie uderzał Szwed i ponownie bramkarz Miedzi uratował świetną paradą swój zespół.
Trzeci pojedynek z Abramowiczem Ishak już wygrał, ale miał zdecydowanie najłatwiej, bo strzelał z jedenastu metrów. Kilka minut wcześniej Michał Skóraś zabrał piłkę Kamilowi Drygasowi i popędził na bramkę. Skrzydłowy Lecha w polu karnym zagrał do środka, ale później został powalony na ziemię przez bramkarza Miedzi. Sędzia długo analizował sytuację i wskazał na jedenasty metr.
REKLAMA
Goście z prowadzenia cieszyli się jednak zaledwie dziewięć minut. W środku pola piłkę przejął Dominguez i po raz drugi w środę popisał się genialnym podaniem. Tym razem adresatem był Giannis Masouras, który popędził na bramkę gości i potężnym strzałem pod poprzeczkę doprowadził do remisu.
Do końca pozostawał kwadrans plus siedem doliczonych minut. Przez ten okres kibice oglądali ciągły napór Lecha i ofiarną obronę Miedzi. Legniczanie już nawet nie próbowali kontratakować, tylko całym zespołem się bronili. Przyjezdni nacierali i mogli trafić do siatki, ale strzał Filipa Szymczaka obronił Abramowicz, a Afonso Sousa nie trafił w piłkę będąc przed nią kilka metrów.
Więcej goli nie padło i spotkanie zakończyło się remisem, który ucieszył tylko kibiców Miedzi. W niedzielę oba zespoły zmierzą się ponownie, tym razem w Poznaniu.
Miedź Legnica - Lech Poznań 2:2 (1:1)
REKLAMA
Bramki: 1:0 Luciano Narsingh (17), 1:1 Filip Marchwiński (37)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Miedź: Mateusz Abramowicz – Levent Guelen, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina – Giannis Massouras, Kamil Drygas (70. Chuca), Maxime Dominguez, Hubert Matynia – Koldo Obieta (70. Kamil Zapolnik), Luciano Narsingh (70. Olaf Kobacki) - Angelo Henriquez (90+4. Michael Kostka)
Lech: Filip Bednarek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milic, Alan Czerwiński - Adriel Ba Loua (80. Kristoffer Velde), Radosław Murawski, Filip Marchwiński (80. Afonso Sousa), Jesper Karlstroem, Michał Skóraś (80. Filip Szymczak) - Mikael Ishak (89. Artur Sobiech)
REKLAMA
Program 19. kolejki Ekstraklasy:
Czytaj także:
REKLAMA
- Ekstraklasa - TERMINARZ, WYNIKI, TABELA
- Przeprowadzka do Polski i rozwój młodzieży. Fernando Santos: chcę zostawić po sobie spuściznę
- Diogo Verdasca ze Śląska Wrocław chwali Fernando Santosa. "Jego dorobek jest imponujący"
- Jagiellonia Białystok: nadeszły chude lata. Stolarczyk musi ratować ligę [KOMENTARZ]
- Ekstraklasa: Davo opuszcza Wisłę Płock. Lider klasyfikacji strzelców zagra w Belgii
- Ekstraklasa: co dalej z Jakubem Kałuzińskim? Lechia Gdańsk wydała komunikat
- Ekstraklasa: Mateusz Kowalski odchodzi z Jagiellonii. 17-latek zagra we Włoszech
- Ekstraklasa: przejęcie Warty Poznań unieważnione. "Wracamy do punktu wyjścia"
red/IAR/PAP
REKLAMA